Magdalena Semczyszyn
Wśród bolszewików polskiego pochodzenia, którzy wierzyli do końca w swoje ocalenie, znajdował się zastępca przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych ZSRS, Stanisław Kosior. Jego nagłe zniknięcie w maju 1938 r. wywołało konsternację. Wicekomisarz obrony, Iwan Fiedko, miał skomentować wieści o aresztowaniu Kosiora słowami: „Przecież tacy jak on nie zdradzają!”. Kim był jeden z najgorliwszych towarzyszy Stalina?
Stanisław Kosior urodził się w 1889 r. w Węgrowie (gubernia siedlecka) w polskiej rodzinie robotniczej. Kilka lat później Kosiorowie wyruszyli za chlebem do Donieckiego Zagłębia Węglowego i osiedlili się w miasteczku Sulin. Tam Stanisław ukończył trzy klasy szkoły zawodowej i od 1904 r. pracował jako ślusarz. Po rewolucji lat 1905−1907 19-letni Kosior stanął na czele zakładowego komitetu Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji (SdPRR). Od 1911 r. był ciągle w drodze, a kolejne punkty na mapie podróży wyznaczały działalność spiskowa w Charkowie, Połtawie, Kijowie i Moskwie oraz aresztowania i zsyłka na Sybir (1915 r.).
W marcu 1917 r. polski komunista przewodniczył jednemu z rejonowych komitetów SdPRR(b) w Piotrogrodzie (Petersburg). Popierał radykalną linię partii, organizował opór bolszewików przeciwko poborowi do rządowej armii gen. Ławra Korniłowa. To zaowocowało awansem na stanowisko komisarza wojskowego Piotrogrodzkiego Komitetu Rewolucyjno-Robotniczego i oczywiście aktywnym udziałem w październikowym przewrocie. Wkrótce wyjechał na Ukrainę Prawobrzeżną, gdzie tworzył podziemne struktury KP(b)U.
W latach 1922−1925 Kosior był sekretarzem syberyjskiego biura KC RKP(b), następnie sekretarzem KC WKP(b). W tym czasie dał się poznać jako zatwardziały zwolennik Stalina. Zasada, która przyświecała Kosiorowi w tej grze, była prosta – ani na chwilę nie zwątpić w geniusz dążącego do jedynowładztwa Gruzina. Pasował jak ulał do słów wiersza Osipa Mandelsztama: „Cienkoszyich kacyków pełza rzesza gorliwa, on wiernymi półludźmi swoją partię rozgrywa”. Na fali walki z opozycją Kosior awansował na kandydata do Biura Politycznego (BP), a w 1928 r. otrzymał stanowisko sekretarza generalnego KP(b)U.
Czytaj też:
Najgorszy koszmar homoseksualistów. Zrobili z nich tam ludzkie strzępy
Przez następne 10 lat jako stalinowski satrapa rządził ukraińską republiką. Nie żywił szczególnego sentymentu do polskich działaczy komunistycznych ani nie przejawiał zainteresowania ideą unarodowienia komunizmu. Jak wspominał Nikita Chruszczow: „Narodowość nie była dla nas problemem. Kosior nie krył się z tym, że jest Polakiem. Nie musiał, bo nikogo nie obchodziła jego narodowość. Liczyło się tylko to, czy jest dobrym komunistą”. Na razie polskie pochodzenie wypominali mu jedynie prasa w II Rzeczypospolitej oraz niektórzy rozczarowani ukraińscy towarzysze, których oskarżono o „odchylenie nacjonalistyczne”.
Jego portrety zapełniały ściany szkół i fabryk, na jego cześć nazwano Kijowską Rozgłośnię Radiową, niezliczone ulice, a nawet jedno miasteczko w obwodzie dniepropietrowskim (Kosiorowo). W ZSRS zasługi Kosiora rozsławiał nazwany jego nazwiskiem parostatek pływający po syberyjskiej rzece Jenisej. Na co dzień patos mieszał się ze śmiesznością. Wśród mieszkańców republiki krążyły dowcipy o niskim i łysym przywódcy, każdy wart 10 lat łagrów.
