Sowieci potrzebowali pretekstu, aby przekroczyć zbrojnie granicę z Finlandią. W Moskwie uważano, że „niezwyciężona” Armia Czerwona szybko poradzi sobie z fińskimi żołnierzami. Szybko przekonano się jednak, że Finowie są przeciwnikami zdecydowanie trudniejszymi, niż zakładano na początku.
Prowokacje
28 września 1939 roku Niemcy i Związek Sowiecki podpisały „pakt o granicach i przyjaźni”, zwany niekiedy drugim paktem Ribbentrop-Mołotow. Umowa ta ustalała przebieg granicy pomiędzy III Rzeszą i ZSRS na obszarze Rzeczpospolitej, a także wytyczyła strefy wpływów obydwu agresorów.
Tuż po podpisaniu paktu z Niemcami, Stalin wystosował żądania wobec Litwy, Łotwy i Estonii nakazując im podpisanie zgody na wejście Armii Czerwonej w granice ich państw. Kraje te zostały zmuszone przyjąć sowieckie ultimatum. Wobec pierwszego sukcesu, Sowieci zdecydowali o wysunięciu takich samych roszczeń wobec Finlandii. 12 października władze fińskie zostały poinformowane o konieczności udostępnienia swego terytorium wojskom sowieckim. Stalin żądał także przesunięcia granicy fińsko-sowieckiej o 25 kilometrów na północny-zachód, wydzierżawienia półwyspu Hanko na 30 lat i wydania zgody na budowę tam przez Sowietów bazy wojskowej. W zamian zaproponowano Finom większy, ale znajdujący się daleko na północy kawałek tajgi.
Finlandia zdecydowania odmówiła spełnienia sowieckich żądań. Stalin musiał dostać jednak bardziej „konkretny” powód, aby zaatakować Finów. 26 listopada Armia Czerwona dokonała więc prowokacji i ostrzelała wioskę Mainila leżącą na ternie ZSRS. O atak zostali oskarżeni Finowie. Moskwa głosiła, że w wyniku zdradzieckiego ostrzału zginęło wielu sowieckich żołnierzy. Domagano się wycofania wojsk fińskich znad granicy z ZSRS i opuszczenia przez Finów fortyfikacji na Linii Mannerheima. Finowie zaprzeczyli, że mieli cokolwiek wspólnego z atakiem, lecz żadne zapewnienia nie były przecież Stalinowi potrzebne.
Fińska armia liczyła około 150 tysięcy ludzi i składała się w dużej mierze z rezerwistów i ochotników. Siły Sowietów były trzykrotnie wyższe – 450-500 tysięcy ludzi wspieranych przez czołgi i ciężką artylerię. Siłami lądowymi dowodził gen. Kirył A. Miereckow, zaś marynarką wojenną – adm. Nikołaj G. Kuzniecow. Wydawało się, że ofensywa będzie szybka i zakończy się kompletnym zwycięstwem Sowietów.
Niespodziewany opór
30 listopada 1939 roku wojska sowieckie weszły na terytorium Finlandii. Helsinki oraz 50 innych fińskich miast zostało zbombardowanych, a siły lądowe Sowietów szybko osiągnęły Linię Mannerheima. Ataki na miasta trwały przez kolejne niemal trzy tygodnie, a w ich trakcie zginęło wielu cywilów. Po tym czasie Stalin zakazał bombardowania miast ze względu na kwestie propagandowe – informacje o atakach na osiedla mieszkaniowe szybko bowiem przedostały się na Zachód i wywołały wielkie oburzenie społeczne. Stalin nie chciał nazbyt otwarcie kreować sobie tak złego wizerunku, jednak Związek Sowiecki został i tak wyrzucony z Ligi Narodów (w praktyce nie miało to żadnego znaczenia, niemniej po raz pierwszy niemal cały świat stanął przeciwko Sowietom).
Już 1 grudnia 1939 roku, z ramienia Sowietów, utworzono w Finlandii marionetkowy rząd i państwo pod nazwą Fińska Republika Demokratyczna. FRD przetrwała do marca 1940 roku, kiedy została przekształcona w Karelsko-Fińską Socjalistyczną Republikę Sowiecką. Na jego czele stanął szkolony w Moskwie komunista Otto Kuusinen. Moskwa natychmiast ogłosiła, że jest to jedyny uznawany przez nią fiński rząd, a ona sama żadnej wojny z Finlandią nie prowadzi – udziela jedynie pomocy „legalnym” władzom w ich walce z wojskami Carla Gustafa Mannerheima (był on głównodowodzącym wojsk fińskich w czasie wojny zimowej).
