85 lat temu w Palmirach w ciągu dwóch dni – 20-21 czerwca 1940 roku – Niemcy rozstrzelali 378 więźniów z Pawiaka i Alei Szucha. Wśród zabitych byli m.in. Mieczysław Niedziałkowski, Maciej Rataj i Janusz Kusociński.
Szczegółowo zaplanowane morderstwa
Zbrodnia w Pamirach była częścią niemieckiego planu wymordowania polskiej inteligencji, ludzi kultury, nauki, duchownych, artystów, sportowców i polityków. Każdego, kto mógłby cieszyć się autorytetem i stanowić potencjalne niebezpieczeństwo dla władzy Niemców nad dopiero co podbitym krajem.
„Intelligenzaktion” miało pozbawić Polskę elit, a resztę narodu zaprzęgnąć do pracy na rzecz Niemiec. Przez pierwszych kilka miesięcy okupacji Niemcy wymordowali 100 tysięcy intelektualistów. Zbrodnia w Palmirach była jednym z elementów Akcji „Inteligencja”.
Aresztowanych w Warszawie i okolicach zamykano m.in. w więzieniach na Pawiaku i przy alei Szucha. Wiele osób szybko wywożono do obozów koncentracyjnych w Niemczech. Kilkaset osób Niemcy wymordowali na tyłach Sejmu RP (w ogrodach sejmowych). Masowe egzekucje w stolicy trwały jednak stosunkowo krótko, gdyż Niemcy postanowili przenieść się poza miasto, gdzie mordy można było łatwiej ukryć.
Najbardziej znanym miejscem egzekucji były Palmiry, wieś leżąca niedaleko Puszczy Kampinoskiej, około 30 kilometrów od Warszawy.
Niemcy zaplanowali mordy na Polakach szczegółowo, podchodząc do tego zadania w sposób bardzo techniczny. Miejsce, gdzie miały odbywać się egzekucje zostało najpierw przygotowany – wykarczowano drzewa tworząc ogromną polanę. Przed każdą egzekucją przygotowywano mogiły, które kopały najczęściej oddziały Hitlerjugend.
Zbrodnia w Palmirach
7 i 8 grudnia 1939 roku miały miejsce pierwsze rozstrzeliwania Polaków. Niemcy zabili wówczas około 150 osób. Kolejne mordy odbyły się 14 grudnia. Do następnych dochodziło już regularnie przez kolejne półtora roku.
Od maja 1940 roku Niemcy rozpoczęli przeprowadzanie „nadzwyczajnej akcji pacyfikacyjnej” (tzw. „akcja AB”). Jej celem była eliminacja polskiego ruchu oporu. Aresztowano kilka tysięcy osób, a w Palmirach, po chwilowej przerwie, znów rozpoczęto egzekucje. 20 czerwca 1940 roku doszło do największej masakry. Niemcy zamordowali wówczas 358 osób. Byli to m.in. Maciej Rataj, Mieczysław Niedziałkowski, Halina Jaroszewiczowa, Agnieszka Dowbor-Muśnicka i Janusz Kusociński.
Egzekucje w Palmirach odbywały się przez kolejne miesiące, nawet po zakończeniu akcji AB. Niemcy mordowali co kilkanaście dni kolejne grupy Polaków, głównie więźniów Pawiaka. Ostatni mord w Palmirach miał miejsce prawdopodobnie 17 lipca 1941 roku. Niemcy zaprzestali zabijania w tym miejscu zapewne dlatego, że tzw. polana śmierci w Palmirach stała się już zbyt dobrze znana.
Niemcy starali się ukryć popełniane przez siebie zbrodnie. Miejsce egzekucji było zabezpieczone i patrolowane, a mogiły, gdzie grzebano zamordowanych Polaków i Żydów starannie zasypywano i sadzono na nich drzewa. Pomimo to okoliczni mieszkańcy dość szybko zaczęli się domyślać, co dzieje się w pobliskim lesie.
Wielkie zasługi dla odkrycia zbrodni w Palmirach miał jeden z leśniczych, Adam Herbański, który nocami, z narażeniem własnego życia, przychodził na polanę, gdzie dokonywano mordów i oznaczał mogiły.
Ekshumacje w Palmirach rozpoczęto już 25 marca 1945 roku. Prace trwały prawie półtora roku. Odnaleziono 24 masowe groby, w których leżało 1700 ciał. Zidentyfikowano 1056 ofiar. Możliwe, że w Palmirach wciąż znajdują się nieodnalezione jeszcze mogiły Polaków wymordowanych przez Niemców.
Czytaj też:
Czy Niemcy w końcu zapłacą reparacje? Być może Namibii (być może)Czytaj też:
85 lat temu. Pierwszy transport do Auschwitz. Więźniami byli PolacyCzytaj też:
Polacy górą. Pierwszy triumf od czasu wojny obronnejCzytaj też:
Polska uroczystość w Berlinie. PiS: Zawstydzająca komedia
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.