Vasco da Gama znany jest przede wszystkim jako odkrywca morskiej drogi do Indii. Jego podróż zrewolucjonizowała postrzeganie świata, a samej Portugalii przyniosła wielkie bogactwa i status imperium.
Portugalia na światowych wodach
Vasco da Gama urodził się w roku 1460 lub 1469 w miejscowości Alentejo w Portugalii. Jego ojciec był portugalskim szlachcicem, a matka prawdopodobnie pochodziła z Anglii. O jego rodzinie i młodości nie ma zbyt wielu informacji. Vasco da Gama kształcił się w Lizbonie, gdzie przez jakiś czas mieszkał. Można przypuścić, że od początku był przygotowywany na żeglarza, gdyż studiował astronomię i nawigację
Vasco da Gama żeglarzem był już w 1484 roku. Kilka lat później brał udział w obronie kolonii portugalskiej w Gwinei, walcząc przeciwko Francuzom.
Z pewnością najwięcej dla rozwoju portugalskiego żeglarstwa zrobił Henryk Żeglarz (infant, trzeci syn króla Portugalii Jana I Dobrego). Choć sam nigdy nie pływał, był gorącym orędownikiem zamorskich podróży i poznawania świata. To jemu przypisuje się zasługi stworzenia portugalskiego imperium morskiego. Kiedy Henryk Żeglarz umierał w roku 1460, w owym czasie Portugalczycy znali już sporą część afrykańskiego wybrzeża, posiadali tam także kilka faktorii handlowych.
Europa tymczasem dążyła do odnalezienia drogi morskiej do Indii. W te starania włączyła się także Portugalia. Droga morska stała się koniecznością po roku 1453 i upadku Cesarstwa Bizantyńskiego. Wówczas to muzułmanie, którzy podbili Konstantynopol, kontrolowali cieśniny czarnomorskie, Azję Mniejszą i Bliski Wschód. Dotarcie do Indii drogą lądową zaczęło nastręczać coraz większych trudności. Tymczasem Orient był Europejczykom już niezbędny. To właśnie stmatąd przywożono do Europy drogocenne przyprawy.
W roku 1488 portugalski odkrywca Bartolomeo Diaz (Bartolomeu Dias) dotarł wraz ze swoją wyprawą do wysuniętego najbardziej na południe krańca Afryki, który nazwał Przylądkiem Burz (z czasem nazwano go Przylądkiem Dobrej Nadziei). W tym samym czasie do Indii dotarł (na arabskim statku) inny portugalski podróżnik i królewski emisariusz, Pedro de Covilhão. Kiedy wrócił stamtąd do Kairu przesłał swemu monarsze wieści z podróży oraz mapę. W Lizbonie wiedziano więc, że droga morska do Indii istnieje. A skoro da się tam dopłynąć z afrykańskiego wybrzeża, to musiała także istnieć droga biegnąca od Przylądka Dobrej Nadziei.
Vasco da Gama i podróż do Indii
Vasco da Gama realizował swoje zadanie dotarcia do Indii, kiedy spora część afrykańskiego wybrzeża była już poznana. Wciąż jednak w Europie krążyły o Afryce i jej mieszkańcach fantastyczne opowieści. Jeszcze kilka dekad wczesniej obawiano się nawet płynąć zbyt daleko na południe, gdyż na nieostrożnych żeglarzy czyhać tam miały groźne potwory
Misję odnalezienia drogi morskiej do Indii powierzono ojcu Vasco da Gamy, ale ten zmarł zanim wyprawa doszła do skutku. Dowodzenie przejął Vasco. Flotylla czterech statków wyruszyła z Lizbony 8 lipca 1497 roku. Były to: São Gabriel, São Rafael, São Miguel i São Brás, na których podróżowało łącznie około 160 osób.
Żeflarze ruszyli szlakiem wzdłuż wybrzeży Afryki przez Teneryfę i Wyspy Zielonego Przylądka do dzisiejszej Sierra Leona. Tam statek odbił delikatnie na południowy-zachód i wypłynął na pełny ocean. 4 listopada 1497 roku wyprawa Vasco da Gamy dopłynęła do Przylądka Dobrej Nadziei. 16 grudnia podróżnicy minęli punkt, do którego wcześniej dopłynął Diaz, wkraczając na nieznane dotąd Europejczykom wody. Z racji, iż zbliżał się 25 grudnia, da Gama i jego załoga wybrzeżu, które mijali nadali nazwę „Natal”, co w języku portugalskim oznacza „Boże Narodzenie”.
W marcu da Gama dopłynął do Mozambiku, gdzie odkrył wiele arabskich miasteczek i faktorii. W obawie przed atakiem, jego załoga podszyła się pod muzułmanów, lecz wyznawcy Allaha i tak w końcu nabrali podejrzeń. Vasco musiał uciekać z Mozambiku, a podróżując dalej na północ zaatakował jeszcze kilka kupieckich statków arabskich.
