W kolejnych rozdziałach poznajemy wizjonerki Augustę Szafryńską i Barbarę Samulowską, kapłanów, lekarzy i osoby urzędowe zaangażowane w badanie objawień. Istotną ciekawostką jest – niepublikowane nigdzie indziej – umiejscowienie nadprzyrodzonych wydarzeń z Warmii na europejskiej osi czasu. Książka nawiązuje do proroczych słów ojca świętego Piusa IX w czasie wielkiej pielgrzymki narodowej Polaków do Rzymu, wyprzedzającej wydarzenia w Gietrzwałdzie o zaledwie dwa miesiące. Relacje z 1877 roku potwierdzają także autentyczność gietrzwałdzkich przekazów przez belgijską wizjonerkę i stygmatyczkę Ludwikę Lateau oraz przez wizjonerki z głośnych a zakazanych przez pruskie władze objawień w Marpingen.
Niniejszy tekst to fragment książki "Objawienia Najświętszej Maryi Panny w Gietrzwałdzie" autorstwa Andrzeja Samulowskiego, wyd. Fronda
Dalsze objawienie się Najświętszej Marii Panny
Następnego dnia, o tej samej godzinie, przyszło pod klon już więcej dzieci. Uklękły i zaczęły odmawiać różaniec. W czasie modlitwy Augusta Szafryńska oraz Barbara Samulowska z Woryt zobaczyły:
Najprzód przy odmawianiu drugiej tajemnicy różańca dwa razy się błysnęło, potem zrobiło się na klonie jasne koło obracające się wkoło siebie, potem, podczas trzeciej tajemnicy, pokazało się w tym kole złote, perłami wysadzone, „krzesło” (tron), po czym dwóch aniołów przyniosło Najświętszą Pannę i posadziło na tronie, asystując jej. Potem dwóch aniołów przyniosło dziecinę z „bulałą” (globusem) w ręku i posadziło je na łonie Najświętszej Panny, i zniknęło. Potem przyniosło dwóch aniołów koronę i trzymało takową ponad głowami; następnie jeden anioł przyniósł kij, taką „pykę”, na której końcu był złoty kwiat (berło), i trzymał ponad tym wszystkim. Nareszcie spuścił się jasny krzyż i zawisł w obłokach – aż w końcu różańca wszystko znikło do góry. Każda zmiana następowała przy nowej tajemnicy.
Dnia następnego, 29 czerwca, w uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła, obchodzoną w Gietrzwałdzie ze szczególną uroczystością i odpustem, dziewczęta ujrzały to samo, co dnia poprzedniego.
Zgodnie z ich relacją Najświętsza Panna była ubrana w biel z przebijającym złotem. Dzieciątko również miało na sobie białe szaty. Maryja miała jasne, długie włosy, rozpuszczone i uczesane do tyłu, a jej oblicze było cudownie piękne. Aniołowie ukazali się w bieli, z zielonkawymi skrzydłami.
30 czerwca dziewczynki zobaczyły tylko Najświętszą Pannę, siedzącą samotnie na tronie w świetle. Z jej rąk i spod szyi wydobywały się jasne promienie. Zapytana przez dzieci, czego sobie życzy, odpowiedziała: odmawiajcie różaniec.
1 lipca 1877 roku, w niedzielę, gdy dzieci przystępowały do pierwszej komunii świętej, pod klonem zebrało się bardzo wielu ludzi, również z okolicznych parafii. Z polecenia księdza proboszcza Weichsela Augusta Szafryńska miała zapytać objawiającą się postać, kim jest, i czy chorzy mogą przybywać do Gietrzwałdu. O zwykłej porze objawiła się Najświętsza Maryja Panna i na pytanie o tożsamość odpowiedziała: „Jam jest Najświętsza Maria Panna Niepokalanie poczęta”. Kiedy Augusta chciała zapytać o chorych, widzenie znikło. Barbara zaś tego dnia spóźniła się na wieczorny różaniec i zobaczyła już tylko jasność na drzewie, nie widziała Matki Bożej. Zasmucona i przepełniona żalem wróciła do domu i po gorącej modlitwie, nie przyjmując żadnego posiłku, położyła się spać. W nocy Matka Boża ukazała się jej i na pytanie, kim jest, odpowiedziała: „Jam jest Niepokalane poczęcie”! Barbara, uszczęśliwiona, chciała jeszcze zapytać, czy chorzy zostaną uzdrowieni, lecz nie otrzymała odpowiedzi, widzenie nagle znikło.
