Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski
  • Marek BudziszAutor:Marek Budzisz

Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski

Dodano: 
Alaska. Zdjęcie ilustracyjne
Alaska. Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Marek Budzisz stawia tezę - odmiennie niż w większości prac poświęconym tematyce historii Alaski - że decyzja o sprzedaży „zamorskich kolonii Rosji” nie wynikała z defensywnej postawy dyplomacji rosyjskiej, lecz była przemyślanym i agresywnym posunięciem Imperium Rosyjskiego na globalnej szachownicy geopolitycznej.

W okresie wojny krymskiej, w której Rosja poniosła kompromitującą klęskę w walce z potęgami europejskimi, Stany Zjednoczone postanowiły wykorzystać okazję i zaproponowały wykupienie Alaski.

Przyczyny, dla których Rosja zdecydowała się na sprzedaż swojej najdalszej prowincji (karawany z futrami szły stamtąd do Petersburga prawie rok), wydawały się w tamtych czasach racjonalne. W przypadku ewentualnej brytyjskiej agresji Rosja nie byłaby w stanie jej obronić. Dodatkowo, Alaska sąsiadowała z Kanadą należącą do Korony Brytyjskiej, niedawnego zwycięskiego przeciwnika w wojnie krymskiej.

Jakby tego było mało, amerykańscy kupcy, rybacy i awanturnicy coraz mocniej rzucali rękawicę administracji rosyjskiej na Alasce. Z upływem czasu Imperium Romanowów coraz bardziej musiało się liczyć z próbą – choćby nieformalnej – aneksji Alaski przez USA.

Rezygnując z odległej prowincji Rosja pozbywała się niewygodnej krainy stanowiącej wyłącznie źródło wydatków. Imperium Rosyjskie miało odnieść same korzyści: wzmacniało sojusz z Ameryką, pozbywało się garbu finansowego, zdobywało fundusze na modernizację floty i co równie istotne, przestawało sąsiadować ze swoim najgroźniejszym oponentem – Imperium Brytyjskim. Pozbywając się niewygodnej prowincji, Petersburg liczył też na utrącenie bezpośredniego wpływu amerykańskich rewolucjonistów na rosyjskie koła antymonarchiczne i anarchistyczne.

Poniższy tekst to fragment książki Marka Budzisza pt. „Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski”, wyd. Zona Zero.

Koniec rosyjskiej Ameryki

Rosyjska kolonizacja wysp Archipelagu Aleuckiego i kontynentu północnoamerykańskiego rozpoczęta w latach 40. XVIII wieku, a zakończona wraz z podpisaniem traktatu o cesji posiadanych przez Rosję obszarów na rzecz Stanów Zjednoczonych w 1867 roku, nadal stanowi temat intensywnie eksplorowany przez badaczy. Szczególne zainteresowanie budzą kwestie związane z próbami określenia charakteru rosyjskiego kolonializmu oraz wyjaśnianie powodów, dla których w grudniu 1866 grono najwyższych rosyjskich urzędników wraz z carem Aleksandrem II podjęło decyzję o sprzedaży kolonii.

Rosyjski badacz nowego pokolenia Andriej Griniow pokusił się o zebranie wszystkich teorii, jakie pojawiły się w historiografii, by wyjaśnić powody, dla których rosyjskie władztwo terytorialne okazało się na tych terenach nietrwałe, co w konsekwencji miało doprowadzić do zawarcia traktatu o sprzedaży Alaski.

