Bomba atomowa Franco. Do czego posunęły się USA, by powstrzymać Hiszpanię

Bomba atomowa Franco. Do czego posunęły się USA, by powstrzymać Hiszpanię

Dodano: 
Test amerykańskiej broni atomowej na atolu Bikini, 25 lipca 1946
Test amerykańskiej broni atomowej na atolu Bikini, 25 lipca 1946 Źródło: Wikipedia / United States Department of Defense
Dziś nikt już tego nie pamięta, ale w 1967 r. Hiszpania była gotowa, aby w ciągu kilku lat skonstruować swoją pierwszą bombę atomową.

Czym kierował się generał Franco, gdy rozpoczynał program budowy hiszpańskiej bomby atomowej?

Najważniejsza była chęć dołączenia do ekskluzywnego klubu krajów dysponujących bronią nuklearną, który w latach 40. tworzyły USA i ZSRS. Grupa mocarstw atomowych zaczęła się powiększać dopiero w latach 50. i 60. Atom dałby prawdopodobnie Hiszpanii prawo veta na forum ONZ i mocną pozycję w regionie.

Amerykanie dysponowali bronią atomową już w 1945 r., ale na przykład pierwszy francuski wybuch jądrowy miał miejsce dopiero w 1960 r. Tymczasem instytucja powołana przez gen. Franco do pracy nad bombą powstała już w 1951 r. Jak zmieniłaby się pozycja międzynarodowa Hiszpanii, gdyby udało się jej wyprodukować broń atomową już wtedy?

Możliwość produkcji hiszpańskiej broni nuklearnej, jak alarmowały zresztą raporty CIA, stała się realna dopiero w latach 60. Gdyby ta sztuka powiodła się gen. Franco,znacząco wzmocniłaby siępozycja międzynarodowa Hiszpanii, bo stałaby się ona jedynym – oprócz Francji – krajem na kontynencie europejskim dysponującym arsenałem jądrowym. Dzięki broni jądrowej Franco zyskałby też skuteczny środek nacisku na odwiecznego wroga – Maroko, i inne kraje Maghrebu. Zresztą pierwsza próba jądrowa z pewnością miałaby miejsce na Saharze.

Gdzie znajdowało się centrum badań nad tajną bronią?

Francisco Franco

W Madrycie. Kompletowaniem zespołu badawczego zajął się gen. Juan Vigón. Musiał ściągnąć do stolicy rozproszonych po całym półwyspie inżynierów i fizyków. Badaniami zajęła się Junta de Energia Nuclear, czyli specjalnie w tym celu powołana instytucja. Jeszcze w 1948 r. nazywała się Junta de Investigaciones Atómicas, ale w 1951 r. wyszła z podziemia (wcześniej Franco ją utajnił) i zmieniła nazwę. Istnieje do dziś, ale pod jeszcze inną nazwą i zajmuje się badaniami z dziedziny energetyki, środowiska i technologii.
Kiedy w 1955 r. zmarł gen. Vigón, projektem jądrowym zajął się, aż do swojej tragicznej śmierci, adm. Luis Carrero Blanco. Franco dał mu praktycznie wolną rękę. Budowa bomby atomowej stała się też jego obsesją.

Amerykanom udało się zbudować bombę dzięki pracy wielu noblistów, sławnych naukowców, także niemieckich. Hiszpanie byli w stanie poradzić sobie sami?

Być może to brzmi zaskakująco, ale w Hiszpanii w latach 60. nie brakowało teoretyków i eksperymentatorów, którzy byli zdolni do skonstruowania broni jądrowej. Zresztą, według moich informacji, część niemieckich naukowców, którzy wcześniej pracowali dla Hitlera, zgodziła się prowadzić badania dla Franco.

Wybuch bomby atomowej nad Nagasaki

Czy Hiszpanię było stać na ten projekt?

Koszty były rzeczywiście wysokie. W 1971 r. Centrum Studiów Obrony Narodowej (Centro Superior de Estudios de la Defensa Nacional) szacowało, że koszt doprowadzenia do pierwszej próby wynosi około 9 mln peset, czyli 50 mln dzisiejszych euro. Początki były jednak stosunkowo łatwe dzięki... Amerykanom.

No właśnie. To jeden z najbardziej karkołomnych fragmentów pana książki. Jak to możliwe, że Amerykanie dali się tak nabrać?

Artykuł został opublikowany w 4/2013 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.