Operacja "Marszałek"
  • Marek GałęzowskiAutor:Marek Gałęzowski

Operacja "Marszałek"

Dodano: 
Katedra św. Jana, Warszawa
Katedra św. Jana, Warszawa Źródło:Wikimedia Commons / Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0
Służba Bezpieczeństwa wysłała agentów na mszę w warszawskiej katedrze za duszę Józefa Piłsudskiego. Groziła głównemu inicjatorowi nabożeństwa konsekwencjami dla środowiska weteranów legionowych.

Podstawą wszczęcia sprawy była uzyskana informacja mówiąca o przygotowywanym nabożeństwie w związku z 40-tą rocznicą śmierci J. Piłsudskiego. Ponadto na ulicach Warszawy pojawiły się liczne zawiadomienia o przygotowywanym nabożeństwie w katedrze św. Jana. Sprawę rozpoczęto 6.05.1975 r. […]. W toku prowadzenia sprawy, której celem było: ustalenie organizatorów nabożeństwa, niedopuszczenie do wrogich wystąpień autorów i wykonawców klepsydr i tablic związanych z Piłsudskim, uzyskano założony cel” – pisano w esbeckim dokumencie o działaniach, którym nadano kryptonim Marszałek.

Były one jednymi z wielu przykładów zwalczania pamięci o Józefie Piłsudskim i polskiej tradycji niepodległościowej – tego, co władze komunistyczne w swojej nowomowie charakteryzowały jako „wpływanie na świadomość społeczną poprzez organizowanie imprez nawiązujących do założeń ideowych i tradycji Polski burżuazyjnej”.

Jak wynikało z informacji agenturalnych, głównymi organizatorami uroczystości byli Roman Abraham, Henryk Bezeg i Mieczysław Boruta-Spiechowicz, których SB określała jako „znanych fanatyków Józefa Piłsudskiego”. Abraham i Boruta-Spiechowicz byli wybitnymi generałami przedwojennego Wojska Polskiego, we wrześniu 1939 r. dowódcami wielkich jednostek WP w wojnie z Niemcami.

Znacznie mniej znany jest trzeci z wymienionych. Urodzony w 1896 r. w rodzinie o korzeniach węgierskich Henryk Bezeg był wśród tych, którzy wstąpili do Legionów Polskich. Służył w I Brygadzie Piłsudskiego i bił się z Moskalami pod Nowym Korczynem i Laskami, gdzie został ranny. Wrócił na legionowy szlak, ale 23 maja 1915 r. w bitwie pod Konarami doznał ciężkiej rany głowy, wskutek której stracił oko; początkowo uznano go za poległego. Przeżył, ale po długim leczeniu został zwolniony ze służby. A jednak niezłomność i hart ducha pozwoliły wrócić Bezegowi do szeregów. Widzimy go w Polskiej Organizacji Wojskowej, a następnie w obronie Lwowa w listopadzie 1918 r. W WP, ze względu na inwalidztwo, został przydzielony do służby gospodarczej, ale w 1. pp Legionów, w którym odznaczył się w czasie zdobywania Wilna w kwietniu 1919 r., walcząc w pierwszej linii z bolszewikami.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.