Sport w PRL podlegał podobnym prawom ekonomicznym co inne dziedziny życia.
To oznaczało, że nawet największe gwiazdy zarabiały niewiele w porównaniu ze swoimi odpowiednikami z Zachodu. Nie były to też pieniądze umożliwiające wzbogacenie się w trakcie kariery na resztę życia. „Jako starszemu sierżantowi płacono mi w Legii 3,2 tys. zł – wspominał skrzydłowy Janusz Żmijewski. – Dostawałem też dodatek na wyżywienie i w sumie dociągałem do 5 tys., gdy przeciętny Polak zarabiał 2,5 tys”..
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.