Polowanie na czarownice. Jak tropiono komunizm w USA

Polowanie na czarownice. Jak tropiono komunizm w USA

Dodano: 
Okładka propagandowego komiksu amerykańskiego "Is This Tomorrow"
Okładka propagandowego komiksu amerykańskiego "Is This Tomorrow" Źródło:Wikimedia Commons
Krótko po II wojnie światowej wpływom komunistycznym wydano walkę w Stanach Zjednoczonych. Tropienie sowieckich agentów przybrało w końcu formę niemal narodowej paniki. Nie bez powodu okres ten nazwano później „polowaniem na czarownice”.

Strach przed komunizmem i sowieckimi agentami pojawił się pod koniec II wojny światowej i wzmagał się do połowy lat 50. Wraz z nastaniem zimnej wojny i pogorszeniem stosunków pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Sowieckim, w całych Stanach coraz więcej osób zaczęło doszukiwać się wszędzie komunistycznych wpływów. Akcjom „lustracyjnym” przewodził m.in. senator USA Joseph R. McCarthy.

Pracownicy federalni zostali sprawdzeni w celu ustalenia, czy w ostatnich latach byli wystarczająco lojalni wobec rządu, a Komisja ds. Działań Nieamerykańskich Izby Reprezentantów zbadała zarzuty dotyczące elementów wywrotowych w rządzie i przemyśle filmowym w Hollywood. Klimat strachu przed wykryciem kontaktów z ZSRS trwał niemal do końca lat 50.

Czerwona panika

Pierwsza „Czerwona Panika” miała miejsce po I wojnie światowej, kiedy władzę w Rosji przejęli bolszewicy. W Stanach Zjednoczonych wybuchały strajki robotnicze, które część prasy przedstawiała jako wywołane przez imigrantów chcących obalić amerykański styl życia. W jakimś sensie obawy były uzasadnione, gdyż wśród robotników żywe były komunistyczne hasła. Doszło też do bardzo niebezpiecznych sytuacji, jak zamachy bombowe w Bostonie, Cleveland, Filadelfii i Nowym Jorku. Amerykańskie służby tropiły komunistów i anarchistów, i aresztowały najbardziej niebezpiecznych, co około 1920 roku pozwoliło na uspokojenie nastrojów.

Po II wojnie światowej rywalizacja pomiędzy USA i ZSRS przerodziła się w końcu w „zamrożony” konflikt nazwany zimną wojną. W Stanach pojawiły się obawy, że komuniści i sympatycy lewicy mogą aktywnie działać jako sowieccy szpiedzy i stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa USA.

Takie pomysły nie były całkowicie bezpodstawne. ZSRS od dawna prowadził działalność szpiegowską w Ameryce i werbował do współpracy także obywateli USA, zwłaszcza podczas II wojny światowej. Wraz z nasileniem się obaw o wpływy sowieckie i w miarę „nagrzewania się” zimnej wojny, przywódcy amerykańscy postanowili podjąć działania, który miały takie procedery zatrzymać. 21 marca 1947 roku prezydent Harry Truman wydał tzw. rozkaz lojalności, który nakazywał, aby wszyscy pracownicy federalni zostali prześwietleni w celu ustalenia, czy w przeszłości nie zdarzyło im się nawiązać kontaktów z sowieckimi agentami.

Dla wielu Amerykanów takie prawo stanowiło szok. Ludzie przyzwyczaili się i szczycili tym, że w USA przestrzega się demokracji i zasad wolności osobistej. Taka lustracja mogła uderzać w prywatność każdego obywatela.

Ponadto nowe zadania otrzymał istniejący od 1938 roku organ pod nazwą Komitet ds. Działań Nieamerykańskich, który funkcjonował przy Izbie Reprezentantów. Komitet ten miał zająć się „prześwietleniem” Hollywood. Właściciele wytwórni filmowych stworzyli własne „czarne listy”, na których umieszczano „radykałów”, czy też osoby choćby podejrzane o współpracę, kontakt czy sympatię z ZSRS czy komunizmem jako takim. Podobne listy zaczęły powstawać w kolejnych instytucjach. Z całą pewnością nie wszyscy umieszczeni na „czarnych listach” mieli cokolwiek wspólnego z Moskwą. Na listy trafiały często osoby zupełnie niewinne, których - zarzucając im komunistyczne ciągoty - można się było pozbyć np. poprzez wyrzucenie ich z pracy.

McCarthy i Hoover

Najbardziej znaną postacią, która wydała krucjatę komunizmowi w USA był senator Joseph McCarthy. Oskarżał on o nielojalność celebrytów, intelektualistów, polityków. Przez lata działalność McCarthy’ego była jednak przez wiele osób popierana. Jego wpływy zaczęły zmniejszać się dopiero około 1954 roku.

Instytucją, która prowadziła wiele śledztw był FBI. W różne prace zaangażowany był osobiście nawet dyrektor FBI, Edgar Hoover. W USA jest on już postacią legendarną, choć trochę kontrowersyjną. Z okresu „polowania na czarownice” zarzuca mu się inwigilowanie, zakładanie podsłuchów i infiltrowanie grup podejrzewanych o współpracę z ZSRS. Z drugiej strony był on człowiekiem, który działał skutecznie i dobrze zarządzał FBI, rozbudowując i wzmacniając tę agencję. O tym, że był człowiekiem na właściwym miejscu może świadczyć choćby to, że funkcję szefa FBI sprawował niemal 50 lat, od 1924 do 1972 roku.

Śledztwa prowadzone przez FBI doprowadziły ostatecznie do skazania 12 członków Amerykańskiej Partii Komunistycznej, którym udowodniono, że popierali obalenie rządu. Ponadto ludzie Hoovera brali udział w rozpracowaniu powiązań m.in. Juliusa i Ethel Rosenbergów, słynnych sowieckich szpiegów w USA, którzy skazani zostali na karę śmierci w 1951 roku.

Niepokój opinii publicznej o rozwój wpływów ZSRS spotęgowały wydarzenia międzynarodowe. W 1949 roku Związek Sowiecki pomyślnie przetestował bombę atomową, a siły komunistyczne dowodzone przez Mao Zedonga przejęły kontrolę nad Chinami. W tym czasie rozpoczęła się wojna koreańska, w której wojska amerykańskie zaangażowały się w walkę z komunistyczną Koreą Północną.

„Polowanie na czarownice” sprawiło, że ogólna sympatia do ruchów lewicowych spadła na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Był to jednak często wyłącznie odruch wymuszony, a nie rzeczywista zmiana poglądów. Ludzie obawiali się po prostu okazywać swojego poparcia dla wszystkiego, co mogło kojarzyć się z komunizmem. Ta sytuacja znalazła w końcu ujście. Rok 1968 i wybuch „rewolucji seksualnej” unaocznił, że sympatie do ZSRS i poglądów lewicowych są w Ameryce niezwykle silne i trafiają na podatny grunt.

Czytaj też:
Julius i Ethel Rosenberg. Sowieccy szpiedzy w Ameryce
Czytaj też:
Kim Philby. Najsłynniejszy sowiecki szpieg na szczytach brytyjskiego wywiadu
Czytaj też:
QUIZ: Imperium zła. Jak dobrze znasz historię Związku Sowieckiego?

Źródło: DoRzeczy.pl