Ani branka, ani służba. Obywatelska Armia Rzeczypospolitej
  • Marek BudziszAutor:Marek Budzisz

Ani branka, ani służba. Obywatelska Armia Rzeczypospolitej

Dodano: 
Żołnierze, śmigłowiec. Zdjęcie ilustracyjne
Żołnierze, śmigłowiec. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pexels / Somchai Kongkamsri
Czy polską armię czeka głęboka przemiana? Jakie kroki powinniśmy wszyscy podjąć, aby siła bojowa naszego wojska stale wzrastała? Marek Budzisz analizuje modele wykorzystania zasobów ludzkich przez poszczególne kraje Sojuszu Atlantyckiego.

Czy zostaniemy zmuszeni w Europie i w Polsce do odejścia dotychczasowego systemu rekrutacji do wojska, budowania naszego bezpieczeństwa na siłach ochotniczych, i powrócimy do poboru?

Marek Budzisz jest zdecydowanym zwolennikiem takiego kroku, ale proponuje budowę systemu nowoczesnego, elastycznego, takiego jaki udało się stworzyć w Szwecji czy w Norwegii.

Tego nie uda się dokonać bez powszechnego wysiłku, stworzenia nowego systemu rekrutacji do armii republikańskiej w zgodzie z wielowiekową polską tradycję zaangażowania świadomych obywateli w obronę ojczyzny. Systemu, który nie będzie dolegliwym ciężarem dla obywateli a nowoczesnym elementem dobrze funkcjonującego państwa.

Niniejszy tekst to fragment książki Marka Budzisza pt. „Ani branka, ani służba. Obywatelska Armia Rzeczypospolitej”, wyd. Zona Zero

Jak włączyć młodzież do systemu przeszkolenia wojskowego?

Jeśli zastanawiamy się, w jaki sposób włączyć młodych obywateli Rzeczpospolitej w nowoczesny system obrony ojczyzny, warto przyjrzeć się doświadczeniom i inicjatywom realizowanym w innych krajach. Szczególnie doświadczenia francuskie „na tym polu” godne są zainteresowania. Ukazują one bowiem zarówno to, że próba angażowania młodych ludzi w system obronny czy, szerzej, ich obywatelską i patriotyczną aktywizację nie stoi w konflikcie z zasadami nowoczesnego, sprawnie funkcjonującego państwa. Poza tym ukazują potrzebę przyjęcia rozwiązań kompleksowych, adresowanych do młodzieży z różnych grup wiekowych, co więcej, w świetle doświadczeń kilku krajów „im wcześniej zaczniemy”, czyli im wcześniej obejmiemy programami tego rodzaju młodszych współrodaków, tym lepsze osiągniemy efekty.

Ćwiczenia na poligonie w Nowej Dębie polskich i amerykańskich żołnierzy z użyciem m.in. czołgów Abrams. Zdjęcie ilustracyjne

W czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2017 roku Emmanuel Macron zapowiedział wprowadzenie, jak to określił, „krótkiej, obowiązkowej i powszechnej służby narodowej” dla młodzieży. W zamyśle miał to być „prawdziwie republikański projekt, który powinien pozwolić na większe zjednoczenie naszej demokracji i zwiększenie odporności naszego społeczeństwa”. Ubiegający się o prezydenturę polityk deklarował, że nowa formuła zaangażowania młodzieży w pracę na rzecz państwa i wspólnoty nie tylko docelowo doprowadzi do zwiększenia bezpieczeństwa i spoistości społecznej, ale będzie ponadto „rytuałem przejścia” dla młodych ludzi, którzy dzięki temu staną się pełnoprawnymi, odpowiedzialnymi obywatelami.

