Do końca na stanowisku
  • Marek GałęzowskiAutor:Marek Gałęzowski

Do końca na stanowisku

Dodano: 
Szpital powstańczy przy ul. Złotej 22. Autorem zdjęcia jest Henryk Śmigacz
Szpital powstańczy przy ul. Złotej 22. Autorem zdjęcia jest Henryk Śmigacz Źródło: Instytut Pamięci Narodowej
Lista zamordowanych i poległych lekarzy –uczestników powstania warszawskiego, liczy kilkaset nazwisk, łącznie z tymi, którzy na lekarzy się kształcili

Lista zamordowanych i poległych lekarzy uczestników powstania warszawskiego liczy kilkaset nazwisk, łącznie z tymi, którzy kształcili się na lekarzy. Byli przedstawicielami elity inteligenckiej Polski, których utraciła ona wskutek celowej polityki niemieckiej i sowieckiej podczas drugiej wojny światowej. Były to straty niewymierne. Jednak – jak według świadectwa Sadowskiego – mówił prof. Edward Loth swoim kolegom ze środowiska lekarskiego: „Każda wojna niesie wielkie zniszczenie kultury i ludzi. Naród jednak nawet pobity nie zginie. Wyobraźcie sobie, że naród polski to łączka, na którą wpędzono bydło. Bydło łączkę tratuje i żre. Wiele ździebełek zginie, ale łączka przecież znowu odrośnie. Każdy z nas jest takim ździebełkiem. Wielu z nas zginie, ale naród nigdy”.

*

W ostatnich dniach obrony Starego Miasta rozpoczęła się ewakuacja jego obrońców do Śródmieścia – jedyną możliwą drogą, prowadzącą kanałami. Rzadziej wykorzystywano trasę na Żoliborz, dokąd w nocy z 28 na 29 sierpnia 1944 r. wyruszyła grupa kilkudziesięciu rannych powstańców i cywilów: „Gdzieś w okolicy Dworca Gdańskiego spotykamy na trasie burzowiec, wielki kanał, w którym jest bardzo silny prąd wody, zdolny przewrócić człowieka [...]. Zbliża się północ. Wychodzimy gęsiego i udajemy się pojedynczo do włazu. Reflektory niemieckie co chwila oświetlają teren. Strzelanina trwa bez przerwy [...]. Pierwszy wszedł łącznik, za nim drugi [...], doktor Zbarski, ja [...]. Woda, prawie ciepła, brudna i śmierdząca, sięga do pasa [...]. Zbliżamy się do Dworca Gdańskiego. Tu czeka nas ten burzowiec, a przy nim Niemcy. Cisza. Wtem pech, cholera! Dziecko zaczęło płakać, że słychać je chyba na drugim końcu Warszawy. Jesteśmy zgubieni [...]. Stajemy. W burzowcu zrobiło się widno. Niemcy otworzyli włazy, a więc obserwują nas. Powoli przeszedł jeden łącznik, drugi z dzieckiem, jego żona i jeszcze jeden. Cisza. Idzie Zbarski [...]. Wszedł do burzowca, chwycił linę, idzie. Jest już na środku, wchodzi do następnego kanału. Teraz wchodzę ja [...]. Gdy znalazłem się pod włazem, poczułem silne uderzenie w głowę [...]. Zaraz potem kanonada, wybuchają granaty [...]. Leżę na doktorze Zbarskim, który ma rozerwany brzuch i już nie żyje. Dostał granatami. Tymi, które odbiły się od mojej głowy i przy nim eksplodowały”.

Tak śmierć Mariana Zbarskiego, absolwenta medycyny Uniwersytetu Warszawskiego, żołnierza batalionu „Pięść” Zgrupowania „Radosław”, opisał jej świadek, Cyprian Sadowski „Skiba”, szef służby sanitarnej Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.