M. Budzisz, Koniec rosyjskiej Ameryki, Wyd. Zona Zero

Zestawienie rozpoczyna od kwestii natury geograficznej – oddalenie kolonii północnoamerykańskich czyniło zarządzanie nimi z Petersburga skrajnie trudnym, zaś problemy komunikacyjne przekładały się na niekończące się trudności aprowizacyjne, zwłaszcza że klimat rosyjskich osiedli nie sprzyjał działalności rolniczej. Słabość rosyjskiej floty niebędącej w stanie ani chronić posiadłości na Alasce, ani zapewnić im regularnych dostaw żywności, jest kolejną z pojawiających się w historiografii teorii wyjaśniających niedorozwój rosyjskiej Ameryki. Kolejnym z czynników natury geograficznej przywoływanym w historiografii w charakterze argumentu jest kwestia odkrycia złota na kontrolowanym przez Rosjan terytorium. Pierwsze informacje na temat możliwości istnienia na Alasce pokładów złotonośnych dotarły do Petersburga już w latach 50. XIX wieku, po przeprowadzeniu przez Doroszina badań geologicznych. Wzbudziło to niepokój w Petersburgu, który obserwował z uwagą kalifornijską gorączkę złota i wywołany nią masowy napływ emigrantów. Podobne wydarzenia w graniczącej z rosyjskimi posiadłościami Kolumbii Brytyjskiej w roku 1862 tylko to zaniepokojenie zwiększyły. Otóż Petersburg mógł być przekonany o tym, że napływ poszukiwaczy złota na tereny kontrolowane przez Kompanię Rosyjsko-Amerykańską jest tylko kwestią czasu. Wątłe siły, jakimi Rosjanie dysponowali na tych terenach, miały nie pozwolić na kontrolowanie tego żywiołu i w rezultacie władztwo mogłoby stać się iluzoryczne, a dodatkowo nieuchronne byłyby konflikty dyplomatyczne z Waszyngtonem.

Osobna grupa teorii wiąże się z oceną charakteru kolonizacji rosyjskiej, zwłaszcza relacji z autochtonami. Zwolennicy tych teorii podkreślają fakt, iż Rosjanie przez 70 lat kolonizacji właściwie nie poczynili żadnych postępów. Ich władztwo terytorialne ograniczało się tylko do wysp nadbrzeżnych archipelagów i niewielkich przyczółków na lądzie. Interior kontrolowany był przez plemię Tlinkitów, znacznie od Rosjan liczniejsze i lepiej uzbrojone.

Teorie indiańskie wiążą się z zespołem tez, których autorzy kładą nacisk na wagę czynnika demograficznego. Podkreśla się w nich niewielką liczebność osadnictwa rosyjskiego na Alasce, a także brak zgody władz w Petersburgu na zorganizowanie szerszej akcji osiedleńczej. W tym kontekście podnosi się też argument, że ogromna większość pracujących dla RAK to byli pracownicy kontraktowi, mogący czasowo jedynie przebywać w koloniach.

Próba wyjaśnienia słabości osadnictwa rosyjskiego w koloniach północnoamerykańskich stała się powodem sformułowania teorii upatrujących w monopolistycznej pozycji RAK oraz systemie rządów, jaki panował w tych latach w Rosji, głównego czynnika powodującego słabe zakorzenienie Rosji w Ameryce Północnej (Griniow, który jest autorem takiej teorii, określa rosyjski system rządów mianem politaryzmu – przyp. M.B.).

Słabość kolonialnego zarządu RAK, złożonego z oficerów kontraktowych niemających ani doświadczenia, ani tym bardziej temperamentu niezbędnego w prowadzeniu interesów w szybko zmieniającym się świecie lat 50. i 60. XIX wieku, doprowadziła, zdaniem zwolenników tej tezy, do tego, że kompania pod koniec swej działalności znalazła się w stanie bliskim upadłości i funkcjonowanie zawdzięczała utrzymywaniu ulg, zwolnień, przywilejów, a także monopolowi handlowemu, dzięki któremu mogła dyktować ceny na kontrolowanym przez siebie terytorium. Jednak dalsze utrzymywanie subsydiów w sytuacji napięć rosyjskiego budżetu było niemożliwe, zaś monopol handlowy podlegał ustawicznemu naruszaniu przez aktywnych na tych terenach Amerykanów.

