11 lipca w szczególny sposób wspominamy wszystkie ofiary ukraińskich nacjonalistów, które zginęły na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1939-1945. W tym roku po raz pierwszy 11 lipca obchodzimy jako święto państwowe: Narodowy Dzień Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN i UPA.
Źródła zbrodni
Na przełomie XIX i XX wieku powstały na Ukrainie ruchy socjalistyczne i demokratyczne dążące do utworzenia niepodległego państwa ukraińskiego. Po I wojnie światowej, w młodych środowiskach ukraińskich, w obliczu nieudanych walk o niezależność, pojawiły się hasła skrajnie nacjonalistyczne, a cały ruch nazwano integralnym nacjonalizmem. Jego twórcą był Dymitr Doncow. Zaczęły powstawać liczne organizacje, zrzeszające głównie młodsze pokolenie. W 1929 roku połączyły się one w Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN).
Postulatami OUN było wyzwolenie Ukrainy z rąk Polaków. W tym celu akceptowalny, a nawet uważany za konieczny, był terror. Odbieranie ziemi Polakom miało następować siłą.
Już na początku drugiej wojny światowej część ukraińskich nacjonalistów prowadziła rozmowy z Niemcami. Część z nich była nawet szkolona w ośrodkach Abwehry, np. w Krynicy. Niemcy nigdy bezpośrednio nie zapewnili o utworzenie niepodległego państwa ukraińskiego, jednak Ukraińcy to właśnie w Trzeciej Rzeszy pokładali nadzieję na uzyskanie wolności. Wierzyli, że działania prowadzone przez Niemców pomogą w likwidacji Polaków i Żydów z terenów, które określali jako „rdzennie” ukraińskie.
Z czasem stawało się coraz bardziej jasne, że Niemcy nie mają jednak żadnego interesu w powstaniu niepodległej Ukrainy. Chociaż stosunek niemieckiego okupanta wobec Ukraińców był (przynamniej zazwyczaj) nieco bardziej pobłażliwy, niż w stosunku do ludności polskiej i żydowskiej, to i Ukraińcy nie unikali wywózki do obozów i rozstrzelań.
Część bardziej ugodowo nastawionych członków OUN próbowała porozumieć się z Polakami, lecz ostatecznie do żadnych rozmów nie doszło.
Początek masowych mordów
Intensyfikacja działań OUN nastąpiła wraz z rozpoczęciem ofensywy Niemiec na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 roku. Pierwsze zbrojne oddziały powstały na północno-wschodnim Wołyniu oraz na Polesiu pod przywództwem Tarasa Borowcia, ps. Taras Bulba.
Aby zachęcić młodzież do włączenia się do walk, w marcu 1943 roku Ukraińcy z OUN podjęli decyzję o utworzeniu Ukraińskiej Wyzwoleńczej Armii. W kwietniu oddziały zbrojne OUN liczyły już ponad 4 tysięcy osób. Zaczęto je ponadto łączyć z ukraińską policją (ukraińskie struktury policyjne utworzyli na tych terenach Niemcy). Od kwietnia 1943 roku przyjęto dla nich wspólną nazwę: Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i zaczęto przygotowania do powszechnego powstania, które miało objąć rozległe tereny, na których mieszkali Polacy.
Działania ukraińskich nacjonalistów podzielono na trzy etapy: kształtowanie poczucia konieczności zbrojnej walki, początek rewolucji i eksterminacja mieszkańców Wołynia narodowości innej niż ukraińska.
Zarówno władzom niemieckim, jak i sowieckim na rękę były działania Ukraińców, co potwierdzają noty i meldunki dowódców.
Akcje wymierzone przeciwko ludności polskiej były szczegółowo zaplanowane, przeprowadzone według odgórnych rozkazów. Pierwsze z nich brzmiały, aby mordować jedynie mężczyzn w wieku od 16 do 60 lat, jednak od początku nikt takich zaleceń nie przestrzegał. Kolejne dyrektywy mówiły o likwidacji całego „elementu polskiego” bez względu na płeć i wiek.