W lutym 2018 roku komisja Zgromadzenia Narodowego 15. kadencji przedstawiła Raport nr 667, poświęcony wprowadzeniu Narodowej Służby Publicznej SNU. Komisja została utworzona jeszcze jesienią 2017 roku, w związku z zapowiedziami i propozycjami Emmanuela Macrona, i jej zadaniem było sporządzenie, na podstawie kilkudziesięciu rozmów z przedstawicielami różnych kręgów administracji i po przeanalizowaniu rozwiązań stosowanych w innych krajach, opinii na temat najlepszej formuły organizacyjnej dla nowej służby młodzieżowej. Deputowani postulowali, aby edukację obywatelską młodzieży zaczynać już w szkole podstawowej, wśród 11–16-latków, w postaci regularnie organizowanych „tygodni obrony i obywatelstwa, obowiązkowych w każdej szkole od trzeciej do szóstej klasy, które odbywałyby się w tym samym czasie na całym terytorium państwa”. Oprócz tego propozycje dla tej grupy wiekowej zawierały sugestię utworzenia powszechnego korpusu kadetów oraz zwiększenia finansowania programów ochotniczych, w które mogłaby angażować się młodzież. Drugi etap, adresowany do młodzieży w wieku 16 lat, miałby zarówno obejmować wspólne szkolenie w ramach skoszarowanych tygodniowych pobytów, jak i umożliwiać uczestnictwo w programach organizowanych przez organizacje społeczne, które musiałyby przejść proces kwalifikacji do programu. Ta faza uczestnictwa w SNU w świetle propozycji komisji Zgromadzenia Narodowego miałaby kończyć się wydaniem dokumentu określanego mianem „paszportu obywatelskiego”, którego uzyskanie ustanawiałoby „rytuał przejścia” do dorosłości.

Marek Budzisz, Ani branka, ani służba. Obywatelska Armia Rzeczypospolitej, wyd. Zona Zero

Jak się wydaje, wiele propozycji sformułowanych przez posłów zostało przyjętych i wpłynęły na kształt propozycji sporządzonej w kwietniu 2018 roku przez grupę roboczą, powołaną przez rząd, którą kierował generał Daniel Ménaouine. Opublikowała ona wówczas swój pierwszy raport zawierający ogólne zasady i sposób budowy SNU, a w czerwcu francuski rząd przyjął projekt ustawy określający podstawowe zasady nowej służby młodzieży. Ostatecznie Narodowa Służba Publiczna (SNU) przyjęła formułę trzyetapową. W pierwszym z nich, nazywanym „okresem spójności”, adresowanym do młodzieży w wieku 15–17 lat, zostają oni skoszarowani na dwa tygodnie, na koszt państwa. W tym czasie uczestniczą w kursach obywatelskich, grach wojennych i przechodzą podstawowe przeszkolenie w zakresie podstaw obrony cywilnej i postępowania w sytuacjach kryzysowych. W drugim etapie młodzi ludzie angażują się w działalność społecznie użyteczną przez cały rok (minimum 84 godziny) lub przez 12 kolejnych dni poza godzinami lekcyjnymi. Ten etap SNU organizowany jest przede wszystkim przez władze lokalne i stowarzyszenia wolontariatu, które oferują młodzieży uczestnictwo w programach wsparcia dla ludzi chorych, wymagających pomocy publicznej, czy związanych z renowacją dziedzictwa kulturowego, także organizacją imprez masowych lub kulturalnych. Trzecia faza SNU adresowana jest do ludzi w wieku od 16 do 25 lat, którzy mogą dobrowolnie angażować się w służbę czynną bądź rezerwową w siłach zbrojnych. Ma ona charakter fakultatywny.

W 2019 roku uruchomiono w 13 departamentach programy pilotażowe z udziałem 2000 młodych ludzi. Edycja została w roku 2020 poważnie zakłócona w związku z pandemią COVID-19. W 2022 roku program rozszerzono, objął on w trzech turach 32 tys. młodych ludzi, którzy uczestniczyli w trzech, organizowanych w czasie wakacyjnym (luty, czerwiec i lipiec), turnusach SNU. Program, jak do tej pory, rozwija się wolniej, niż planowano. Komisja Senatu w przygotowanym w 2023 roku raporcie poświęconym SNU stwierdziła, że jedynie w 2020 roku założone cele zostały wypełnione. W roku 2021 planowano objąć programem 25 tys. młodych ludzi, rok później 50 tys. Ostatecznie udało się zaangażować 14 653 osoby w 2022 roku i 32 416 w 2023 roku. Powodem były zarówno trudności związane z COVID-19, jak i niedobory finansowania oraz krytyka ze strony organizacji pacyfistycznych i lewicowych.

