Garstka śmiałków, która podbiła imperium. To się nie miało prawa zdarzyć
  • Maciej RosalakAutor:Maciej Rosalak

Garstka śmiałków, która podbiła imperium. To się nie miało prawa zdarzyć

Dodano: 

Stal i obsydian

Wierzenia Azteków nie stanowiły jedynego źródła przewagi Hiszpanów. Posiadali arkebuzy z zamkiem lontowym, które miały kaliber około 25 mm i muszki. Kolbę ustawiono pod kątem w dół – można ją było oprzeć o ramię i przyłożyć do twarzy, aby dokładniej celować. Z arkebuza strzelano bez podpórki. Siłę rażenia konkwistadorów zwiększały kusze.

Hiszpanie stosowali swego rodzaju mieczo-rapier. Prosta, dość ciężka głownia ze słynnych wytwórni w Toledo służyła przede wszystkim do zadawania cięć, ale umożliwiała też pchnięcia. Puklerze – okrągłe, nieco wypukłe tarcze, całkowicie metalowe, o średnicy do pół metra – miały szpiczaste umbami do zadawania ciosów. W gorącym klimacie konkwistadorzy zakładali ze zbroi zapewne tylko napierśniki i napleczniki oraz hełmy. Panikę wzbudzali zwłaszcza odziani w żelazo jeźdźcy. Również działa robiły piorunujące wrażenie na Aztekach, a także wyrządzały im ogromne straty, zwłaszcza używane podczas bojów o Tenochtitlán na groblach i z brygantyn, czyli pływających platform artyleryjskich.

Hiszpańska kolonizacja w Meksyku, rycina z XVIII w.

Aztekowie nie znali żelaza. Powszechnie stosowano za to obsydian – twarde wulkaniczne szkliwo. Miecz macuahuitl był wykonany z drewna, do którego krawędzi przymocowywano ostre jak brzytwa obsydianowe ostrza. Krótsze miecze mierzyły około metra. Dłuższymi walczono oburącz, zabijając nawet konie. Używano też maczug i toporów z kamiennymi ostrzami. Azteckie łuki miały półtora metra długości, a wykonywano je z twardego i elastycznego drewna hikory. Cięciwy sporządzano ze skór i ścięgien zwierzęcych. Rażono na odległość także krótkimi oszczepami wyrzucanymi z dużą siłą za pomocą drewnianego miotacza (atlatl).

Tarcze o średnicy trzech czwartych metra wykonywano z twardej trzciny wzmocnionej przeplatanymi bawełnianymi sznurami. Osłonę głowy stanowiły drewniane hełmy o kształcie głów jaguarów, papug, orłów i węży. Ciało osłaniały kaftany ze skóry lub mocno zbitej, grubej i pikowanej bawełny. Stawały się one popularne również wśród Hiszpanów. Z kolei tubylcy stosowali zdobytą na nich broń. Bernal Díaz del Castillo pisał: „Mieli włócznie zrobione z kling pałaszy zdobytych podczas wielkiej rzezi naszych, wtedy przy mostach Meksyku [Tenochtitlán], a wszyscy Indianie – kapitanowie nieśli nasze pałasze zatknięte na długich i bardzo błyszczących pikach”.

Z pomocą oblężonemu Alvaradzie przybył 24 czerwca 1520 r. Cortés na czele 1,1 tys. Hiszpanów i 3 tys. Tlaxcalan. Następnego dnia zostali zaatakowani gradem kamieni, strzał i oszczepów. 28 czerwca Montezuma przemówił do mieszkańców z pałacowego tarasu, ale ci nie uznawali się już za jego poddanych. Obrzucili go kamieniami, śmiertelnie raniąc. Zmarł po trzech dniach, niewykluczone, że z pomocą najeźdźców, którzy wydali jego ciało Aztekom, aby odwrócić ich uwagę od przygotowań do odwrotu.

Żołnierze mogli nabrać złota do woli, co zgubiło niejednego z nich. Ruszyli deszczową, ciemną nocą, w ciszy. W pewnym momencie Aztekowie odkryli ucieczkę i tłumnie natarli z lądu oraz wody. Przepusty na grobli były zniszczone i Hiszpanie musieli walczyć w wodzie z nadzwyczajnym męstwem, biorąc przykład ze swego wodza. Do wylotu grobli dotarła zaledwie trzecia część żołnierzy. Hiszpanie, których stu zamknęło się w jednej ze świątyń, albo polegli, albo zostali pojmani i złożeni w krwawej ofierze azteckim bogom.

Czytaj też:
Krwawe ofiary Azteków

7 lipca pod Otompan kilkadziesiąt tysięcy wojowników dopadło kilkuset cofających się konkwistadorów i ich indiańskich sojuszników. Hiszpanie wiedzieli o tragedii jeńców. Walczyli wszyscy, w tym ranni i kobiety. O ich zwycięstwie przesądził Cortés, który na czele desperackiej szarży obalił azteckiego dowódcę Cihuacatzina.