14 kwietnia 1498 roku wyprawa dotarła do Mombasy (dziś Kenia), gdzie natknęła się na indyjskich kupców. Miasto to było dla obcych dużo bardziej przyjazne. Vasco da Gama udał się więc na poszukiwania przewodnika, który mógłby stamtąd poprowadzić jego flotę do Indii. Nie wiadomo dokładnie kim był człowiek, którego zatrudnił da Gama. Jedne źródła podają, iż był to chrześcijanin, a inne, że muzułmanin. Tak czy inaczej zgodził się on poprowadzić Portugalczyków po niespokojnych, z powodu wiatrów monsunowych, i nieznanych Europejczykom wodach Oceanu Indyjskiego.
20 maja 1498 roku Vasco da Gama dotarł do Indii. Jego wyprawa dopłynęła do miasta Kalikut na Wybrzeżu Malabarskim (dzisiejszy stan Kerala w Indiach). Vasco spotkał się z miejscowym królem, ale ich rozmowa nie przebiegła w dobrej atmosferze. Dary, które Vasco da Gama przywiózł dla indyjskiego władcy nie zachwyciły go (były to m.in. płaszcze ze szkarłatnego sukna, kapelusze, beczka oliwy, beczka miodu). Król domagał się złota, którego da Gama nie miał ze sobą. Jego nagłe pojawienie się w Indiach zaniepokoiło także miejscowych muzułmanów, którzy od dawna handlowali z Indiami. Nastawili oni wrogo indyjskiego władcę twierdząc, że Europejczyk, który właśnie przybył, to zwykły pirat, a nie królewski ambasador.
29 sierpnia 1498 roku Vasco da Gama opuścił Kalikut. Umowa handlowa z indyjskim królem została zawarta, jednak nie był to zbyt pewny układ. Da Gama nie czuł się dobrze w obcym mieście, a w końcu, w obawie o swoje towary, wyjechał bez ostrzeżenia, podobno uprowadzając jednocześnie kilku szlachetnie urodzonych wojowników, zwanych Nairami.
Vasco da Gama nie przemyślał jednak swej decyzji o nagłym wyjeździe, zignorowawszy miejscowe monsuny, które utrudniały żeglowanie. Droga do wybrzeża afrykańskiego zajęła mu aż 130 dni. Wcześniej, z Afryki do Indii dotarł w zaledwie 23 dni. Droga powrotna okazała się zatem koszmarem. Marynarze chorowali, wielu zmarło na szkorbut.
20 marca 1499 roku wyprawa dotarła do Przylądka Dobrej Nadziei. W między czasie trzeba było zatopić drugi statek (pierwszy zatopiono jeszcze w drodze do Indii), gdyż zbyt mało żeglarzy przeżyło. Wzdłuż zachodniego wybrzeża Afryki płynęły na północ jeszcze dwa statki: São Gabriel i São Miguel.
W tym miejscu kończą się te bardziej pewne informacje o dalszym przebiegu podróży. W pewnej chwili wyprawa da Gamy najprawdopodobniej się rozdzieliła. Statek São Miguel popłynął prosto do Lizbony, gdzie jego dowódca, Nicolau Coelho, opowiedział o wszystkich perypetiach królowi Portugalii. W tym czasie Vasco da Gama, na drugim statku, dotarł do wysp Zielonego Przylądka, gdzie ciężko zachorował jego brat Paulo. Vasco pozostał przy nim, rozkazując swojej załodze odpłynąć na „São Gabriel” do Portugalii.
W końcu Vasco da Gama zdecydował się na powrót do ojczyzny, lecz po drodze jego brat zmarł. Da Gama pochował go na Azorach. Do Lizbony dotarł ostatecznie 29 sierpnia 1499 roku.
Vasco da Gama został powitany jak bohater. Choć wyprawa poniosła ogromne koszty, to nawet te dość niewielkie ilości przypraw i indyjskich towarów, miały ogromne znaczenie i były obietnicą przyszłych zysków.
Dalsze losy
Vasco da Gama udał się w drugą podróż do Indii 12 lutego 1502 roku. Tym razem przewodził flotylli liczącej 20 statków, a jego celem było zabezpieczenie portugalskich interesów na trasie podróży oraz w samych Indiach. To, czego nie mógłby dostać pokojowo, miał wymusić siłą.
Po drodze portugalska flota napadała na arabskie statki kupieckie. Zatopiła także statek z pielgrzymami zdążającymi do Mekki. Po dotarciu do Indii Vasco da Gama rozbił siły Kalikatu i podbił miasto. Kalikat stał się portugalską kolonią
W 1524 roku da Gama raz jeszcze udał się do Indii, lecz już stamtąd nie wrócił. Zmarł 24 grudnia 1524 roku w Kalikacie. Został pochowany w kościele św. Franciszka w Koczin (pierwszy kościół katolicki w Indiach). Kilkanaście lat później jego ciało przewieziono do Portugalii.
Czytaj też:
Epicka podróż polskiego mnicha. Dlaczego tak mało osób go zna?Czytaj też:
Kazimierz Nowak. Nieformalny polski ambasador w podróży życiaCzytaj też:
Krzysztof Arciszewski. Wielka kariera polskiego najemnika