Po śmierci Bolesława Kędzierzawego w 1173 r., drugiego w kolejności z synów Bolesława Krzywoustego, tron krakowski według ustawy sukcesyjnej, znanej powszechnie jako „testament Krzywoustego”, obejmuje następny w kolejności senior rodu Mieszko III Stary władający do tej pory w Wielkopolsce. Nie wszystkim to się jednak podoba... Następnym w kolejności z synów Bolesława III był Kazimierz zwany później Sprawiedliwym, choć w rzeczonym testamencie w ogóle niewymieniony. Jego starszy brat, Henryk Sandomierski, bowiem już nie żył, poległ w 1166 r. w walce z Prusami. Zapisał on Kazimierzowi przynależną mu ziemię sandomierską i tam najmłodszy z synów Krzywoustego w spokoju rezydował.
Zatem wszystko dzieje się tak, jak „Bóg przykazał”, a ustawa sukcesyjna przewidziała. Postępując według zapisów Krzywoustego, każdy z najstarszych następców domu piastowskiego mógł mieć nadzieję, że kiedyś obejmie tron w Krakowie wraz z dzielnicą senioralną, zachowując przy tym swoją domenę. Zadowoleni są też możni, gdyż taki układ pozwala im stawać się liczącą siłą w swojej prowincji i nie podlegać krakowskim elitom. Kędzierzawy dzierżył tron wielkoksiążęcy lat 27 i okres ten był w miarę spokojny w kraju. Nie poszedł śladem swojego starszego brata, Władysława, nazwanego później Wygnańcem, który chciał rządów jednowładczych i źle na tym wyszedł. Za Kędzierzawego, owszem, były konflikty z Niemcami, którzy wstawili się za wygnanym Władysławem, ale – jak pisał Kadłubek – Bolesław to „przemyślny mąż”, który „walczy bez wojny, zwycięża baz bitwy”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.