Tak wyglądają opublikowane wczoraj wyniki badania zamówionego przez Claims Conference (Konferencję Roszczeniową), organizację zajmującą się reprezentowaniem interesów żydowskich ofiar nazistowskich zbrodni.
Ponadto niemal połowa uczestników badania nie potrafiła wymienić nazwy ani jednego obozu koncentracyjnego. Na tym tle niespecjalnie dziwi informacja, że 52 proc. Amerykanów uważa, iż Hitler doszedł do władzy siłą.
„Te niepokojące dziury w świadomości o Holokauście istnieją mimo tego, że wciąż żyją ludzie, którzy to przeżyli. Wyobraźmy sobie, co będzie się działo, gdy zabraknie tych, którzy mogą nam opowiedzieć o tamtych wydarzeniach” – powiedział Greg Schneider, wiceprzewodniczący Claims Conference.
O ile 96 proc. Amerykanów twierdząco odpowiada na pytanie, czy Holokaust faktycznie miał miejsce, o tyle organizacje żydowskie mogą tylko załamywać ręce nad wiedzą na temat liczby ofiar. Jak wynika bowiem z badania, 31 proc. Amerykanów uważa, że w czasie wojny zginęło co najwyżej 2 miliony Żydów (w rzeczywistości zamordowanych zostało ok. 6 milionów Żydów). Sondaż przeprowadzono na próbie 1350 osób.
Wyniki badania pokazują, jak ciężkim zadaniem jest dla Polaków przebicie się do świadomości Amerykanów z podstawowymi informacjami na temat naszej historii podczas II wojny światowej, skoro nawet organizacje żydowskie, dysponujące olbrzymimi środkami na działania edukacyjne, ewidentnie poniosły na tym polu porażkę.
Pocieszające dla społeczności żydowskiej może być jedynie to, że 93 proc. respondentów zgodziło się, iż wszyscy uczniowie powinni być uczeni w szkole o Holokauście.
Co ciekawe, niewiele lepiej wygląda wiedza młodych Niemców na ten temat. Tylko 59 proc. niemieckich uczniów w wieku ponad 14 lat potrafi skojarzyć Auschwitz z obozem koncentracyjnym – wynika z sondażu przeprowadzonego w zeszłym roku przez Fundację Körbera z Hamburga.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.