Dzieje mieszkańców Polinezji to wciąż bardzo mało znana karta historii. Historia rozrzuconych po Pacyfiku wysepek nie istnieje (lub prawie nie istnieje) w źródłach pisanych – jak również w powszechnej świadomości. Pewnych wiadomości dostarcza archeologia, lecz wciąż są to dość szczątkowe informacje. Tymczasem mieszkańcy setek wysp Oceanu Spokojnego rozwijali i przekształcali swoją kulturę przynajmniej od epoki neolitu aż do nowożytności, kiedy ich małe krainy były stopniowo zajmowane przez Europejczyków.
Jak w dawnych wiekach żyli Polinezyjczycy i ich przodkowie? Jak daleko dotarli i w jaki sposób na niewielkich łodziach „podbili” cały Ocean? Badacze cały czas zastanawiają się jednocześnie, czy mieszkańcy Polinezji mogli dotrzeć do Ameryki. Czy można uznać ich za pionierów i pierwszych obcych, którzy ujrzeli tzw. Nowy Świat?
*
Polinezyjczycy uchodzą za genialnych żeglarzy, choć ich „szkutnictwo” było, z naszej perspektywy, dość prymitywne. Podróżowali oni na małych łódkach (udoskonalanych z czasem) bez żadnych przyrządów znanych na Starym Kontynencie. Kierunki świata, jakkolwiek by je nazywali, określali obserwując gwiazdy, fale czy oceaniczne prądy. Dzięki swoim umiejętnościom zasiedlili nawet ponad tysiąc wysp na Oceanie Spokojnym, od Hawajów po Nową Zelandię. Choćby z tego względu można przypuszczać, że równie dobrze mieszkańcy Oceanii mogli dotrzeć do Ameryki – najpewniej Południowej, choć być może „zapuścili się” także do wybrzeży Ameryki Północnej.
Żeglarze. Od neolitu do XIII w.n.e.
Na podstawie badań genetycznych i archeologicznych badacze ustalili, że Polinezyjczycy pochodzą z Tajwanu i/lub południowych Chin, skąd prawdopodobnie udali się na Filipiny, do Nowej Gwinei, na Mariany i na wyspy w Archipelagu Bismarcka. Na tych terenach około 1300 roku p.n.e. rozwinęła się kultura Lapita. Stamtąd przodkowie Polinezyjczyków (austronezyjczycy) ruszyli m.in. na Wyspy Salomona, Vanuatu, Nową Kaledonię i Fidżi. W IX wieku p.n.e. ludzie ci pojawili się na Tonga i Samoa. Wówczas ekspansja wyhamował, gdyż łodzie, jakimi poruszali się dotychczas, nie pozwalały wyruszyć dalej w głąb oceanu.
Przez kolejnych wiele wieków rozwijała się kultura polinezyjska. W tym czasie doskonalono umiejętności szkutnicze i rzemiosło. Ludzie zaczęli budować dwukadłubowe czółna oraz łodzie wyposażone w różne typy żaglów zdolne przewozić nawet po kilkadziesiąt osób. Trwało to aż do około IX-X wieku n.e. Jak przyjmują badacze, to wówczas (a więc dopiero po około 1500 latach względnej stabilizacji) nastąpiła największa ekspansja Polinezyjczyków. Przez kolejnych 300 lat skolonizowali wyspy na obszarze 16 milionów kilometrów kwadratowych, od Hawajów pod Nową Zelandię. Szacuje się, że mieszkańcy Oceanii zasiedlili w tym czasie (lub odkryli) około 1000 wysp.
Choć Polinezyjczycy nie pozostawili po sobie źródeł pisanych, to powtarzane przez wieki z ust do ust historie usłyszeć można nawet także dzisiaj. Pomimo, że przez lata na pewno uległy one zniekształceniom czy nabrały cech baśniowości, to w każdej można wyłowić ziarenko prawdy. Przykładem może być historia z Hawajów, gdzie ludzie opowiadają, jak ich przodkowie sprzed wielu wieków wyruszyli na wyprawę na Tahiti.
Dlaczego Polinezyjczycy przez tyle setek lat parli na wschód? Co takiego sprawiało, że wciąż ruszali dalej i dalej, w kolejne niebezpieczne podróże? Odpowiedzieć na to pytanie próbują różni historycy. Jedną z hipotez jest to, iż ludzie ci próbowali po prostu dotrzeć tam, gdzie wschodziło słońce. Miejsce, w którym z oceanu „wynurzało się” słońce utożsamiali najpewniej ze swoimi bóstwami oraz siedzibą przodków. Co ciekawe, migrację w kierunku odwrotnym, czyli ze wschodu na zachód odnotywano bardzo rzadko.