Odpowiedzi Najświętszej Maryi Panny
Do dnia 1 lipca dziewczynki zadały Matce Bożej tylko dwa pytania
Na pytanie: „Czego sobie po nas życzysz?”, odpowiedź brzmiała: „Chcę, aby codziennie odmawiano różaniec”. A na to, kim była, Auguście odpowiedziała: „Jam jest Najświętsza Maryja Panna Niepokalanie Poczęta”, a Barbarze powiedziała: „Jam jest Niepokalane Poczęcie”. W ciągu pierwszych trzech dni objawień nie zadawano żadnych pytań. Dopiero szóstego zaś dnia, 2 lipca, dziewczynki zapytały, czy chorzy będą w Gietrzwałdzie uzdrowieni. Otrzymały odpowiedź: „Później”. Siódmego dnia, 3 lipca, zapytały, jak długo Matka Boża z nimi pozostanie. Odpowiedziała: „Dwa miesiące”.
Ósmego dnia, 4 lipca, ponownie zapytały o chorych, a odpowiedź brzmiała: „Niech chorzy odmawiają różaniec”. Dziewiątego dnia, 5 lipca, do Gietrzwałdu przybyło już bardzo wielu chorych. Ludzie przykładali płótno i wodę do pnia klonu, nad którym objawiła się Matka Boska. Zapytano więc, czy Maryja błogosławi te przedmioty. Odpowiedziała tylko w odniesieniu do płótna: „Niech płótno na ziemi leży”. Na pytanie o wodę nie udzieliła odpowiedzi.
Dnia 6 lipca, dziesiątego dnia objawień, dziewczynki zapytały, czy Matka Boża życzy sobie czegoś więcej oprócz odmawiania różańca. Maryja odpowiedziała: „Kapliczkę wystawcie i w niej umieśćcie figurę Niepokalanego Poczęcia”. Na pytanie, czy figura ma być w postawie stojącej, czy siedzącej, odpowiedziała, że wszystko jedno, może być w postawie stojącej. Dodała również: „Gdy figura będzie już stała, niech chorzy składają u Jej stóp płótno, a gdy je będą nosić i modlić się, zostaną uzdrowieni”.
Innym razem pytano, czy należy wystawić krzyż murowany (Bożą-mękę), czy kaplicę. Odpowiedź brzmiała: „Wszystko jedno, krzyż czy kaplica, i kiedy zdołacie”.
Na zapytanie, czy różaniec jest dobrze odmawiany, Matka Boża odpowiedziała: „Bardzo dobrze”. Zatem:
Gdy prawdziwej pobożności kaganiec
W sercach naszych mocno się rozpali,
I gdy będziemy szczerze odmawiać różaniec,
To Maria wszystko złe od nas oddali.
Gdy dziewczynki prosiły za księdzem biskupem warmińskim i zapytały, czy nie zostanie uwięziony, nie otrzymały żadnej odpowiedzi, Matka Boża jedynie spojrzała na nie bystro i z zadziwieniem.
18 lipca Najświętsza Maria Panna ukazała się ze złotym pismem u swych stóp. Gdy dziewczęta chciały je przeczytać, zniknęło, a wraz z nim Matka Boska. Widzenie trwało bardzo krótko. Pismo to zdołał jedynie odczytać jeden z farbiarzy z okolicy, który powiadomił o tym księdza proboszcza Weichsela. Brzmiało ono: „Maria Niepokalanie poczęta”. Od tego dnia aż do 28 lipca Matka Boska ukazywała się bardzo smutna, a widzenia trwały bardzo krótko.
W następnych dniach, gdy ksiądz proboszcz przeżywał różne trudności, Najświętsza Maria Panna powiedziała dziewczętom, że przyjdą jeszcze gorsze czasy i prześladowania, lecz i księdzu, i innym wyjdzie to na dobre.
Od 28 lipca Matka Boża ukazuje się już zawsze wesoła. Tego dnia, zapytana przez dziewczęta, dlaczego ludzie tak często fałszywie przysięgają, odpowiedziała, że krzywoprzysięzca już jest oddany diabłu, który jako „głodny lew” szuka ludzi, by ich pożreć. Krzywoprzysięzca jest już potępiony. Warto dodać, że dzieci i kobiety stawiały pytania w duchu, natomiast słyszała wyłącznie ta osoba, która dane pytanie zadała, i to w języku polskim, głośno i wyraźnie.
Niniejszy tekst to fragment książki "Objawienia Najświętszej Maryi Panny w Gietrzwałdzie" autorstwa Andrzeja Samulowskiego, wyd. Fronda
Czytaj też:
Gietrzwałd: Wojna ŚwiatówCzytaj też:
"Mały wielki Orzeł" i "życie na kilka żyć". Wspomnienia Józefa OrłaCzytaj też:
Pierwsza książka Leona XIV. "I pokój niech będzie!"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.