„Najbardziej znienawidzony Polak”. Kto naprawdę leży w jego oficjalnym grobie?

„Najbardziej znienawidzony Polak”. Kto naprawdę leży w jego oficjalnym grobie?

Dodano: 
Prezydent RP Ignacy Mościcki przekazuje Marszałkowi Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi buławę marszałkowską. Warszawa, 10 listopada 1936 r.
Prezydent RP Ignacy Mościcki przekazuje Marszałkowi Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi buławę marszałkowską. Warszawa, 10 listopada 1936 r. Źródło:Wikimedia Commons
„Nadszedł wreszcie czas, by sprawdzić, czy na Starych Powązkach rzeczywiście spoczywa marszałek Edward Śmigły-Rydz. Gdyby okazało się, że „Śmigły” został zamordowany albo ogóle nie spoczywa w swoim oficjalnym grobie, dzieje Polski tamtego okresu należałoby napisać na nowo” – piszą autorzy książki „Tajemnice Marszałka Śmigłego-Rydza", która właśnie ukazała się na rynku.

(Poniższy tekst jest fragmentem książki)

Marszałek Polski Edward Śmigły-Rydz jest bez wątpienia najpowszechniej znienawidzoną polską postacią historyczną. Nikt właściwie nie wyrażał się ani nie wyraża o nim pozytywnie. To doprawdy ewenement w naszych dziejach, gdyż pozytywne opinie można znaleźć nawet o przywódcach konfederacji targowickiej albo o Aleksandrze Wielopolskim czy Wojciechu Jaruzelskim. Nie jest nawet uważany za postać kontrowersyjną. Jest po prostu jednoznacznie zły.

Inna sprawa, że naraził się właściwie wszystkim. Rosjanie nienawidzą go za zwycięskie walki z bolszewikami w latach 1919-1920. Niechęć ta przeszła na władze i historyków epoki PRL-u – w efekcie potrafiono tą nienawiścią skutecznie zarazić miliony Polaków. Było to o tyle łatwe, że Śmigłego nienawidziła także znaczna część opozycji antykomunistycznej, szczególnie ci, którzy widzieli w nim następcę „dyktatora” Piłsudskiego. Marszałek był też znienawidzony przez polski rząd na wychodźstwie jako czołowy przedstawiciel sanacji.

Okładka książki

Niechętnie wypowiadali się o nim także sami piłsudczycy, gdyż nie spełnił pokładanych w nim nadziei i nie został „drugim Komendantem”. Do tego spersonifikowano nim odpowiedzialność za klęskę w wojnie 1939 roku – zatem znienawidzili go zarówno świadkowie tych wydarzeń, jak i ci, którzy o tej wojnie uczyli się z książek.

Nienawiść wobec Edwarda Śmigłego-Rydza miała wiele odcieni. Jedną z nich, dość prymitywną, było używanie nazwiska Rydz przed legionowym przydomkiem „Śmigły”. Wobec wszystkich innych uczestników walk o niepodległość Polski stosuje się inną metodę, usankcjonowaną zresztą prawnie już w niepodległej Polsce. Właściwe nazwisko było poprzedzane pseudonimem, dlatego mieliśmy: Grzmota-Skotnickiego, Dęba-Biernackiego, Bora-Komorowskiego czy Wieniawę-Długoszowskiego. Zwracanie się do oficerów: „Grzmot”, „Dąb”, „Bór” czy „Wieniawa” było wynikiem przestrzegania zasad savoir-vivre’u. O bohaterze niniejszej biografii należałoby zatem mówić „Śmigły”, lecz niemal wszyscy wyrażają się o nim jako o Rydzu. Faktycznie, zwracając uwagę na mało eleganckie, plebejskie nazwisko, również można odebrać tej postaci nieco powagi.