W połowie 1943 roku najliczniejsze oddziały podlegały Banderze (8-10 tysięcy ludzi). Drugimi z kolei były oddziały Tarasa Bulby (4 tysiące), a trzecimi Melnyka (2-3 tysiące). Ponadto możliwości mobilizacyjne sięgały jeszcze 10 tysięcy zbrojnych. „Pomocą” dla zbrodniarzy ukraińskich była także tzw. czerń, czyli miejscowa ludność ukraińska, która pomagała oddziałom UPA.
Od stycznia 1943 roku ataki na Polaków, głównie w zachodniej część Ukrainy, które trwały, de facto, od połowy 1941 roku, nasilały się. Niekiedy Polaków ostrzegano o konieczności opuszczenia „ziem ukraińskich” w ciągu jednej doby, a w przypadku niezastosowania się do rozkazu, grożono śmiercią całej rodzinie. Od kwietnia 1943 roku rozpoczęły się masowe ataki na wsie i kolonie polskie na terenie całego Wołynia.
Krwawa niedziela
11 lipca Ukraińcy z OUN-UPA zaatakowali jednocześnie kilka powiatów: horochowski, włodzimierski, kowelski i łucki. Była to bardzo dobrze zaplanowana akcja. Mordowano bezwzględnie wszystkich, bez względu na wiek i płeć (mówiono o konieczności wymordowania wszystkich Polaków „do siódmego pokolenia wstecz”). Niektórym Polakom udało się schronić przed rzezią w większych miastach, ale tam wpadali w ręce Niemców. Część wsi zorganizowała obronę przeciwko bojówkom UPA, lecz oddziały ukraińskie były dużo lepiej uzbrojone i miały przewagę liczebną.
Każda akcja była dobrze zaplanowana. Rozpoczynano od otoczenia wsi. W pierwszym szeregu szli Ukraińcy ubrani w niemieckie i sowiecki mundury, a za nimi podążała (często) miejscowa ludność ukraińska, tzw. czerń, w tym również kobiety, uzbrojone w kije, noże, siekiery i widły. Napastnicy uzbrojeni w broń palną stanowili około 40 procent grupy. Zdarzało się, że napadów dokonywała tylko ludność miejscowa przy pomocy jedynie kilku przedstawicieli UPA. Według relacji różnych świadków, podczas ataków na polskie wsie obecni byli niekiedy także Niemcy, którzy wtedy kierowali całą akcją.
W lipcu, tylko w powiecie włodzimierskim, dokonano napadów na 28 polskich wsi, a na całym Wołyniu na około 167 wsi. Pod koniec lata 1943 roku Polacy znajdowali się już tylko w kilku miejscowościach na Wołyniu.
Niemcy wiedzieli o eksterminacji ludności polskiej na tych terenach, jednak nie prowadzili przeciwko Ukraińcom żadnych akcji.
Część Ukraińców z narażeniem własnego życia ratowała polskie rodziny. Wielu Ukraińców, których podejrzewano o kolaborację i sprzyjanie Polakom, również zginęło.
W wyniku działań ukraińskich nacjonalistów z OUN i UPA na Wołyniu w latach 1939-1945, zginęło około 50-60 tys. Polaków, zaś w Galicji Wschodniej 20-40 tysięcy ludzi. Dokładna liczba nadal nie jest znana.
Czytaj też:
Bohaterowie czasu ludobójstwa. UPA nigdy nie zajęła tej wsiCzytaj też:
W dniach 11-13 lipca 2025 roku w Chełmie odbędą się uroczyste obchody 82. rocznicy Krwawej Niedzieli na WołyniuCzytaj też:
"Wołyń bez mitów". 11 lipca konferencja w 82. rocznicę "krwawej niedzieli"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.