O wspólnych korzeniach mieszkańców Oceanii świadczy przede wszystkim podobny panteon bóstw i podobieństwo używanych języków. Jednocześnie, z czasem, na każdej wyspie mieszkańcy wykształcili własne, niespotykane nigdzie indziej „cechy”, umiejętności czy architekturę.
Pierwsi w „Nowym Świecie”?
Coraz więcej naukowców różnych specjalizacji jest zgodnych, że Polinezyjczycy faktycznie, w czasie podróży coraz dalej na wschód, dotarli do Ameryki Południowej. Zdaniem antropologów czy historyków, nie ma w zasadzie żadnego powodu, dla którego mieszkańcy Oceanii mieliby się zatrzymać na Hawajach czy Wyspie Wielkanocnej. Skoro dotarli aż tam, to dlaczego nie mieliby dążyć coraz dalej?
Ponadto, badania DNA przeprowadzone w 2002 roku stwierdzały, że mieszkańcy Polinezji noszą niewielką ilość DNA rdzennych mieszkańców Ameryki Południowej. Do tego pewne gatunki ziemniaka pochodzące z Ameryki Południowej archeolodzy odnaleźli w wioskach dawnych Polinezyjczyków na wyspach Oceanii. To mogłoby w zasadzie zamykać dyskusję na temat tego, czy Polinezyjczycy dotarli kiedykolwiek do Ameryki na swoich niewielkich łodziach. Wciąż jednak sprawa ta rodzi wiele pytań.
Kiedy zatem Polinezyjczycy ujrzeli Nowy Świat? Którędy płynęli? A ponadto – w jaki sposób ludzie ci przemierzyli tysiące kilometrów na czółnach, kajakach i łódkach, gdzie, prócz ludzi, znajdowało się też bydło, ptactwo, ziarno i prowiant na bardzo daleką podróż Te pytania wciąż niezwykle intrygują.
Czy Polinezyjczycy mogli być w Ameryce pierwszym obcym ludem? Czy dotarli tam przed wikingami? Na to pytanie także trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Wydaje się jednak, że pomimo wszystko palma pierwszeństwa wciąż pozostaje w rękach przybyszów ze Skandynawii. Polinezyjczycy dotarli do wybrzeży Ameryki Południowej najprawdopodobniej później, lecz nadal nie wiadomo, kiedy to nastąpiło.
Polinezyjczycy najprawdopodobniej nie osiedlili się w Ameryce, dlatego dowodów na ich bytność jest tak skrajnie niewiele. W przeciwieństwie do wysp Pacyfiku, obie Ameryki były zaludnione, więc być może dlatego Polinezyjczycy nie uznali tych terenów za atrakcyjne.
*
Mieszkańcy wysp Oceanu Spokojnego to ludność bardzo mało „popularna” na świecie i z pewnością bardzo mało poznana. Za wyjątkiem takich monumentalnych budowli jak tajemnicze posągi na Wyspie Wielkanocnej czy przedziwne, intrygujące miasto na wodzie Nan Madol w Mikronezji, Polinezyjczycy pozostawili po sobie niewiele zabytków (choć wielu zapewne jeszcze nie odkryto).
Ich osiągnięcia przez lata były deprecjonowane. Uważano nawet, że fakt, iż dopłynęli tak daleko od swoich „pierwotnych” siedzib, zawdzięczali tylko łutowi szczęścia i pomyślnym wiatrom. Dziś z coraz większą pewnością możemy stwierdzić, że Polinezyjczycy byli po prostu świetnymi żeglarzami, którzy bardzo dobrze znali morza i oceany, potrafili się po nich poruszać, a także odnaleźć nawet maleńką drobinę lądu na bezkresie oceanu.
Choć żeglarskie umiejętności Polinezyjczyków podziwiał już sam James Cook, później na lata zapomniano, jak niezwykłą ludnością byli. Współcześnie ludność Oceanii promuje osiągnięcia swoich przodków. Organizowane są różne podróże „bez kompasu” czy innych, jakichkolwiek technik. W ten sposób przepłynięto z Hawajów na Tahiti, a nawet zorganizowano podróż dookoła świata.
Czytaj też:
Nan Madol. Wenecja Pacyfiku. Tajemnicze miasto na wodzieCzytaj też:
Jan Kubary. Etnograf-samouk, pionier, podróżnik. Niezwykły życiorysCzytaj też:
Etruskowie - tajemniczy lud Italii. Byli tam przed nastaniem Rzymu. Skąd pochodzili?