Zofia Kossak-Szczucka zapisała się w polskich dziejach nie tylko jako utalentowana pisarka, ale, przede wszystkim, jako współtwórczyni dwóch tajnych organizacji funkcjonujących podczas II wojny światowej: Rady Pomocy Żydom, czyli „Żegocie” oraz Frontu Odrodzenia Polski.
Malarka, która została pisarką
Zofia Kossak-Szczucka urodziła się 10 sierpnia 1889 r. w Kośminie w woj. lubelskim, w sławnej rodzinie Kossaków. Jej ojcem był Tadeusz Kossak – major kawalerii Wojska Polskiego. Wydawało się, że młoda Zofia – podobnie jak słynni dziadek (Juliusz Kossak) i stryj (Wojciech Kossak) również będzie zajmować się malarstwem. Studia w tej dziedzinie rozpoczęła w 1912 r. na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, a następnie uczyła się rysunku w École des Beaux-Arts w Genewie.
Po powrocie ze Szwajcarii wyszła w 1915 r. za Stefana Szczuckiego, z którym doczekała się dwóch synów – Juliusza i Tadeusza. Rodzina zamieszkiwała Nowosielice na Wołyniu. Wołyńskie doświadczenia Zofii, która naocznie obserwowała wybuch rewolucji bolszewickiej, a także ukraińskie mordy na Polakach zaowocowały autobiograficzną powieścią „Pożoga”, wydaną w 1922 r i przetłumaczoną na wiele języków. Dużym ciosem dla pisarki była śmierć jej pierwszego męża, po której przeprowadziła się z dziećmi na Śląsk Cieszyński. W 1925 r. wyszła drugi raz za mąż – za Zygmunta Szatkowskiego, który był oficerem Wojska Polskiego. Intensywnie pisała. To właśnie w okresie międzywojnia powstały jej najbardziej znane utwory takie jak „Złota wolność” czy „Trembowla” oraz trylogia „Krzyżowcy”, „Król trędowaty", „Bez oręża”. Jej książki cieszyły się zarówno w Polsce, jak i za granicą dużą popularnością Po wybuchu II wojny światowej osiadła w Warszawie, gdzie w pełni zaangażowała się w działalność charytatywną i konspiracyjną.
„Protest” i działalność konspiracyjna
Zofia Kossak-Szczucka, która była gorliwą katoliczką, zaangażowała się w kontynuację działalności przedwojennej Akcji Katolickiej, tworząc, wespół z ks. Edmundem Krauze oraz Witoldem Bieńkowskim, tajną organizację katolicką pod nazwą „Front Odrodzenia Polski”. Pisarka współredagowała podziemne pisma: „Polska Żyje”, „Prawda” i „Prawda Dnia”. Ponadto była zaangażowana w działalność charytatywną. Jak pisał Paweł Skibiński na stronach IPN:
„Prowadziła działalność charytatywną, organizując wysyłkę paczek dla więźniów na Pawiaku i w obozach koncentracyjnych, wspierała osierocone rodziny konspiratorów zamordowanych przez okupantów. Pomagała wszystkim, niezależnie od ich poglądów politycznych i pochodzenia. (…) Kierowany przez nią FOP organizował wsparcie duchowe dla więźniów przetrzymywanych w obozach koncentracyjnych oraz w aresztach gestapowskich, w których praktyki religijne były surowo zabronione. Zofia Kossak-Szczucka miała użyczyć własnej puderniczki jako skrytki, w której przenoszono na Pawiak konsekrowane komunikanty. Była to bezprecedensowa działalność wymagająca zgody biskupiej. Miał jej udzielić wygnany z Polesia przez Sowietów i przebywający w Warszawie biskup pomocniczy diecezji pińskiej Kazimierz Bukraba”.
Swoistym momentem przełomowym dla niej był sierpień 1942 r., kiedy rozpoczęła się akcja likwidacji warszawskiego getta. Wówczas Zofia Kossak-Szczucka opublikowała słynny (wielokrotnie potem analizowany) „Protest”, w którym apelowała do Polaków (a pośrednio także do całego cywilizowanego świata) o stanowczą reakcję wobec zagłady Żydów:
„W ghetcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć.(...) Kto milczy w obliczu mordu - staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia - ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy."
Szczucka z goryczą wskazywała, że alianci milcząco przyzwalają na śmierć niewinnych ludzi:
„Nie zabierają głosu Anglia ani Ameryka, milczy nawet wpływowe międzynarodowe żydostwo, tak dawniej wyczulone na każdą krzywdę swoich. Milczą i Polacy. […] Ginący żydzi otoczeni są przez samych umywających ręce Piłatów. […] Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala”.
Antysemitka?