W listopadzie 2019 roku zostały zaprezentowane wyniki konsultacji z młodzieżą na temat SNU zorganizowane przez resort edukacji. Wzięło w nich udział ponad 25 tys. młodych ludzi poniżej 26. roku życia. 51% ankietowanych deklarowało, że popiera utworzenie SNU, 27% było przeciw, a 50% krytykowało sposób wdrożenia, w szczególności pierwszej fazy programu, który przewidywał skoszarowanie jego uczestników. Za pozytywy propozycji uznano (77% badanych) wzbogacenie wiedzy młodzieży na temat praw i obowiązków obywatelskich, a 76% badanych dobrze oceniło „wymieszanie” młodych pochodzących z różnych części kraju i środowisk społecznych. Badania ankietowe resortu obrony, w których wzięło udział ponad 45 tys. młodych, ujawniły jeszcze większy poziom poparcia dla proponowanej nowej instytucji.

Program, który spotkał się z ostrą krytyką lewicy określającą SNU mianem „militaryzacji” młodzieży, ma zostać w najbliższych latach rozszerzony. Zapowiedział to w styczniu 2024 roku ówczesny premier Gabriel Attal, który ogłosił wówczas, że od początku roku szkolnego w sezonie 2026/2027 Powszechna Służba Narodowa (SNU) zostanie rozszerzona i obejmie cały rocznik młodzieży uczęszczającej do drugich klas szkół średnich. Wcześniej, w połowie 2023 roku, rząd zapowiadał wprowadzenie do programu szkolnego zajęć realizowanych do tej pory w ramach ochotniczego SNU i uruchomienie objętego obowiązkowym programem edukacji 12-dniowego kursu, który będzie obowiązkowy dla 800 tys. młodych Francuzów.

Żołnierze Wojska Polskiego

Narodowa Służba Publiczna (SNU) nie jest jedynym programem realizowanym we Francji, którego celem ma być państwowa integracja młodzieży i pogłębienie jej związków z siłami zbrojnymi. I tak w 1961 roku powołano do życia tzw. Adaptowaną Służbę Wojskową (SMA), która jest wojskowym programem integracji społeczno-zawodowej dla młodych dorosłych w wieku od 18 do 25 lat, głównie dla „młodzieży trudnej” z francuskich departamentów zamorskich. Realizowany jest on na Martynice, Gwadelupie, w Gujanie Francuskiej, na wyspie Reunion, na Majorce, w Nowej Kaledonii i Polinezji Francuskiej. W 2017 roku SMA przyjęła 6000 wolontariuszy w wieku od 18 do 25 lat. W ramach służby wojskowej młodzi ludzie mają zapewnione dach nad głową, wyżywienie i otrzymują miesięczną pensję w wysokości nieco ponad 300 euro. Przechodzą oni szkolenie trwające średnio 10 miesięcy, które opiera się na poznaniu zasad życia i dyscypliny wojskowej oraz zindywidualizowanym wsparciu. Szkolenie to opiera się na przygotowaniu wojskowym, odświeżeniu podstawowej wiedzy, edukacji obywatelskiej, szkoleniu z pierwszej pomocy oraz profesjonalnym przygotowaniu wstępnym. SMA rekrutuje co najmniej 60% młodych ludzi bez kwalifikacji i co najmniej 30% młodych analfabetów.

W 2015 roku, pod patronatem francuskiego resortu obrony, uruchomiono również pilotażowy program Ochotniczej Służby Wojskowej (SMV), który jest adresowany do młodzieży w wieku od 18 do 25 lat, początkowo mieszkającej we Francji kontynentalnej, a potem uległ on rozszerzeniu na departamenty zamorskie. Szkolenie trwa od 11 miesięcy i zawiera również 6-tygodniowy komponent wojskowy, w którym uczestniczą trenerzy, najczęściej oficerowie służby czynnej.

