W lipcu 1943 roku, na terenie przedwojennego więzienia wojskowego na Woli przy ul. Gęsiej (obecnie Anielewicza), w ruinach getta warszawskiego, Niemcy utworzyli obóz koncentracyjny. Zgromadzili tam od około 8-9 tysięcy więźniów, głównie Żydów z Grecji, Węgier i różnych krajów Europy Zachodniej. Wielu z nich zmarło w ciągu zaledwie kilku miesięcy z powodu strasznych warunków panujących w obozie: z niedożywienia, bestialskiego traktowania i z powodu epidemii tyfusu. Według szacunków Instytutu Pamięci Narodowej, w KL Warschau zmarło lub zostało zamordowanych łącznie około 20 tysięcy osób
Powstańcy z „Zośki”
Latem 1944 roku Niemcy zaczęli rozpoczęli wywożenie więźniów z Gęsiówki wobec nadciągającej Armii Czerwonej. Zanim do tego doszło setki najsłabszych zostały rozstrzelane. Resztę zamierzano wyprowadzić pieszo lub wywieźć pociągami do obozu Dachau.
Ocalali więźniowie zostali jednak niespodziewanie uratowani. 5 sierpnia 1944 roku, harcerski Batalion „Zośka” ze zgrupowania „Radosław” przeprowadził atak na obóz „Gęsiówka”. Kluczową rolę w ataku na niemiecki obóz odegrał zdobyty na Niemcach przez powstańców czołg Panzerkampfwagen V Panther, nazwany „Magda”, który był obsługiwany przez pluton Wacława Micuty. Dzięki jego ogniowej sile, atak miał szansę się powieść.
Walki o Gęsiówkę trwały około półtorej godziny. Wielu strażników obozu zostało zabitych lub pojmanych; niektórzy zdołali uciec w stronę więzienia Pawiak.
„Z budynków i wież pryskają Niemcy bezładnymi grupkami, uciekając w ruiny Starówki. Drzwi baraków rozwierają się pod naporem, a całe przedpole zapełnia się masą pasiastych postaci biegnących w naszą stronę z niebywałym krzykiem i wymachiwaniem rąk. Przez moment poczułem, jak gardło moje ściska skurcz radości, zdążyliśmy na czas” – wspominał kapitan Ryszard Białous „Jerzy”, dowódca Batalionu Armii Krajowej „Zośka” (cyt. za: www.polska-zbrojna.pl/Mobile/ArticleShow/23290)
Straty strony polskiej były minimalne; zginęli dwaj powstańcy.
Z obozu Gęsiówka uwolniono 348 więźniów. Spośród nich 89 miało polskie obywatelstwo, pozostali zostali przywiezieni przez Niemców do Polski z krajów takich jak Węgry, Grecja, Holandia, Belgia, Francja i Czechosłowacja.
Wielu wyzwolonych ochotniczo wstąpiło do oddziałów powstańczych Armii Krajowej. Część osób utworzyła nawet oddzielny żydowski pluton pod dowództwem Henryka Ledermana, który walczył do ostatnich dni powstania. Niestety, większość z nich, podobnie jak znaczna część członków „Zośki”, nie przeżyła Powstania Warszawskiego. Batalion utracił około 70 procent żołnierzy w trakcie walk.
Akcja wyzwolenia „Gęsiówki” była wyjątkowa. Jest to jedyny niemiecki obóz koncentracyjny na terenie Polski wyzwolony przez polski ruch oporu, a nie przez Sowietów.
„Dzięki zdobyciu „Gęsiówki” nie tylko uratowano życie więźniów, lecz także polepszono połączenie powstańcze Śródmieścia ze Starym Miastem, wcześniej ostrzeliwane przez załogę obozu. Ta akcja była jednym z większych sukcesów powstańczych. Miała też ogromne znaczenie propagandowe” – mówił dla portalu Polska Zbrojna Rafał Brodacki, historyk z Muzeum Powstania Warszawskiego. (cyt: jak wyżej)
W kolejnych latach miejsce po obozie użytkowały władze ZSRR i komunistyczne; do 1956 roku było to więzienie i obóz pracy.
Obóz został wyburzony w latach 60., a dziś jedynym jego fizycznym świadectwem jest tablica pamiątkowa na rogu ul. Anielewicza i Okopowej, odsłonięta w 1994 roku, upamiętniająca bohaterski czyn batalionu „Zośka”.
Czytaj też:
Mordowali całe kamienice ludzi. W kilka dni Niemcy zabili nawet 65 tys. cywilówCzytaj też:
Godzina "W". Oddano hołd bohaterom Powstania Warszawskiego