W dalszej części „Protestu” znajdują się passusy, którym Kossak-Szczucka zawdzięcza łatkę „antysemitki, która ratowała Żydów” (tak nazwała ją m.in. Carla Tonini z Uniwersytetu w Bolonii, zajmująca się badaniami nad Holocaustem). Mowa tu m.in. o fragmencie, w którym autorka wskazuje na fakt, że Żydzi za swoje krzywdy podczas wojny oskarżają Polaków, a nie Niemów. Ponadto pisała:
„Uczucia nasze względem żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, iż nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. Dlaczego, na jakiej podstawie – to pozostanie tajemnicą duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym. Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni. Nie chcemy być Piłatami”.
Władysław Bartoszewski (który w latach 1942 -1943 był sekretarzem pisarki), tak tłumaczył te słowa: „Ona nigdy nie była antysemitką. Ona była żarliwą katoliczką, fundamentalną, bo tacy wtedy byli w Polsce katolicy przedsoborowi. Pochodziła z liberalnej, artystycznej rodziny Kossaków, uczęszczała do Szkoły Sztuk Pięknych, bratanica Wojciecha, wnuczka Juliusza. To nie było środowisko antysemitów. Miała jedną czy dwie wypowiedzi w czasie wojny, że Żydzi są politycznymi wrogami Polaków, ale to nie oznacza, że my możemy być bierni, gdy oni giną”.
Mimo to, do dziś Kossak-Szczuckiej zarzucana jest hipokryzja, niektórzy zaś określają ją mianem „sprawiedliwej antysemitki”. Jednak to nikt inny tylko Kossak-Szczucka założyła we wrześniu 1942 r., wraz z Wandą Krahelską (działaczką socjalistyczną), Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom przemianowany potem na Radę Pomocy Żydom „Żegota”. To ta „hipokrytka” skupiała się nie na słowach, lecz na czynach – ukrywała we własnym mieszkaniu Żydów, organizowała pomoc materialną, fałszywe dokumenty, leki i wyszukiwała kolejne kryjówki dla żydowskich rodzin.
Emigracja
Za swoją działalność konspiracyjną zapłaciła wysoką cenę. Aresztowana 25 września 1943 r. i brutalnie przesłuchiwana przez Gestapo, została następnie zesłana do obozu koncentracyjnego Auschwitz. W kwietniu 1944 r. odesłano ją do więzienia w Warszawie, gdzie otrzymała wyrok kary śmierci, udało się ją jednak uwolnić z końcem lipca 1944 r.
Te traumatyczne przeżycia nie złamały jednak jej ducha – gdy wybuchło Powstanie Warszawskie została redaktorką powstańczej prasy. Po kapitulacji powstania wyjechała do Częstochowy, zaś w 1945 r. wyjechała z misją Czerwonego Krzyża do Londynu. Tam jednak czekała ją niemiła niespodzianka. Otóż, jak opisywał to Janusz R. Kowalczyk:
„Tamtejszy emigracyjny »Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza« 28 sierpnia 1945 roku zamieścił artykuł zapowiadający przyjazd pisarki. Pełen nieścisłości materiał zawierał redakcyjny dopisek: »Zofia Kossak, jak się dowiadujemy, pracowała ostatnio jako osobista sekretarka p. Bolesława Bieruta«, co było największym oszczerstwem uczynionym jej przez rodaków. Spora część tamtejszej emigracji (np. Zygmunt Nowakowski) bojkotowała ją i publicznie piętnowała jako agentkę komunistyczną”.
Szczucka emigrowała tak naprawdę „zachęcona” przez samego Jakuba Bermana, ówczesnego ministra spraw wewnętrznych, który umożliwił jej wyjazd w zamian za zasługi w ratowaniu Żydów, lecz jednocześnie dał jej jasno do zrozumienia, że lepiej będzie, jeśli już do Polski nie wróci.
Kosak-Szczucka osiadła ostatecznie w Troswell w Kornwalii. Jej książki cieszyły się za granicą coraz większą poczytnością – odwrotnie niż w Polsce, w której od 1947 r. systematycznie rugowano jej utwory z bibliotek i wycofano je ze sprzedaży. W końcu odebrano jej polskie obywatelstwo.
Do Polski Kossak-Szczucka wróciła dopiero w 1957 r. na fali odwilży. Jej książki zaczęło wydawać współpracujące z komunistami wydawnictwo PAX, co wzbudzało pewną konsternację. Jednak kiedy w 1964 r. pisarze i intelektualiści wystosowali protest przeciwko polityce kulturalnej PRL-u i deptaniu swobody wypowiedzi Zofia Kossak-Szczucka nie wahała się go podpisać. Dwa lata później odmówiła przyjęcia Nagrody Państwowej I Stopnia. Zmarła w 1968 r. w Bielsku-Białej. Pochowana została na cmentarzu parafialnym w Górkach Wielkich.
Czytaj też:
Święte sprawy Zofii Kossak. Pisarka, która była natchnieniem Polskiego Państwa PodziemnegoCzytaj też:
Polacy uratowali tysiące Żydów z Holocaustu. Historia "Żegoty"Czytaj też:
Getto warszawskie. Miasto za drutem kolczastym. Piekielny pomysł Niemców