„Ostrów Tumski jest niewątpliwą kolebką Wrocławia. W trakcie badań wykopaliskowych odkryto tu relikty grodu z X w., otoczonego wałem drewniano-ziemnym. Na wschód od grodu rozciągało się podgrodzie. W okresie rozbicia dzielnicowego ziem polskich (XII-XIV w.) Wrocław był ośrodkiem władzy książęcej. Na Ostrowie Tumskim powstał wówczas murowany zamek, stanowiący rezydencję tutejszych książąt Piastowskich”. – czytamy na stronie internetowej Zamku Książęcego Piastów Śląskich na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu (zamekwroclaw.ssnd.pl)
Prof. dr hab. inż. arch. Małgorzata Chorowska z Politechniki Wrocławskiej, która przez lata współprowadziła badania archeologiczne i rekonstrukcyjne w miejscu dawnego Zamku Piastów Śląskich we Wrocławiu, a także zajmowała się organizacją trasy turystycznej w podziemiach dawnej warowni, które przetrwały do naszych czasów, opowiada nam o historii zamku oraz jego znaczeniu w historii Polski.
Trasę można zwiedzać w podziemiach domu zakonnego Sióstr Szkolnych de Notre Dame we Wrocławiu przy ul. św. Marcina 12. W dużej mierze to dzięki ich zaangażowaniu i współpracy otwarcie trasy było możliwe.
Piastowska Pieczęć
Historia DoRzeczy: Jak długo trwały prace archeologiczne w miejscu, gdzie przed wiekami istniał Zamek Piastów Śląskich?
Prof. Małgorzata Chorowska: Prace na posesji Sióstr de Notre Dame rozpoczęły się już w latach 80. XX wieku w związku z koniecznością uporządkowania terenu i podjęcia prac konserwatorskich przy pozostałościach muru obronnego zamku. Doszło wtedy do spektakularnych odkryć fundamentów ceglanych budowli o potężnych rozmiarach, z których najbardziej zaskakująca i najstarsza miała plan koła o średnicy ponad 24 metrów i kolisty filar pośrodku. Uznano ją wówczas za XII-wieczną kaplicę zamkową, lecz na dowody na tak wczesną metrykę budowania z cegły na ziemiach polskich trzeba było czekać aż do obecnych czasów i postępów w metodach datowania – C14 i dendrochronologii. Do równie ważnych odkryć należało odkopanie przyziemia kolejnej budowli – zaginionej późnoromańskiej kaplicy z czterema apsydami o tak wysokich walorach artystycznych i architektonicznych, że pojawił się pomysł nakrycia jej reliktów specjalnym pawilonem ekspozycyjnym i udostępnienia wszystkich znalezisk za pomocą podziemnych korytarzy. Plany te nie mogły zostać zrealizowane, choćby z powodu rozległości reliktów zamkowych, które wychodzą poza teren Notre Dame i znajdują się także pod posesją Sióstr Nazaretanek i pod ul. św. Marcina.
Do tematu ich częściowej ekspozycji powrócono w latach 2011-2012, kiedy to podczas odbudowy i remontu domu zakonnego de Notre Dame zaczęły w jego piwnicach i pod terenem klasztoru pojawiać się ceglane mury o grubości około 3 metrów. Dzisiaj już wiemy, że były to ściany potężnego pałacu książęcego o długości 50 metrów, którego budowa, prowadzona etapami przez ponad połowę XIII wieku pochłonęła także najstarszą, kolistą budowlę (wg C14: 1166-1186) oraz otaczający ją mur obronny i wał, datowany dendrochronologicznie na lata 90. XII wieku. Budowla okazała się być najstarszą w ówczesnej Polsce wieżą mieszkalno-obronną, czyli tak zwanym donżonem, a zamek na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu jednym z trzech najstarszych polskich zamków, obok Wawelu i zamku w dolnośląskim Wleniu.
Od kiedy przygotowywano podziemia do zwiedzania?
Nowe informacje na temat zamku okazały się przełomowe i dały możliwość pozyskiwania od roku 2014 środków z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wpierw realizowano z nich prace nad konserwacją murów odkrytych w wykopie archeologicznym, a następnie w 2023 roku wykonano trwałe zadaszenie całego wykopu, co umożliwiło przygotowanie podziemi do zwiedzania i wprowadzenie tam multimediów, makiet i plansz opowiadających o przemianach architektonicznych budowli zamkowych i ich piastowskich fundatorach – księciu Bolesławie Wysokim i przedstawicielach tzw. monarchii śląskich Henryków. Jedną z najważniejszych postaci tej opowieści jest też księżna Jadwiga z Andechs, małżonka księcia Henryka Brodatego, późniejsza święta Jadwiga Śląska.
Czy podczas prac coś szczególnie Panią Profesor zaskoczyło lub zaintrygowało?
Najbardziej zaskoczyło mnie, że ta bardzo dziurawa układanka jaką była historia budowlana zamku w końcu się dała logicznie, krok po kroku odtworzyć. Drugie, to monstrualne rozmiary wrocławskiego donżonu, który uszeregowany pod względem wielkości obwodu wysuwa się na czoło europejskich wież cylindrycznych.