Inne teorie podkreślają rolę osobistego zaangażowania rosyjskich wyższych urzędników państwowych w podjęcie decyzji o sprzedaży. To w wyniku ich zakulisowych działań i głośno artykułowanych opinii prestiż zarządzającej rosyjskimi posiadłościami w Ameryce Kompanii Rosyjsko-Amerykańskiej miał podlegać w latach 60. znaczącej erozji, co ułatwiło i przyspieszyło podjęcie decyzji o sprzedaży. Najczęściej w tym kontekście badacze powołują się na wieloletnie starania wielkiego księcia Konstantego, kierującego ministerstwem marynarki wojennej, a później Radą Państwa. Padają też nazwiska innych zwolenników pozbycia się północnoamerykańskich kolonii – zdobywcy obwodu amurskiego Mikołaja Murawjowa-Amurskiego, ministra finansów Reuterna i wreszcie ambasadora w Waszyngtonie, Eduarda Stoeckla. Prócz powodów wcześniej już opisywanych kierować się oni mieli względami natury branżowej – chęcią skierowania wysiłku kolonizacyjnego Rosji na tereny nad Amurem, słabością rosyjskiej floty wojennej, potrzebami budżetu i planowanymi wielkimi inwestycjami kolejowymi czy oceną sytuacji w Ameryce i dążeniem, jak to miało mieć miejsce w przypadku Stoeckla, do uzyskania na zakończenie służby znaczącej gratyfikacji finansowej w związku z sukcesem transakcji.

fot. zdjęcie ilustracyjne

W związku z aktywnością Stoeckla inne teorie zakładają, że główne motywy, jakimi kierowali się rosyjscy wyżsi urzędnicy, podejmując w grudniu 1866 roku decyzję o rozpoczęciu rozmów, które doprowadzić miały do sprzedaży Alaski, były natury korupcyjnej. Niewątpliwie ten wątek transakcji wart jest zainteresowania, choćby z tego względu, że korupcja w związku z procedurą przeprowadzenia zgody na transakcję przez amerykański Senat i uzyskanie zgody Izby Reprezentantów na wyasygnowanie niezbędnych środków stały się powodem powołania komisji śledczej i są w literaturze przedmiotu dość dobrze opisane.

Inne teorie podnoszą kwestię trudności rosyjskiego budżetu, zwłaszcza w roku 1866, kiedy zagrożenie europejskim konfliktem na większą skalę spowodowało znaczne podniesienie oprocentowania rosyjskich papierów skarbowych na rynkach europejskich (głównie w Paryżu i Londynie) i pojawienie się trudności z plasowaniem nowych emisji. W sytuacji, kiedy Petersburg planował rozpoczęcie aktywnej polityki przyciągania kapitału zagranicznego w celu przyspieszenia rozbudowy sieci kolejowych, rosyjski budżet nie mógł sobie pozwolić na dodatkowe wydatki związane z utrzymaniem dalekich i słabo zasiedlonych kolonii.

I wreszcie wspomnieć trzeba o teoriach o agresywnej polityce ekspansji w akwenie Oceanu Spokojnego, jaką uprawiać miały Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Mówi się w tym wypadku najczęściej o obecności amerykańskich wielorybników, penetracji Brytyjskiej Kompanii Zalewu Hudsona i osadnictwie w Oregonie. W zderzeniu z żywotnością państw anglosaskich rosyjscy urzędnicy nie chcieli ryzykować potencjalnych konfliktów, zwłaszcza że dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi były w ich oczach jedyną gwarancją przeciwstawienia się przewadze brytyjskiej i utwierdzenia świeżej przecież rosyjskiej obecności nad Amurem.

W historiografii podnosi się również szereg argumentów na rzecz tezy, iż to motywy natury geostrategicznej były przyczyną podjętej decyzji. Lądowe kierunki ekspansji Rosji – począwszy od najdalej na zachód położonego bałkańskiego, przez kaukaski, w Azji Środkowej i wreszcie na Dalekim Wschodzie – były znacznie bardziej obiecujące, zarówno ze względów ideowych (silnie utrwalony w rosyjskiej świadomości tzw. projekt grecki i przeświadczenie jeszcze z końca XVIII wieku, iż Rosja jest dla prawosławia swoistym defensor fidei), jak i militarnych (przewaga sił po stronie Rosji) okazały się znacznie bardziej perspektywiczne.

