Do starcia między Andrew Jacksonem a Charlesem Dickinsonem doszło 30 maja 1806 roku w Logan County w stanie Kentucky. Tego dnia w pojedynku na pistolety zginął rywal przyszłego prezydenta, Charles Dickinson.
Wieloletni zatarg
Andrew Jackson był już w owym czasie doświadczonym politykiem. Był senatorem reprezentującym stan Tennessee i pracował jako prawnik. Jednocześnie, choć z racji pełnionych funkcji musiał działać zgodnie z literą przepisów, znany był ze swojego porywczego charakteru i zamiłowania do rozwiązywania konfliktów siłą, czy też – innymi słowy – z zamiłowania do pojedynków, co jednak w tamtych czasach nie było jeszcze niczym nadzwyczajnym, a na pewno zabronionym przez prawo.
Niektórzy biografowie Jacksona są zdania, że w swoim życiu wziął udział nawet w stu pojedynkach, niemniej z całą pewnością wiadomo jedynie o dwóch. Najbardziej znanym jest natomiast konflikt z Charlesem Dickinsonem.
Wrogość między nim a Dickinsonem narastała przez lata. Obaj panowie byli hodowcami koni i plantatorami. Ich rywalizacja miała zarówno wymiar ekonomiczny, ale w końcu także osobisty. W 1806 roku Dickinson oskarżył Jacksona o oszustwo przy zakładzie dotyczącym wyścigu konnego. Co więcej, publicznie nazwał go tchórzem i obłudnikiem, a także znieważył jego żonę, Rachel, nazywając ją bigamistką.
Sprawa pani Rachel rzeczywiście wywoływała konsternację, gdyż poślubiła ona Jacksona, nie wiedząc, że jej pierwszy mąż nie sfinalizował rozwodu; to wyszło na jaw dopiero po czasie. Dla Jacksona słowa Dickinsona były ujmą na honorze. W tamtej epoce naruszenie osobistej godności często kończyło się wezwaniem na pojedynek.
Do pojedynku doszło 30 maja 1806 roku w Harrison’s Mills. Zgodnie z zasadami, na pierwszy znak sekundantów obaj uczestnicy mogli strzelić. Dickinson był znanym strzelcem i jego pierwszy strzał trafił Jacksona w klatkę piersiową. Ta kula nie została zresztą usunięta do końca jego życia, powodując nieustanny ból.
Jackson nie dał znać po sobie, że został poważnie ranny. Nie upadł, zacisnął pięść na ranie i szybko oddał strzał. Kula sięgnęła jego przeciwnika, który od razu padł martwy.
Przy tym pojedynku pojawiły się pewne kontrowersje. Sekundanci Dickinsona twierdzili, że broń Jacksona zacięła się przy pierwszym pociągnięciu za spust, co teoretycznie kończyłoby pojedynek. Jednak Jackson przeładował broń i oddał celny, śmiertelny strzał. To ostatecznie zostało uznane za złamanie etykiety, ale nie prawa.
Jackson nigdy nie został oskarżony o morderstwo. Co więcej, wydarzenie to w bardzo niewielkim stopniu wpłynęło na jego karierę polityczną. Wręcz przeciwnie – wielu obywateli, zwłaszcza Południa, uznało jego honorowe zachowanie za godne podziwu. Pojedynki były jeszcze przez jakiś czas powszechnie akceptowanym sposobem rozstrzygania sporów, szczególnie wśród mężczyzn. Przykładem może być również głośny pojedynek z 1804 roku, w którym wiceprezydent Aaron Burr zabił Alexandra Hamiltona.
W karierze politycznej Jacksona większe znaczenie, niż pojedynek – jak się okazało – miała sprawa jego żony. Rachel Jackson była bowiem faktycznie przez wiele osób niesłusznie postrzegana jako bigamistka, a argument ten stał się orężem w rękach politycznych przeciwników Jacksona w trakcie jego kampanii prezydenckiej. Rachel zmarła niedługo po jego wyborze na najwyższy urząd w państwie. Za jej śmierć Jackson obwiniał swych rywali, którzy rozpętali wokół jego żony nagonkę.
Czytaj też:
Ta tragedia zakończyła erę sterowcówCzytaj też:
Czy grożono Trumpowi śmiercią? Co oznacza dla Amerykanów "86"?Czytaj też:
"Jakie dzieło uczynił Bóg?" - historia pierwszego w dziejach telegramu