Udział w represjach
Już u progu lat 30. Kosior osobiście nadzorował fabrykowane przez ukraińskie GPU (poprzednik NWKD) sprawy przeciwko wrogom i spiskowcom. Na ławie oskarżonych zasiedli przedstawiciele ukraińskiej inteligencji, duchowieństwo oraz polscy działacze komunistyczni, którym w 1935 r. po raz pierwszy zarzucono udział w mitycznej Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), a także szpiegostwo na rzecz polskiego wywiadu i… przygotowywanie zamachu na Kosiora. Został on też zapamiętany jako pogromca ukraińskiej wsi.
W 1929 r. w Związku Sowieckim ruszyła kolektywizacja i tzw. rozkułaczanie chłopstwa. Chłopów skazywano na łagry, deportowano, konfiskowano im majątek, rozstrzeliwano ich i wypędzano poza granice kołchozów, skazując na śmierć głodową. Do historii przeszły słowa sekretarza generalnego: „Kułaka nie wolno dopuszczać do kołchozu nawet na odległość strzału armatniego” oraz „Kułak chce zdusić władzę sowiecką kościstą ręką głodu, ale my tę kościstą rękę zaciśniemy na jego gardle”.
Kolektywizacja, susza i konfiskaty zboża spowodowały ruinę ukraińskiej wsi, która już w 1931 r. znalazła się na granicy głodu. Rozpętał się tam terror. W 1932 r. skierowano na Ukrainę Wiaczesława Mołotowa, Łazara Kaganowicza, Pawła Postyszewa i przedstawiciela OGPU, Wsiewołoda Balickiego, którzy mieli patrzeć generalnemu sekretarzowi na ręce. Wściekły Stalin grzmiał: „Kosior prowadzi zgniłą dyplomację i lekkomyślnie odnosi się do skupu zboża”. Oddany aparatczyk wziął sobie do serca słowa krytyki. Pod naciskiem komisji kontrolnej organa bezpieczeństwa rozpoczęły poszukiwania ukrytej żywności, konfiskaty i aresztowania. Do końca 1932 r. za ukrywanie zboża rozstrzelano ponad 50 tys. osób i aresztowano 1,2 tys. przedstawicieli rzekomych „grup dywersyjnych” działających w kołchozach. W sierpniu 1932 r. Stalin wydał tzw. Dekret o pięciu kłosach, który za najdrobniejszą kradzież mienia kołchozowego przewidywał karę śmierci lub więzienia wraz z konfiskatą całego majątku. Według niepełnych danych do 1 grudnia 1932 r. w USRS za kradzież zboża skazano 17 710 osób.
W 1933 r. śmierć stała się codziennością. W szczytowym okresie wielkiego głodu z powodu skrajnego wyczerpania umierało 25 tys. osób dziennie, a GPU notowało 3,5 tys. przypadków kanibalizmu na ukraińskiej wsi. Kosior był uznawany za jednego z głównych winowajców śmierci głodowej przynajmniej 3,5 mln ludzi. Do jego pomysłów należały m.in. blokady żywnościowe nieposłusznych wsi przy użyciu wojsk GPU oraz zakaz opuszczania głodującej prowincji przez chłopów szukających ratunku w miastach (tzw. paszporty wewnętrzne).
Pomimo usilnych zabiegów kierownictwu USRS nie udało się osiągnąć 100 proc. planu skupu. W 1934 r. Stalin udzielił reprymendy ukraińskiej organizacji partyjnej i upokorzył Kosiora, mianując jego zastępcą Pawła Postyszewa. Od tego momentu gwiazda władcy ukraińskiej republiki zaczęła blaknąć. Podczas XVII zjazdu WKP(b) (1934 r.) urażony Kosior poparł podobno pomysł starej gwardii leninistów, aby na stanowisko sekretarza generalnego wysunąć kandydaturę Siergieja Kirowa. Pomysł ten najbardziej przeraził samego Kirowa, który doniósł o wszystkim Stalinowi. Zjazd przypieczętował autokratyzm jedynego władcy.