Przystępując do analizowania kwestii, jaką rolę w rosyjskiej polityce imperialnej odgrywała ekspansja w północnej części basenu Oceanu Spokojnego i jakie przyczyny spowodowały wycofanie się Petersburga z tych terenów, nie sposób nie odnotować, iż w ciągu ostatnich 80 lat sama narracja historyczna traktująca o tym problemie podlegała znaczącym przemianom. Jak i w innych dziedzinach polityka odcisnęła i nadal odciska piętno na sposobie, w jaki historycy oceniają rosyjską obecność na Alasce i powody pozbycia się jej.

Po sprzedaży temat utraconych posiadłości amerykańskich właściwie nie pojawiał się w rosyjskim życiu publicznym. Jedynie działalności Cerkwi Prawosławnej na tych terenach poświęcano nieco uwagi. Zdaniem badacza można odnieść wrażenie, iż wielu Rosjan jakby chciało zapomnieć o byłej kolonii.

Po rewolucji, właściwie do II wojny światowej, w rosyjskiej historiografii utrzymywał się pogląd, w myśl którego rosyjska kolonizacja, zarówno Syberii, jak i Archipelagu Aleuckiego i Alaski, niczym nie różniła się od agresywnej polityki państw anglosaskich. To właśnie z tej szkoły historycznej stworzonej przez Mikołaja Pokrowskiego jeszcze w latach 20. w opozycji do starszego, pochodzącego z czasów carskich nurtu historiografii rosyjskiej wywodził się Semen Okuń, autor pierwszej monografii poświęconej rosyjskiej kolonizacji Alaski, niezwykle krytycznie nastawiony do charakteru rosyjskiej obecności i kolonizacji.

Po II wojnie światowej czynniki natury politycznej poczęły odgrywać zasadnicze znaczenie w sposobie traktowanie przez rosyjską historiografię problemu ekspansji kolonialnej państwa carów. Już w latach 40. zaczęto podkreślać jej pokojowy charakter i cywilizacyjny zamysł, jaki wiązał się z pojawieniem się Rosjan. Konflikty z autochtonami były wynikiem nie napływu Rosjan i sposobu, w jaki eksploatowali opanowane terytoria, ale knowań i wrogich działań Brytyjczyków i Amerykanów. Ta klisza związana z syndromem antyamerykanizmu utrzymała się zresztą do dzisiaj. Równolegle ze zmianą opinii nastąpiła istotna zmiana terminologiczna. W historiografii rosyjskiej czasów po II wojnie światowej zaczęto pisać już nie o kolonizacji, ale raczej o opanowaniu (ros. oсвоение) Syberii i Alaski. Podkreślano i chętnie eksponowano zarówno patriotyzm wielkorosyjski, jak i postępowy charakter ekspansji Rosji. Towarzyszyło temu budowanie koncepcji demokratycznego charakteru rosyjskiego nacjonalizmu, w myśl którego np. opowiadający się za kontynentalną ekspansją w Ameryce późniejsi dekabryści działali w opozycji do konserwatywnej administracji carskiej.

