Piotr Włoczyk
Gdy latem 1940 r. polscy piloci stawali do obrony brytyjskiego nieba, Brytyjczycy nie szczędzili im ciepłych słów. – W dniu zwycięstwa Polska, jako pierwszy kraj, który przeciwstawił się III Rzeszy, będzie kroczyć na czele parady zwycięstwa – obiecywał wtedy Polakom Hugh Dalton, brytyjski minister wojny gospodarczej.
Parada, o której mówił Dalton, odbyła się 8 czerwca 1946 r. Przez Londyn przemaszerowały tysiące alianckich żołnierzy. Oprócz przedstawicieli najważniejszych państw koalicji antyhitlerowskiej swoje reprezentacje przysłały m.in. Meksyk, Nepal oraz Transjordania. Polacy, czwarta siła koalicji, nie kroczyli jednak na czele tej parady. W ogóle nie było ich wśród maszerujących wojsk, ponieważ nie otrzymali zaproszenia na tę uroczystość. Dla żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych (PSZ) był to policzek wymierzony po kilku latach ofiarnej służby w alianckich szeregach. Despekt, którego nie mogli zapomnieć.
– Stałem przy defiladzie i gdy wszystkie oddziały przeszły, a ja nie zobaczyłem naszych, łzy zaczęły mi cieknąć z oczu – powiedział „Historii Do Rzeczy” Witold Herbst, myśliwiec z Dywizjonu 303. – Jakaś starsza kobieta spytała: „Dlaczego ty płaczesz, młody człowieku?”. Nie mogłem jej odpowiedzieć, tylko dalej płakałem. Zresztą nawet dziś, po blisko 70 latach, tamte emocje i łzy wracają, gdy wspominam, jak nas po wojnie potraktowano.
Czytaj też:
Lepsi niż komandosi. Polscy grenadierzy mogli uczyć „specjalsów” z US Army
Pominięcie Polaków było szeroko komentowane przez brytyjskie gazety. Wielu Brytyjczyków wyrażało swoją solidarność z Polakami. Za wszystkim stała oczywiście polityka. Stalin dał Brytyjczykom do zrozumienia, że nie życzy sobie na paradzie naszych rodaków. Rząd Clementa Attlee uznał ostatecznie, że zaproszenie na paradę polskich żołnierzy, marynarzy i lotników, nad którymi kontrolę sprawował rząd londyński, będzie zbyt ryzykownym krokiem. Wielka Brytania liczyła wtedy jeszcze naiwnie na poprawne ułożenie stosunków z ZSRS.
W tamtym czasie – rok po wojnie – PSZ liczyły blisko ćwierć miliona wojskowych. Formalnie rozwiązano je w 1947 r. Do Polski Ludowej wróciło 105 tys. żołnierzy i oficerów, większość zdecydowała się jednak pozostać na emigracji. Wielu z nich wciąż było gotowych stanąć do walki o wolną Polskę.
Trzy lata po paradzie zwycięstwa sytuacja polityczna była już dla polskiej emigracji wojskowej zdecydowanie bardziej korzystna. Londyn pozbył się wszelkich złudzeń co do intencji Sowietów. Zimna wojna przyniosła ze sobą klimat pozwalający polskim emigrantom zacząć realizować swoje marzenie, jakim było utworzenie zalążka wolnego Wojska Polskiego. Zalążkiem tym miało być Brygadowe Koło Młodych „Pogoń”. Organizacja utworzona została – nieprzypadkowo – 3 maja 1949 r. Patronowali jej weterani 1. Dywizji Piechoty Legionów, pieczę nad nią miał rząd emigracyjny, a Brytyjczycy z przychylnością odnosili się do tej inicjatywy.