Kwestia ego Kaddafiego
  • Anna SzczepańskaAutor:Anna Szczepańska

Kwestia ego Kaddafiego

Dodano: 
Muammar al-Kaddafi, 1974 rok
Muammar al-Kaddafi, 1974 rok Źródło: Wikimedia Commons
Za pomocą wpływów z ropy naftowej chciał prowadzić mocarstwową politykę. O jego żądzach krążyły dzikie legendy.

W ostatnich latach najbardziej znaną pracą poświęconą przywódcy Libii była głośna książka pt. „Kobiety Kaddafiego” autorstwa francuskiej dziennikarki Annick Cojean. Po lekturze tej pracy Kaddafiego można określić pokrótce jako bestię bez skrupułów. Autorka opisuje relacje Kaddafiego z otaczającymi go kobietami, wskazując, że całym jego życiem rządziły wyłącznie niepohamowane żądze cielesne. Cojean uważa, że Kaddafi był wręcz opętany seksem, miał skłonności pedofilskie, wykorzystywał seksualnie nieletnie dziewczynki, które na jego życzenie sprowadzano do pałacu, gwałcił swoje służące, pielęgniarki, a nawet zmuszał do stosunków żony i córki swoich ministrów, jak również ich samych – od kontaktów homoseksualnych także podobno nie stronił. Kaddafi miał być także uzależniony od narkotyków i alkoholu – wiecznie otumaniony środkami psychoaktywnymi oraz lekami na potencję, które – jak pisze Cojean – zażywał całymi garściami.

Kaddafi nigdy przesadnie nie ukrywał swojej słabości do płci pięknej. Wypowiadał się pozytywnie o prawach kobiet, był za zliberalizowaniem surowych islamskich zasad, które obowiązywały w Libii, mówił o kobiecej edukacji i zdobywaniu przez kobiety dobrej pracy. Na dowód swojej prokobiecej postawy otoczył się elitarną jednostką nazywaną „gwardią amazonek”, złożoną wyłącznie z pań. Kończyły one specjalne przeszkolenie wojskowe, wchodząc w skład osobistej ochrony przywódcy Libii. Wiele z nich było autentycznie zafascynowanych Kaddafim. Kobiety te były gotowe oddać życie w obronie swojego przywódcy. Jednak zdaniem francuskiej dziennikarki kobiety ochraniające Kaddafiego nie były żadnymi „żołnierkami”, lecz wyłącznie obiektami jego seksualnych fantazji i kochankami. Czy rzeczywiście cechował je wyłącznie swoisty syndrom sztokholmski? A może naprawdę były zafascynowane Kaddafim? W 1998 r. część z nich dała pokaz swojego oddania. Gdy konwój, którym jechał wódz, został zaatakowany przez islamskie bojówki, „amazonki” rzuciły się Kaddafiemu na ratunek. Jedna z nich zasłoniła go własnym ciałem, ponosząc przy tym śmierć.

Relacje, które w swej książce przedstawiła Cojean, są porażające, lecz wydaje się, że to tylko jedna strona medalu. Jaki faktycznie był przywódca Dżamahirii? Jak to się stało, że urodzony na pustyni, pochodzący z beduińskiej rodziny biedak doszedł do takiej władzy? Czy faktycznie mógł bez żadnego skrępowania przez lata trząść całą Libią, poniżać polityków, wojskowych i rządzić niczym cesarz?

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.