Rozpropagowany i zakorzeniony w rosyjskiej historiografii czasów komunistycznych idiom interpretacyjny przechował się, co warto odnotować, do czasów dzisiejszych i znajduje niemałą grupę zwolenników, stając się obowiązującym systemem myślenia szerokich kręgów społecznych w Rosji współczesnej. W niemałym stopniu przyczyniła się do tego twórczość tzw. nurtu patriotycznego w rosyjskiej historiografii, w którym kwestia sprzedaży Alaski zajmuje istotne miejsce. Nie byłoby większego sensu poświęcać temu kierunkowi rosyjskiej historiografii większej uwagi, zwłaszcza że poświęcono mu przywoływane studium analityczne, gdyby nie to, że prezentowany w ich publikacjach idiom interpretacyjny zyskuje we współczesnej Rosji charakter ideologii państwowej. Rosyjscy „patrioci” przejęli z czasów historiografii sowieckiej wszystkie klisze interpretacyjne związane z „pokojowym” charakterem rosyjskiej ekspansji kolonizacyjnej i wzbogacili je o obsesyjny antyamerykanizm (obecny już w historiografii czasów sowieckich – przyp. M.B.) i antypolonizm. Dwie główne nacje bestiarium tego nurtu rosyjskiej historiografii to Anglosasi (szczególnie Anglicy) i Polacy, bez przerwy spiskujący przeciw Imperium. Decyzja o sprzedaży podjęta została, w interpretacji tej grupy historyków, w następstwie korupcji bądź wręcz spisku żydowskiego. W takiej konstrukcji naród rosyjski został oszukany i sprzedany. Dość swobodnie autorzy tego nurtu budują analogię z rozpadem ZSRR i czasami Gorbaczowowskiej przebudowy. Nieobce takiemu stylowi myślenia jest przeświadczenie, wyartykułowane przez Władimira Putina, jakoby największą geopolityczną tragedią XX wieku był rozpad ZSRR. W takim konstrukcie sprzedaż Alaski jest jednym z pierwszych posunięć na drodze zdrady interesów imperialnych. I w związku z tym przyczyn regresu pozycji imperialnej współczesnej Rosji należy upatrywać już w połowie XIX wieku. Dla ilustracji tego sposobu rozumowania warto przytoczyć słowa wspomnianego Iwana Mironowa, który całkiem poważnie dowodzi, że „sprzedając Alaskę Stanom Zjednoczonym, przyczyniliśmy się do powstania światowej potęgi i stworzyliśmy groźnego i podstępnego wroga Rosji”.

W polskiej historiografii temat rosyjskiej obecności w Ameryce Północnej i sama transakcja sprzedaży posiadłości w 1867 roku nie stały się przedmiotem osobnych opracowań. Ta wstrzemięźliwość jest tym dziwniejsza, iż decyzja o wycofaniu się z kontynentu północnoamerykańskiego jest jedynym w historii Rosji carskiej przypadkiem dobrowolnego odstąpienia części terytorium. Motywy, którymi kierowali się podejmujący ją, powinny być tym bardziej interesujące dla Polaków. Tak się jednak nie stało.

Właściwie jedynym obszerniejszym opracowaniem tematu znanym piszącemu te słowa jest rozdział w wydanej niemal 40 lat temu publikacji Longina Pastusiaka poświęconej historii dyplomacji amerykańskiej.

W pięciotomowej Historii Stanów Zjednoczonych Ameryki pod red. Waltera Nugenta i Haliny Parafinowicz sprawie zakupu Alaski poświęcono jedynie kilka wierszy.

Polscy badacze historii Rosji również nie poświęcili tej kwestii wiele uwagi. Jan Kucharzewski, który swą niemal całą siedmiotomową historię Rosji poświęcił czasom panowania Aleksandra II, nie wspomina nawet o sprzedaży Alaski. Po wojnie Ludwik Bazylow w dwutomowej Historii Rosji poświęca stosunkom rosyjsko-amerykańskim od końca XVIII wieku do 1867 roku dwie i pół strony, zaś samej transakcji sprzedaży Alaski jeden akapit, choć i tak trzeba przyznać, iż w polskiej literaturze przedmiotu jest to chyba najlepsze omówienie tematu. Tę swoistą listę nieobecności można by ciągnąć jeszcze długo. Nawet pobieżna kwerenda polskich zasobów internetu wskazuje, że jedynymi przywoływanymi źródłami są publikacje z prasy codziennej. Nie odmawiając im wartości, wydaje się, iż nie świadczy to dobrze o dorobku polskiej historiografii.