Sowieci nie spodziewali się dużego oporu Finów. Choć utworzyli FRD, to wojsk fińskich pokonać nie mogli. Związek Sowiecki liczył, że wojna potrwa maksymalnie 11 dni. Na 18 grudnia, czyli na dzień urodzin Józefa Stalina, planowano ogłoszenie wielkiego zwycięstwa. Znany rosyjski kompozytor, Dymitr Szostakowicz rozpoczął nawet pisanie specjalnej symfonii dla uczczenia triumfu nad Finlandią.
Sowieci mieli jednak spore kłopoty posuwaniem się naprzód. Zaczęli w końcu stosować inną taktykę – rozbudowywali pola minowe oraz stosowali liczne pułapki. Finowie mimo to wciąż stanowili problem. Żołnierze fińscy poruszali się po znanym sobie terenie niczym duchy, bardzo często na nartach. Stosowali zasady wojny partyzanckiej, potrafili maskować swoje stanowiska bojowe, używali maskujących, białych kombinezonów i razili Sowietów ogniem z zaskoczenia, z wielu kierunków na raz (najsłynniejszym fińskim snajperem został Simo Häyhä). Finowie stosowali także taktykę zwaną „motti” – zamykali Sowietów w swoistych „kotłach” i rozbijali większe grupy wojsk sowieckich na mniejsze, aby później po kolei je likwidować. Finom sprzyjała także pogoda. Sowieci nie byli przygotowani na bardzo niskie temperatury i nie posiadali nawet zimowych mundurów.
Na polu walki nie sprawdził się także Sowietom sprzęt, który w „normalnych” warunkach wojny na pełną skalę byłby z pewnością użyteczny. Jedną z większych pomyłek sowieckiego dowództwa było wysłanie do Finlandii setek czołgów. Ciężkie maszyny nie nadawały się do walki w lasach, wśród jezior czy śnieżnych zasp. Finowie niszczyli maszyny nawet przy pomocy koktajli Mołotowa czy granatów.
Sowieci mieli jednak zdecydowaną przewagę liczebną, a Stalin ten „komfort”, że nie musiał liczyć się z życiem żołnierzy. Pomimo wielkiego oporu i poświęcenia Finów, Armia Czerwona zdobywała więc powoli kolejne tereny. Walczono wzdłuż całej granicy sowiecko-fińskiej, choć główne działania bojowe podczas wojny zimowej rozgrywały się na przesmyku Karelskim, czyli na obszarze położonym między Morzem Bałtyckim a jeziorem Ładoga.
Największe zwycięstwo Finowie odnieśli w bitwie pod Suomussalmi, która toczyła się na przełomie 1939 i 1940 roku. Ten sukces miał wielkie znaczenie nie tylko dla morale fińskich żołnierzy. Przede wszystkim zniweczył on plany Sowietów, którzy zamierzali „przeciąć” Finlandię na pół i znaleźć się pod granicą ze Szwecją obok miasta Oulu.
Na początku 1940 roku Stalin zdecydował o zmianach na szczeblu dowódczym. Klimenta Woroszyłowa zastąpił Siemion Timoszenko, który rozpoczął nową ofensywę na Przesmyku Karelskim. Finowie, choć odnosili sukcesy, byli już wyczerpani wojną. Nie posiadali odpowiednich środków i ludzi (nawet pomimo przybycia do Finlandii wielu ochotników z różnych krajów), aby walczyć przez wiele miesięcy.
Rozmowy w sprawie rozejmu rozpoczęły się 29 lutego 1940 roku. Choć to Finowie zaczęli zabiegać o podpisanie pokoju, to i Sowietom negocjacje pokojowe były bardzo potrzebne, gdyż inwazja na Finlandię nie przebiegała tak, jak planowano.
Traktat pokojowy pomiędzy Związkiem Sowieckim a Finlandią kończący wojnę zimową został podpisany 13 marca 1940 roku. Finowie stracili aż 25 tysięcy ludzi, a 44 tysięcy było rannych. Ponadto zostali zmuszeni do oddania około 10 procent swojego terytorium. 450 tysięcy Finów zostało tym samym zmuszonych do opuszczenia swoich domów i przeprowadzki w głąb Finlandii. Pomimo tych strat Finlandia obroniła swoją niepodległość, co, mimo wszystko, trzeba odnotować jako ogromny sukces, gdyż zachowanie niezależności nie wydawało się na początku sowieckiej inwazji takie pewne. Związek Sowiecki atak na Finlandię okupił wieloma (zdecydowanie nieplanowanymi) stratami. Sowieci stracili ponad 100 tysięcy żołnierzy, a blisko 300 tysięcy zostało rannych. Wojna zimowa obnażyła także nieudolność Armii Czerwonej, osłabionej po wielkich czystkach zgotowanych pod koniec lat 30. przez Stalina.
Czytaj też:
"A potem kraju runęło niebo". Fall Weiss. Inwazja Niemiec na PolskęCzytaj też:
Błędne koło terroruCzytaj też:
Odraza do nieludzkiego ustroju