Wyjątkami od tej technicznej reguły kulinarnej są w przeważającej mierze potrawy, które można by nazwać wiejskimi. W Polsce to takie potrawy, jak szlachecki bigos i bardziej ludowe pierogi. U naszych sąsiadów będą to różnego rodzaju kasze (np. mamałyga), sery (np. bryndzowe haluszki) czy potrawki (np. gulasz). Ale już placki ziemniaczane – szeroko znane jako draniki, latkesy, deruny, kartoffelpuffery – to potrawa rewolucji przemysłowej.
Jeszcze nie tak dawno kuchnia była prosta. Bazą większości posiłków były kasza lub chleb, dodatkami były ser lub słonina, a posiłki uzupełniano cebulą lub kapustą. Istotna zmiana nastąpiła na przełomie wieków XVIII i XIX, gdy pojawiły się kartofle. Ziemniaki rosły nawet na ubogiej ziemi, wystarczało ich więc nie tylko dla ludzi, lecz także dla zwierząt oraz dla przemysłu. Łatwiej dostępne stały się mięso oraz alkohole wysokoprocentowe. Niegdyś dobra te były zarezerwowane dla bogatych, a większość społeczeństwa mogła pozwolić sobie na nie jedynie od święta.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.