Zamiarem piszącego te słowa jest uzupełnienie tej bolesnej luki w polskiej literaturze przedmiotu. Ciężar uwagi będę jednak skupiał nie na opisie rosyjskiej obecności na Alasce. Bogactwo i względna dostępność poświęconych dziejom „rosyjskiej Ameryki” publikacji zarówno rosyjsko-, jak i angielskojęzycznych powoduje, iż autor z tego obowiązku czuje się zwolniony. Nie uciekając od przedstawienia dziejów rosyjskiej kolonizacji kontynentu amerykańskiego, uwagę będę raczej skupiał na tym, jak kwestia Alaski sytuowała się w kontekście rosyjskiej XIX-wiecznej polityki imperialnej. Zrozumienie tego kontekstu uważam za klucz do wyjaśnienia powodów sprzedaży. Moim zdaniem wszystkie przytaczane na wstępie teorie mające wyjaśnić przyczyny sprzedaży oddają jedynie część prawdy, choć trudno zarzucić im brak zakorzenienia w źródłach. Moją ambicją jest wzbogacenie spojrzenia przez odwołanie się do kontekstu sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej Rosji w przełomowym momencie, w którym Imperium carów znajdowało się w 1866 roku, i wreszcie usytuowanie decyzji o sprzedaży Alaski w planie politycznym, który moim zdaniem istniał, rozwiązania z korzyścią dla Rosji tzw. kwestii wschodniej i niejako przy okazji zniesienia niekorzystnych dla Petersburga zapisów traktatu kończącego wojnę krymską. W tym sensie skłonny jestem uznać, odmiennie niż w większości prac poświęconych tej tematyce, że sprzedaż Alaski była elementem polityki agresywnej, nie zaś defensywnej, polityki, której celem było osiągnięcie przewagi na kluczowych dla Rosji kierunkach ekspansji – bałkańskim i dalekowschodnim. Wydaje się, że gdyby nie szczególny splot okoliczności międzynarodowych i wewnątrzrosyjskich, decyzja o sprzedaży nie byłaby dyskutowana i do jej podjęcia mogłoby nie dojść, zwłaszcza wobec zmieniającego się nastawienia amerykańskich kręgów opiniotwórczych do idei powiększania terytorium państwa i ochłodzenia stosunków rosyjsko-amerykańskich w latach 80. XIX wieku. Oczywiście obracamy się w sferze probabilistyki, ale istnienie do dnia dzisiejszego zamorskich posiadłości Francji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, zlokalizowanych w strategicznie istotnych punktach globu, słabo zaludnionych i spełniających funkcje zakotwiczonego lotniskowca, czyni takie myślenie uprawnionym.

Pozostaje jeszcze do rozstrzygnięcia kwestia terminologiczna. W niniejszej pracy naprzemiennie używam sformułowań „rosyjska Ameryka” i „Alaska”. O ile ten pierwszy termin jest uprawniony, tak zwykli określać swe zaoceaniczne posiadłości Rosjanie i taka nazwa występuje w źródłach, o tyle z „Alaską” jest pewien problem. Nazwa, po raz pierwszy użyta w tej funkcji w Senacie przez opowiadającego się za akwizycją przewodniczącego komisji spraw zagranicznych amerykańskiego Senatu Charlesa Sumnera w 1867 roku, zaczerpnięta została z języka aborygenów. W ten sposób nazwać miał ziemie kontynentu jeden z aborygenów napotkanych przez brytyjskich uczestników wyprawy Cooka na wyspach Archipelagu Aleuckiego. Za jej używaniem przemawia zakorzenienie w historiografii i języku potocznym. Konsekwentne jej unikanie mogłoby powodować niepotrzebną konfuzję u czytelników (…).

Powyższy tekst to fragment książki Marka Budzisza „Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski”, wyd. Zona Zero.

Czytaj też:
Rosyjskie próby podboju Kalifornii. Fort Ross i jego historia

Czytaj też:
Zakup Alaski. Najlepszy deal w historii?

Czytaj też:
Amerykański reset. Stany (jeszcze) Zjednoczone od podszewki

Źródło: DoRzeczy.pl