Europejczycy zostali uznani przez mieszkańców Afryki za ludożerców

Europejczycy zostali uznani przez mieszkańców Afryki za ludożerców

Wypłynięcie ekspedycji Vasco da Gamy na obrazie Alfredo Roque Gameiro
Wypłynięcie ekspedycji Vasco da Gamy na obrazie Alfredo Roque GameiroŹródło:Wikimedia Commons
Dodano: 
Ludożercy - takim mianem określali... Afrykanie przybyszów z Europy! Tak - bo Portugalczycy przypływali i porywali ludzi. Ci przepadali na zawsze bez wieści. O pierwszych spotkaniach portugalsko-afrykańskich na wybrzeżu Afryki Zachodniej pisze w książce „Europejczycy i Afrykanie-wzajemne odkrycia i pierwsze kontakty” prof. Michał Tymowski.

Autor skupił się w książce na bardzo krótkim okresie - od 1434 r. do pocz. wieku XVI, kiedy „kontakty dokonywały się w sposób nieoczekiwany przez obie strony, a ich reakcje były jeszcze spontaniczne i nie wynikały z nabytych doświadczeń”.

Publikacja daje unikalny wgląd w pierwsze relacje europejsko-afrykańskie w zachodniej części Czarnego Kontynentu. Co ciekawe, celem było ukazanie przemian mentalności ludzi obu stron. Długo w nauce pokutowało spojrzenie z „naszej”, czyli europejskiej perspektywy. Jak przekonuje prof. Tymowski, poznanie opinii Afrykanów w kwestii portugalskich przybyszy jest trudne (bo ludy wybrzeża zachodnioafrykańskiego były niepiśmienne, a wydarzenia przekazywano ustnie), ale nie niewykonalne. Okazuje się, że w zapiskach Europejczyków zachowały się opisy, które pozwalają nam choć trochę zbliżyć się do tego, co myśleli Afrykanie o tajemniczych dla nich przybyszach.

Początkowo dla wielu Afrykanów zaskakujące były karawele, bo tak dużych jednostek pływających w tym rejonie do tej pory nie znano. Nie brakowało śmiałków, którzy na nie wchodzili - czasem swoją ciekawość przepłacali życiem, czasem niewolą, bo jak zauważa prof. Tymowski - Portugalczycy porywali lokalnych mieszkańców również po to, aby pozyskać tłumaczy i informatorów na temat interesujących ich terenów.

Reakcje społeczności lokalnych na przybycie obcych nie były początkowo pozytywne, a to z tego powodu, że wyprawy miały po prostu charakter zbrojnych napadów, obliczonych na zdobycie łupów. Po zejściu na ląd Portugalczycy atakowali często z okrzykami „Portugalia” czy „Święty Jakub” (bo wyprawy traktowano jako rodzaj krucjat).

Niemal od początku porywano ludzi, którzy w pierwszych dziesięcioleciach trafiali głównie do Portugali. Zdezorientowani Afrykanie nie rozumieli, co dzieje się z ich ziomkami. Autor przytacza opinie lokalnych mieszkańców zawarte w zapiskach Europejczyków - skoro ich krewni i przyjaciele znikają na zawsze, to całkiem prawdopodobne, że przybysze ich pożerają - uważali.

Relacje Portugalczyków z ludami Afryki Zachodniej były bardzo różne, co wynikało z tego, że były to szalenie urozmaicone społeczności, żyjące w różnych systemach społecznych, czasem bardzo złożonych.

Co ciekawe, władcy hierarchicznych systemów nie byli w relacjach z Europejczykami w początkowej fazie kontaktu ofiarami. Wręcz przeciwnie - starali się wykorzystać przybyszów do własnych celów, bo po szoku związanym z ich przybyciem często rozkwitał między obiema stronami handel. Afrykańscy władcy starali się niejednokrotnie ominąć lub wyprzeć swoich afrykańskich konkurentów. Jak wyjaśnia autor, „niektóre importowane towary pozwalały na realny wzrost władzy. Takie znaczenie (obok funkcji prestiżowej) miał import koni, które Portugalczycy sprzedawali bez ograniczeń prawnych. Wprowadzili natomiast zakaz sprzedawania w Afryce broni - zarówno białej, jak i palnej”.

Dużo miejsca autor poświęca aspektowi niewolnictwa, czyli jednego z bardziej opłacalnych procederów dla najeźdźców. W tym okresie jego skala była niewielka, w porównaniu z późniejszym transatlantyckim handlem ludźmi, co nie zmienia faktu, że już wówczas rozegrały się tysiące dramatów ludzkich.

„Łącznie na przełomie XV i XVI w. niewolnicy stanowili ponad jeden procent ludności Portugalii” - stwierdza prof. Tymowski.

Afrykanie najczęściej służyli jako pomoce domowe. Nikogo nie pozostawi obojętnym opis podziału niewolników dokonany już w Portugali, który przytoczono w książce. Portugalski kronikarz Zurara odnotował, że rozdzielanie rodzin afrykańskich wywołało wśród gawiedzi spore oburzenie i protesty, nawet oprawcy poczuli się zmieszani.

Obszernie przytaczane teksty z epoki są dużym atutem tomu. Dzięki nim jesteśmy w stanie zbliżyć się do atmosfery, która towarzyszyła pierwszym, bardzo urozmaiconym kontaktom Afrykanów z zachodniego wybrzeża z Portugalczykami. To temat nadal bardzo słabo znany polskiemu czytelnikowi.

Książka „Europejczycy i Afrykanie - wzajemne odkrycia i pierwsze kontakty” ukazała się w serii „Monografie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej”, nakładem Wydawnictwa Naukowego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jej autorem jest prof. Michał Tymowski - emerytowany profesor Uniwersytetu Warszawskiego, który specjalizuje się w historii Afryki przedkolonialnej oraz średniowiecznej Europy. W kręgu jego zainteresowań są historią porównawcza i antropologia polityczna. Od 2011 r. jest członkiem korespondentem PAU, a od 2013 r. - PAN. Opublikował liczne książki i rozprawy dotyczące tematyki afrykańskiej, m.in. „Karabin i władza w Afryce XIX w.” (1985), „Państwa Afryki przedkolonialnej” (1999).


Michał Tymowski
„Europejczycy i Afrykanie - wzajemne odkrycia i pierwsze kontakty”
Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w ToruniuEuropejczycy i Afrykanie