Te dwa przywołane programy, mające na celu wciągnięcie ludzi młodych w pracę na rzecz Republiki i wspólnot lokalnych przez różnego rodzaju aktywność o wymiarze wojskowym, nie wyczerpują całej listy podobnych, realizowanych na mniejszą skalę we Francji przedsięwzięć. Autorzy raportu Zgromadzenia Narodowego szacują, że od 20 do 25% ludzi młodych w wieku między 18. a 25. rokiem zaangażowanych jest (prócz dobrowolnego wolontariatu w organizacjach społecznych) w rozmaitego rodzaju formy aktywności proobronnej. W liczbach bezwzględnych mowa jest o 150–200 tys. młodych aktywnych obywateli. Na podstawie badań opinii publicznej i analiz socjologicznych dostrzeżono też wartą podkreślenia prawidłowość. Wraz z wiekiem i wyższym poziomem wykształcenia rośnie skłonność młodych Francuzów do angażowania się w aktywność społeczno-użyteczną. Ci, którzy kończą swą edukację na szkole średniej, dwukrotnie rzadziej niż studiujący są aktywni społecznie. To powoduje, iż uważa się, że programy pobudzające zaangażowanie społeczne finansowane ze środków publicznych, w tym mające na celu przygotowanie obronne, powinny być adresowane przede wszystkim do ludzi z młodszej części przedziału wiekowego 18–25 lat, którzy nie rozpoczęli jeszcze swej edukacji akademickiej.

Autorzy raportu Zgromadzenia Narodowego przedstawili zestawienie realizowanych we Francji programów, mających na celu włączenie ludzi młodych do szeroko rozumianego systemu obrony. Warto zwrócić uwagę, że niemała ich część adresowana jest do nastolatków, którzy są aktywizowani po ukończeniu 13. roku życia.

W Niemczech, gdzie ochotniczą służbę wojskową można rozpocząć już w wieku 17 lat, jeśli posiada się zgodę rodziców, Bundeswehra w ciągu ostatnich 5 lat przyjęła w swe szeregi 7681 nieletnich. U ubiegłym roku przyjęto ich 1996 i jest to największa od lat liczba, znacząca dla całego wysiłku rekrutacyjnego Bundeswehry, której w 2023 roku udało się pozyskać 18 800 ochotników. Ponad 10% z nich byli to młodociani, co oznacza, że w grupie wiekowej ludzi bardzo młodych skłonność do wybrania kariery wojskowej jest znacznie większa niż w starszych rocznikach, co zresztą potwierdzają też doświadczenia francuskie. Niemieccy nastolatkowie zachęcani są do wybrania kariery wojskowej przez „doradców zawodowych” zatrudnianych przez ministerstwo obrony. Jest ich w całym kraju 94, choć w 2024 roku obsadzonych było 85 etatów i odbyli oni w ciągu roku 3640 wykładów i pogadanek w szkołach.

Ćwiczenia wojskowe NATO w Polsce

Badania socjologiczne przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych, których celem było zbudowanie obrazu światopoglądowego Generacji Z, przyniosły w gruncie rzeczy podobne wyniki. Młodzi ludzie, w grupie wiekowej od 12. do 26. roku życia, mają generalnie mniejsze zaufanie do instytucji państwowych niż reszta populacji. 60% ankietowanych w 2023 roku przez Instytut Gallupa nie miało lub miało bardzo słabe zaufanie do sił zbrojnych, w przypadku policji wskaźnik ten wyniósł 62%, a jeśli chodzi o Kongres, to nawet odnotowano 88% wskazań świadczących o nieufności. Na tej podstawie pojawiły się uogólniające sądy na temat indywidualizmu pokolenia określanego mianem Generacji Z, braku zaufania do państwa czy konsumpcyjnego podejścia do dóbr publicznych w rodzaju bezpieczeństwa. Pogłębione analizy nieco zaburzyły jednak ten obraz, ukazując zróżnicowanie w obrębie tej grupy wiekowej. I tak, jak zauważono, najmłodsi, młodzi ludzie mający od 12. do 18. roku życia, w znacznie większym stopniu ufają instytucjom publicznym niż ich starsi (od 18. do 26. roku życia) koledzy. W przypadku stosunku do sił zbrojnych ta różnica jest uderzająca. Młodsi ufają tej instytucji w 51%, w starszej grupie wiekowej poziom jej akceptacji spada do 30%. Podobnie jest w przypadku policji, której młodsza część Generacji Z w Stanach Zjednoczonych ufała w 48%, podczas gdy starsza jedynie w 28%. (…)