Trzy miesiące jatki

Do kraju Tlaxcalan dotarło 440 konkwistadorów; dwa razy tyle zginęło. Cortés zgromadził jednak zapasy broni, prochu i kul oraz wybudował 13 brygantyn, które po rozłożeniu przeniesiono w częściach nad jezioro Texcoco. Wsparli go nowi ochotnicy hiszpańscy i sojusznicy indiańscy, a wrogów nękała ospa przywleczona z Europy. Ona to dotknęła śmiercią następcy Montezumy – Cuitláhuaca.

28 grudnia 1520 r. Cortés ponownie wyruszył na Tenochtitlán. Bitwa o miasto rozpoczęła się 20 maja roku następnego. Sandoval z 240 Hiszpanami i 30 tys. Indian ruszył w kierunku Ixtapalapan. Cristóbal de Olid wiódł 211 Hiszpanów i 20 tys. Tlaxcalteków na Coyohuacán. Trzecią grupą Alvarado prowadził na Tlacopan. Miał pod komendą prawie 200 Hiszpanów i 25 tys. Indian. Cortés dowodził całością oraz flotyllą brygantyn wspomagających ataki prowadzone na groblach i odcinających dostawy zaopatrzenia dla Azteków zamkniętych w stolicy.

31 maja brygantyny rozbiły flotyllę 500 azteckich łodzi pod Ixtapalapanem. Olid ruszył i zdobył miasteczko Xoloc, gdzie zbiegały się groble z Coyohuacán i Ixtapalapan. Aztecki kontratak spłynął krwią w ogniu armat. Od 8 czerwca zaopatrzenie mogło docierać do obrońców jedynie wodą, gdyż wszystkie groble zostały zablokowane przez Hiszpanów. 9 czerwca Hiszpanie przystąpili do szturmu ze wszystkich stron. Główny atak ponad 200 Hiszpanów i kilkudziesięciu tysięcy Indian dotarł aż na Święty Dziedziniec, skąd napastników odparto.

Następnie Hiszpanie w dzień atakowali, a na noc wycofywali się do obozu w Xoloc. Aztekowie stawiali wtedy kolejne barykady i oczyszczali zasypane kanały.

Czytaj też:
Wikingowie w Ameryce

16 czerwca Aztekowie upozorowali natarcie na Hiszpanów. Kiedy konkwistadorzy w pościgu wdarli się głęboko do miasta, ze wszystkich stron przypuszczono na nich atak. Droga ucieczki została odcięta. Hiszpańskie brygantyny utknęły na wbitych w dno palach. Osaczonym pomogła dopiero szarża jeźdźców i atak indiańskich sprzymierzeńców Cortésa.

30 czerwca 270 Hiszpanów z tysiącami sojuszników i brygantynami przeprowadziło krwawo odparte uderzenie na dzielnicę Tlatelolco. Kiedy Hiszpanie wycofali się, „ponownie zabrzmiał żałośnie bęben Huitzilopochtli i mnóstwo muszli i rogów. Spojrzeliśmy na wysoką świątynię i zobaczyliśmy, że siłą prowadzą po stopniach w górę naszych towarzyszy pojmanych podczas klęski zadanej Cortésowi. A gdy mieli ich już na górze, na placyku znajdującym się obok świątyni, gdzie były ich przeklęte bożki, dojrzeliśmy, że wielu z nich wkładają na głowy pióropusze i każą im tańczyć przed Huitzilopochtli z czymś w rodzaju wachlarzy, a zaraz po tańcu kładą ich na plecy, na kamieniach nieco wydłużonych, jakie mieli do składania ofiar, i nożami z obsydianu rżną im piersi i wyrywają ruszające się serca, ciała zaś strącają nogami w dół po stopniach”. Ponad pół setki Hiszpanów i setki sprzymierzeńców znalazło śmierć na stołach ofiarnych. Pod koniec lipca połączono się z grupą Alvarada, ale wódz Cuauhtemoc stale odrzucał propozycje kapitulacji.

13 sierpnia nastąpił szturm generalny. Z dwóch stron lądem zaatakowali Alvarado i Cortés, a od strony jeziora dowodzący brygantynami Sandoval. Wygłodzeni do cna Aztekowie stawiali słaby opór, więc szybko stali się ofiarami potwornej rzezi. Cuauhtemoca ze świtą ujęto na jeziorze, kiedy zamierzał uciec z miasta. To zakończyło walki.

Cuauhtémoc i  Hernán Cortés na obrazie przedstawiającym moment upadku stolicy państwa Azteków - 13 sierpnia 1521 r. Autor: Carlos Esquivel y Rivas

Hiszpanie znaleźli niewiele skarbów. Na miejscu Tenochtitlán pojawiło się miasto Meksyk z kościołami budowanymi z kamieni zburzonych świątyń azteckich. Ospa, gruźlica, grypa zdziesiątkowały ludność tubylczą. Przed konkwistą na terenie dzisiejszego Meksyku żyło ok. 25 mln ludzi, a w 1548 r. – 6,3 mln. Wzorem Cortésa poszedł rychło Pizarro w Peru, a następnie kolejni zdobywcy. Większość kontynentu obu Ameryk znalazła się w XVI w. w rękach Hiszpanów i Portugalczyków, a w następnym stuleciu – Anglików, Francuzów i Holendrów. Geopolityka całego globu zmieniła się nie do poznania. Zmiany zapoczątkowała wyprawa Cortésa.

Artykuł został opublikowany w 12/2018 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.