Wojna ta, toczona w latach 1919–1920, zupełnie nie przypominała gigantycznych zmagań toczonych na Zachodzie w latach 1914–1918. Cechowała się nie tylko nieporównanie większą dynamiką i zaangażowaniem kawalerii, lecz także dużo mniejszym nasyceniem technicznymi środkami bojowymi (artyleria, lotnictwo, broń pancerna). Jednak i tutaj znalazły zastosowanie konstrukcje, które właśnie rewolucjonizowały sposób prowadzenia walki. Należał do nich Renault FT.
Nowa jakość
Kolejne odmiany alianckich czołgów, sukcesywnie wprowadzane od 1916 r. na pola bitew frontu zachodniego, miały kilka wspólnych wad: fatalne właściwości manewrowe, skomplikowaną budowę oraz zbyt dużą masę. Z tego powodu nie były w stanie zapewnić dostatecznego wsparcia piechocie, która zazwyczaj poruszała się znacznie szybciej, a do tego ponosiły koszmarne straty – zarówno bojowe, jak i marszowe (awarie).
Nowo projektowany pojazd, którego budowę zlecono słynnemu konstruktorowi samochodów, Louisowi Renaultowi, w niczym nie przypominał mastodontycznych angielskich marków i francuskich saint-chamond.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.