Niektórzy specjaliści wojskowi są zdania, że problemy z rekrutacją młodych ludzi do sił zbrojnych są raczej związane z nieumiejętnością komunikacji niż pochodną generalnej niechęci do służby publicznej i wojskowej młodzieży, w tym braku zaufania do państwa. Zwracają oni uwagę, że młoda generacja jest co prawda bardziej indywidualistycznie nastawiona, ale jednocześnie bardziej pragmatyczna i skłonna do kooperacji. To oznacza, że trudniej podporządkowują się oni stylowi zarządzania, który opiera się na wydawaniu komend, i oczekują oni, iż „zostaną przekonani” na rzecz celowości uczestnictwa w przedsięwzięciach publicznych, w tym o konieczności służby w siłach zbrojnych.

Z doświadczeń omawianych krajów wynikają wnioski nie tylko związane z koniecznością organizowania programów społecznych, finansowanych i wdrażanych przez państwo, mających na celu włączanie młodych ludzi w życie wspólnoty. Kolejnym jest kwestia, do jakiej grupy wiekowej adresować tego rodzaju działania. Doświadczenia Niemiec, jak również Francji, a podobne są też wyniki badań amerykańskich, wskazują, że programy, których celem winno być patriotyczne, obywatelskie i proobronne kształtowanie młodych ludzi, powinny być adresowane do relatywnie młodych ludzi w wieku od 12. do 18. roku życia, którzy są najbardziej „otwarci” na tego rodzaju zaangażowanie, a najczęściej nie podjęli jeszcze decyzji o dalszej drodze życiowej.

Marek Budzisz, Ani branka, ani służba. Obywatelska Armia Rzeczypospolitej, Zona Zero

