Z dużym opóźnieniem wpadł mi w ręce wywiad rzeka z Janem Tomaszem Grossem przeprowadzony przez Aleksandrę Pawlicką. Tytuł tej ciekawej książki to „…bardzo dawno temu, mniej więcej w zeszły piątek…” (Wydawnictwo W.A.B.).
Pierwsze wrażenie po przeczytaniu? Gross występuje w książce w charakterze kaznodziei. To, co mówi, przypomina traktat moralny, kazanie nawiedzonego kapłana. Gross występuje z pozycji moralnej wyższości, niemiłosiernie chłoszcząc polskich chrześcijan, którzy – według niego – podczas Holokaustu nie stanęli na wysokości zadania.
Zarzuty są jasne i znane:
1) Polacy nie zrobili wystarczająco dużo, aby uratować swoich żydowskich współobywateli.
2) Olbrzymia część społeczeństwa polskiego była nastawiona antysemicko, co skutkowało falą szmalcownictwa, donosicielstwa i skrytobójstwa.
3) Sprawiedliwi wśród Narodów Świata stanowili nieliczny margines. W dodatku musieli ukrywać (również po wojnie) swoje bohaterskie czyny przed innymi Polakami.
4) Współczesna polska polityka historyczna zakłamuje rzeczywistość, twierdząc, że w trakcie okupacji ratowanie Żydów było normą, a Sprawiedliwych były setki tysięcy, jeżeli nie miliony.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