Zamek wrocławski wydaje się mało lub w ogóle nieobecny w świadomości ogółu Polaków.
Powiedziałabym, że jest gorzej – ten zamek jest wciąż nieobecny nawet w świadomości wielu mieszkańców Wrocławia. Przyczyn jest bardzo wiele, część z nich ma korzenie w historii, a część w naszej współczesności, lecz pierwsza z nich jest bardzo prosta. Zamek na Ostrowie „zaginął”, wprost zniknął z krajobrazu wyspy Tumskiej już w XIV wieku, kiedy to po przedwczesnej śmierci księcia Henryka IV Probusa (1270-1290), ostatniego śląskiego Henryka o ambicjach ponadregionalnych, jego teren fragment po fragmencie został przekazany biskupstwu wrocławskiemu. Biskup osadził na zamku kanoników kolegiaty św. Krzyża, nota bene kościoła fundacji Henryka Probusa, a ci ostatni rozbierali grube mury zamkowe, żeby na ich fundamentach, z odzyskanej cegły wznieść swoje dwory.
Tymczasem ambicje polityczne Probusa, podobnie jak jego poprzedników, zwłaszcza Henryka I Brodatego i Henryka II Pobożnego były ogromne. Byli to znakomici gospodarze, którzy na drodze reform, lokacji miast, wsi, rozwoju górnictwa przekształcili Śląsk w najbogatszą dzielnicę Polski i na tej bazie prowadzili skuteczną politykę zjednoczeniową. Proszę pamiętać, że ówcześnie kraj był rozbity na dzielnice testamentem Bolesława Krzywoustego, a realny ośrodek sprawowania władzy znajdował się tam gdzie byli najbardziej skuteczni władcy – w tym przypadku we Wrocławiu. Probus swe marzenia o polskiej koronie, której był zresztą bardzo bliski, przypieczętował przebudowując rezydencjalną część zamku na drugi Akwizgran – pałac z wielką ośmioboczną aulą połączoną gankiem z kaplicą św. Marcina. Chichot historii polega na tym, że jedyne co pozostało dziś widoczne z zabudowy zamku na Ostrowie to owa dawna kaplica, skromny obecnie kościółek św. Marcina, miejsce gromadzenia się przed wojną Polaków spod znaku Rodła. Może gdyby Probus został królem historia potoczyłaby się inaczej. Z pewnością nie mielibyśmy stolicy we Wrocławiu, bo żeby władać ówczesną Polska należało być „seniorem” w Krakowie, ale może pół wieku później Śląsk nie zostałby przyłączony do Królestwa Czech.
Dlaczego miejsce to ma dla naszej historii tak duże znaczenie?
Znajomość historii jest ważna. Kiedy po drugiej wojnie światowej Śląsk na powrót został przyłączony do Polski wszędzie poszukiwano piastowskich korzeni – tam gdzie one były i tam gdzie ich nie było. W obecnym stuleciu badania wczesnośredniowiecznej architektury stały się mniej modne, a z racji skąpości środków przeznaczanych na naukę zaniechano planowych wykopów, zdając się na przypadkowe odkrycia dokonywane w ramach tzw. badań ratowniczych, prowadzonych przy okazji prac budowlanych. Jako wrocławianie mieliśmy szczęście, że odkrywanie wrocławskiego zamku rozpoczęte pół wieku temu zakończyło się ukazaniem atrakcyjnej formy jago architektury i przesunięciem początków zamków w Polsce o ok. 50 lat w głąb XII wieku, co znacznie skróciło nasz dystans kulturowy w stosunku do Europy Zachodniej.
Na co szczególnie warto zwrócić uwagę podczas zwiedzania nowo otwartej ekspozycji?
Ekspozycja stanowi rodzaj rezerwatu archeologicznego, który oddziałuje siłą autentyzmu pokazywanych murów, detali architektonicznych, pieców do ogrzewania ciepłym powietrzem oraz drewnianych konstrukcji wału. Zapewne nie jest ona łatwa w odbiorze, bo trzeba dobrej wyobraźni żeby z niekształtnych reliktów umieć odtworzyć przenikające się budowle. Pomagają w tym multimedia, tablice informacyjne oraz komentarz przewodnika.
Czy na miejscu prowadzone są dalsze prace? Czy możemy spodziewać się jeszcze innych ciekawych odkryć?
Na terenie klasztoru de Notre Dame prace zostały zakończone, co nie oznacza, że wszystkie tajemnice zamku zostały zbadane. Na przyszłego odkrywcę wciąż czekają relikty kamiennego pałacu Bolesława Krzywoustego.
Czytaj też:
Bitwa pod Legnicą. Mongołowie i bohaterstwo polskiego księciaCzytaj też:
Epicka podróż polskiego mnicha. Dlaczego tak mało osób go zna?Czytaj też:
Rogatka. Pierwszy turniej rycerski w Polsce i książę-awanturnik
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.