Dobrym przykładem, jak może funkcjonować tego rodzaju system, jest Estonia, gdzie w ramach systemu obrony cywilnej działa organizacja Młode Orły (Noored Kotkad), będąca integralną częścią Ligi Obrony (art. 9 Ustawy o Estońskiej Lidze Obrony z 28.02.2013). Art. 25 tej ustawy przewiduje tzw. możliwość uzyskania przez mieszkańców Estonii w wieku od 7 do 18 lat statusu tzw. członka młodszego. Wymagane są w przypadku osób poniżej 17. roku życia pisemna zgoda rodziców, a także przejście testów medycznych oraz niekaralność. Z możliwości uczestnictwa w pracach organizacji eliminuje też podanie nieprawdziwych informacji w toku rekrutacji. W 2021 roku w prace Młodych Orłów i siostrzanej organizacji skupiającej dziewczęta zaangażowane było w Estonii 26 tys. młodych osób, więcej niż jest aktywnych w głównej organizacji proobronnej, jaką jest Liga Obrony (16 tys.). Warto przypomnieć, że estońska Liga Obrony jest organizacją paramilitarną, będącą elementem systemu obrony powszechnej (w ramach modelu comprehensive defence). Jej członkowie są uzbrojeni, komendantem jest oficer służby czynnej, a w razie wojny jej zadaniem będzie realizowanie działań w zakresie obrony terytorialnej. Martin Reisner, z estońskiego resortu obrony, powiedział mediom, że w przypadku Estonii, którą zamieszkuje 1,3 mln obywateli, z których ponad 300 tys. ma rosyjskie korzenie, fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa ma zorganizowanie powszechnego systemu obrony i dlatego „Noored Kotkad (Młode Orły) i Kodutütred (organizacja zrzeszająca dziewczęta) odgrywają kluczową rolę w naszym społeczeństwie. W istocie są pierwszą organizacją, której członek styka się z szerszym poczuciem służenia krajowi”. Warto w tym kontekście zauważyć, że w 2024 roku w Estonii było ok. 296,7 tys. mieszkańców w wieku do 18. roku życia, a w grupie od 10. do 19. roku życia niewiele ponad 150 tys. osób. Oznacza to, że 26 tys. osób aktywnych w paramilitarnych organizacjach młodzieżowych stanowi niemal 20% danej grupy wiekowej, co należy uznać za bardzo wysoki wskaźnik zaangażowania. Estoński system przygotowania młodych ludzi do obowiązkowego przeszkolenia wojskowego i szeroko rozumianej edukacji patriotycznej obejmuje również finansowane przez państwo kursy wakacyjne (obozy letnie) i organizowane w szkołach średnich zajęcia poświęcone przygotowaniu wojskowemu. Są one realizowane w 156 szkołach (czyli ponad 75% wszystkich placówek edukacyjnych). W kursach wakacyjnych w roku 2022 wzięło udział 5900 studentów. Badania przeprowadzane wśród estońskich poborowych wskazują, że ci z nich, którzy byli wcześniej zaangażowani w aktywność organizacji młodzieżowych o charakterze paramilitarnym lub uczestniczyli w kursach letnich i zajęciach szkolnych, lepiej radzą sobie w czasie przeszkolenia wojskowego i charakteryzują się też wyższym poziomem zaangażowania. Warto też odnotować, że z badań opinii publicznej wynika, iż 80% ankietowanych Estończyków pozytywnie ocenia obecność zajęć o charakterze wojskowym w programach szkół średnich i w ramach kursów wakacyjnych, 81% opowiada się za oporem w razie ataku obcego państwa, a 55% zapowiedziało czynne zaangażowanie w walkę (według innych badań 66%), a chęć ucieczki deklarowało 31%. Na tym tle czytelne są też podziały narodowościowe. O ile bowiem 89% obywateli Estonii o estońskich korzeniach narodowych popiera i ufa siłom zbrojnym, o tyle w przypadku mniejszości rosyjskiej wskaźnik ten wynosi 63%, a jedynie 46% deklaruje walkę przeciw potencjalnemu agresorowi. Wysoki poziom akceptacji zarówno dla powszechnej służby wojskowej, jak i instytucji cywilnych związanych z obronnością jest, jak się uważa, rezultatem funkcjonowania w Estonii kompleksowego systemu obrony powszechnej, obejmującego również młodzież. Badanie przeprowadzone w Estonii w roku 2018 wskazują również, że młodzi ludzie, którzy w przeszłości zaangażowani byli w aktywność organizacji paramilitarnych, dwukrotnie częściej decydowali się na wybór drogi żołnierza zawodowego. W przypadku tych, którzy nie mieli tego rodzaju doświadczeń, jedynie 10% poborowych pozostawało w siłach zbrojnych, podpisując kontrakty. Ten sam wskaźnik w przypadku zaangażowanych wcześniej w aktywność organizacji w rodzaju Młode Orły kształtował się na poziomie 23%, co oznacza, że działania mające na celu zwiększenie potencjału liczebnego sił zbrojnych należy zaczynać możliwie wcześnie, w ramach organizacji młodzieżowych i paramilitarnych. Dodatkowym „bonusem” może być w tym przypadku wzrost świadomości obywatelskiej i poczucia odpowiedzialności za losy własnego państwa wśród najmłodszych obywateli. (…)

Niniejszy tekst to fragment książki Marka Budzisza pt. „Ani branka, ani służba. Obywatelska Armia Rzeczypospolitej”, wyd. Zona Zero

Czytaj też:
Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski
Czytaj też:
Rosyjskie próby podboju Kalifornii. Fort Ross i jego historia
Czytaj też:
Czy grozi nam wojna z Rosją? Spotkanie z Markiem Budziszem wokół książki "Pauza strategiczna"

Źródło: DoRzeczy.pl / Zona Zero