Gwiazda hokeja w kopalni uranu. Tak Związek Sowiecki „wygrywał” w sporcie
  • Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

Gwiazda hokeja w kopalni uranu. Tak Związek Sowiecki „wygrywał” w sporcie

Dodano: 
Rys. Krzysztof Wyrzykowski
Rys. Krzysztof Wyrzykowski 
Czechosłowacka bezpieka wpakowała do więzienia swoją narodową drużynę hokejową. Dzięki temu reprezentacja hokejowa ZSRS zdobyła złoto.

Niewielu z tych, którzy w połowie 1963 r. spotykali na ulicach Pragi zabiedzonego, wycieńczonego chorobą popromienną człowieka, rozpoznawało w nim niegdysiejszą supergwiazdę czechosłowackiego sportu, kapitana „złotej” drużyny hokejowej. Bohumil Modrý „Boża” stał się ofiarą jednej z najbardziej perfidnych prowokacji czeskiej bezpieki. Jego nazwisko i nazwiska jego kolegów z hokejowej reprezentacji spod znaku Białego Lwa na całe dekady starannie wygumkowano z kronik sportowych.

Bohumil Modrý urodził się w 1916 r. w Pradze. Należał do pokolenia, które w świadome życie weszło już w wolnej Czechosłowacji. Optymizm lat 30., kult tężyzny fizycznej połączony z wiarą w siłę państwa czechosłowackiego uskrzydlały młodzież. „Boża” szybko został gwiazdą hokeja w praskim klubie LTC Praga. Skrót pochodził od nazwy Lawn Tennis Club, ale klub miał też prężną sekcję hokejową. LTC z „Bożą” na czele zdobył tytuł hokejowego mistrza republiki w latach 1936–1938 i Modrý został zakwalifikowany do narodowej kadry. W 1937 r. trener reprezentacji, kanadyjski Słowak Mike Buckna, postawił go po raz pierwszy na bramce i Modrý na stałe zajął tę ważną pozycję. Wraz z kolegami świętował w lutym 1938 r. zdobycie brązowego medalu na mistrzostwach świata w Pradze.

Rok i miesiąc potem niemiecki Wehrmacht wkroczył do czeskiej stolicy i proklamowano marionetkowy Protektorat Czech i Moraw. Trener Mike Buckna wyjechał szybko do Kanady, a Modrý musiał wkomponować się w świat tolerowanego przez okupanta sportu. Podjął pracę inżyniera budowlanego, ale z hokeja nie zrezygnował. W 1942 r. groziło mu wysłanie na przymusowe roboty do Rzeszy, ale pamiętający jego przedwojenne sukcesy urzędnicy pomogli mu uniknąć wywózki. Po wojnie szybko odzyskał status gwiazdy i został kapitanem hokejowej reprezentacji Czechosłowacji.

Czytaj też:
Niezwykła solidarność Polaków wobec walczących Węgrów

Chociaż nowa republika była już państwem wasalnym Stalina, formalnie była demokratyczna i wielopartyjna. Do swojej drużyny powrócił z Kanady trener Mike Buckna i pod jego trenerską ręką drużyna znów zaczęła odnosić sukcesy. „Boża” polityką się nie interesował. Ciężko pracował, by nadrobić stracone wojenne lata. Na mistrzostwach świata w Pradze w 1947 r. Czesi dzięki „zaczarowanej bramce” Modrego – kapitana drużyny – zdobyli złoty medal. Na drodze do finału roznieśli polską drużynę 12 do 0. Na zimowej olimpiadzie w szwajcarskim Sankt Moritz między 30 stycznia a 8 lutego 1948 r. Czesi i Słowacy zdobywają srebro. Praga szaleje z radości. Drużynę na Dworcu Wilsona witają nieprzebrane tłumy. „Boża” jest na okładkach ilustrowanych magazynów.

Pętla komuny

Dwa tygodnie po zakończeniu olimpiady czescy i słowaccy komuniści dokonali zbrojnego puczu. Nieliczne protesty studentów brutalnie stłumiono. Chwiejny prezydent Edvard Beneš zrezygnował z funkcji prezydenta, a syn przedwojennego prezydenta Jan Masaryk, szef dyplomacji został znaleziony martwy na dziedzińcu praskiego MSZ. Komuniści zdobyli pełnię władzy. W normalnym świecie propozycje przejścia do zagranicznych klubów traktowane były jako opcja czysto biznesowa. W komunizmie nabrały posmaku zdrady. A bezpieka zaczęła brać kadrę Białego Lwa pod lupę.

Po powrocie z Sankt Moritz do Modrego zgłosił się wysłannik drużyny Kanady, który – być może zauważając powolne zatrzaskiwanie się czeskiej klatki – zaproponował słynnemu hokeiście wyjazd wraz z żoną Eriką i dwiema córkami. Modry nie zdecydował się na to, ale już sam fakt ewentualnego transferu zapewne nie uszedł uwadze bezpieki. Natomiast trener Mike Buckna szybko spakował manatki i korzystając z kanadyjskiego paszportu, wrócił za ocean.

Czytaj też:
Wojsko, szable i pistolety na boiskach - wojny kiboli w II RP

Skończyły się częste wyjazdy na zachód, choć jeszcze zupełnie nie ustały. Klub LTC z racji obcej, anglosaskiej nazwy wcielono do sportowego giganta – Slavii Praga. Zaczęły się ucieczki czeskich i słowackich sportowców. Jako pierwszy uciekł z Czech znany hokeista Josef Maleček, który w Szwajcarii został wziętym trenerem. Modrý, podobnie jak większość hokeistów z kadry, nie chciał jednak wszystkiego rzucać. „Komuniści przecież potrzebują nas, aby głosić wyższość sportu socjalistycznego nad kapitalistycznym” – pocieszali się gracze „złotej drużyny” z Pragi. Obsesja podejrzeń bezpieki o chęć ucieczek wciąż jednak rosła.

W listopadzie 1948 r. władze związku hokejowego odwołały planowane dużo wcześniej tournée drużyny po USA. W zamian Modrý i reszta zespołu zostali wysłani do ZSRS, aby – jak oficjalnie ogłoszono – „podzielić się z sowieckimi przyjaciółmi najnowszymi technikami gry”. Sowieci szykowali już własną drużynę hokeja, która miała podbić sportowy świat, i pilnie musieli poznać najnowsze techniki gry, szczególnie nowinki z hokeja kanadyjskiego. W ZSRS czechosłowaccy hokeiści stanęli wobec żądań swoich działaczy, by zdradzili sowieckim kolegom wszystkie swoje sztuczki. Żaden hokeista tego nie lubi, ale działacze naciskali.

W grudniu 1948 r. udało się czechosłowackiej kadrze wyjechać na jeden z ostatnich wyjazdów na zachód – na zawody Spengler Cup do Zurychu w Szwajcarii.

Na miejscu Modrý i jego koledzy odkryli, że ich hotel otoczony jest hokejowymi kaperownikami. Większość z nich to wysłannicy czołowych amerykańskich i kanadyjskich klubów, którzy chcieli rozebrać kadrę z Pragi dla celów czysto komercyjnych. Byli także kaperownicy patriotyczni. Już sama ucieczka Josefa Malečka spowodowała, że czeska emigracja wpadła na fantastyczny pomysł: trzeba namówić drużynę z Modrým na czele do pozostania na Zachodzie i stworzyć „wunderteam” Wolnej Czechosłowacji.

Artykuł został opublikowany w 5/2016 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.