Wojna pozycyjna kojarzy się przede wszystkim z frontem zachodnim, gdzie przybrała najbardziej trwałą formę, a stopień koncentracji technicznych środków bojowych był największy. Walki toczone w Belgii i we Francji wywierały wpływ na wszystkie inne teatry działań, tutaj też rozstrzygnęły się losy wojny. Niemniej jednak zjawisko okresowo występowało na wszystkich frontach, zwłaszcza wschodnim i włoskim (tam wojna okopowa miała postać walk wysokogórskich, a przeciwnikiem była przede wszystkim sama natura), z najbardziej typowymi elementami walk pozycyjnych. Były nimi rozbudowane w głąb linie okopów, użycie gazów bojowych i elitarnych oddziałów szturmowych etc. Zbliżony charakter miały też próby wyjścia z impasu, a rosyjska ofensywa Brusiłowa czy walki pod Caporetto swoją skalą niewiele ustępowały zmaganiom nad Sommą czy pod Verdun.
Okopy nie były wynalazkiem pierwszej wojny światowej, a geneza umocnień ziemnych sięga starożytności (mistrzostwo w tej materii osiągnęli Rzymianie). Ich budowa stała się prawdziwą sztuką na przełomie wieków XVII i XVIII, gdy za sprawą francuskiego inżyniera Sebastiana Vaubana oblężenia przybrały postać matematycznej łamigłówki znaczonej kilometrami precyzyjnie wytyczanych okopów i korytarzy minowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.