Pod koniec drugiej wojny światowej Jugosławia była uważana na Kremlu za najbardziej oddanego i potężnego sojusznika Związku Sowieckiego. Komunistyczni partyzanci pod dowództwem jednego z czołowych działaczy Kominternu, Chorwata Josipa Broza-Tity, ustanowili w byłym Królestwie Serbów, Chorwatów i Słoweńców reżim komunistyczny niemal bez pomocy Armii Czerwonej. Stalin był tak pewny lojalności Tity wobec ZSRS, że wojska sowieckie nawet nie okupowały jego kraju. W otoczeniu Stalina uważano, że wystarczy potężne zgrupowanie Armii Czerwonej znajdujące się w okupowanej Austrii.
Dlatego bunt jugosłowiańskich komunistów w 1948 r. był dla Stalina szokiem. Trudno było uwierzyć, że wychowany w Kominternie Tito może zdradzić i rozpocząć współpracę z Amerykanami. Szok był o tyle większy, że Tito swym buntem zdradził również komunistów greckich, którzy już od czterech lat prowadzili krwawą wojnę domową przeciwko prozachodnim siłom (najważniejsze trasy zaopatrzenia czerwonych partyzantów z Hellady prowadziły właśnie przez terytorium Jugosławii).
Wściekłość Stalina nie znała granic, ale ponieważ był to sam początek zimnej wojny, ukaranie Tity poprzez interwencję Armii Czerwonej nie wchodziło w grę. Postanowiono więc go zabić i w ten sposób zagwarantować przejęcie władzy przez lojalnych wobec Moskwy jugosłowiańskich towarzyszy partyjnych. Na polecenie Stalina MGB (Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego, następca niesławnego NKWD) opracowało ściśle tajną operację „Sęp”. Główną rolę miał w niej odegrać jeden z najsprawniejszych agentów sowieckich, działający pod pseudonimem Max, który jako jedyny z sowieckiej agentury miał bezpośredni dostęp do marszałka Tity. Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny – Teodoro B. Castro, czyli „Max”, był ambasadorem Kostaryki w Jugosławii i w związku z tym miał możliwość uzyskania osobistej audiencji u Tity.
Podczas spotkania miał podać marszałkowi dawkę bakterii dżumy płucnej, wystarczającą do zabicia wszystkich obecnych w pomieszczeniu. Sam agent musiał zostać wcześniej zaszczepiony przeciw tej zarazie. Alternatywą miał być zamach na Titę dokonany podczas jednego z przyjęć dyplomatycznych w Belgradzie z użyciem bomby lub broni palnej – również „Max” miał zrealizować ten wariant uśmiercenia przywódcy Jugosławii.
Opracowanie planów zabójstwa Tity Stalin zlecił tym samym ludziom, którzy w 1940 r. skutecznie zorganizowali zabójstwo Lwa Trockiego. Na czele operacji postawiono gen. Pawła Sudopłatowa. Plany sporządził natomiast Aleksander Korotkow, szef wydział MGB do spraw operacji specjalnych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.