Broń odwetowa Hitlera. Jak Niemcy próbowali odmienić losy wojny

Broń odwetowa Hitlera. Jak Niemcy próbowali odmienić losy wojny

Dodano: 

Większe znaczenie miał wpływ użycia broni odwetowej na działania wojenne na kontynencie. W 1944 r. blisko 25 proc. alianckich operacji bombowych nad Francją przeprowadzono przeciwko niemieckim cudownym rodzajom broni. Najlepsze rezultaty dawało niszczenie linii komunikacyjnych i zatrzymywanie dostaw pocisków, paliwa oraz sprzętu, bombardowanie samych wyrzutni było nieefektywne. (Po wojnie okazało się, że awarie podczas startu przyczyniły się do większych zniszczeń niż alianckie bomby).

Z frontu do obrony Wielkiej Brytanii zostały również zawrócone dywizjony samolotów myśliwskich – tych najszybszych, w tym także odrzutowych Meteorów. Najskuteczniejsze okazały się nowo wprowadzone do służby szybkie myśliwce z napędem śmigłowym – tempesty. Najlepszym pilotem był kpt. Joseph Berry, któremu zaliczono 59,5 zestrzelonych diverów. Większość zwycięstw odniósł w nocy, gdyż w ciemnościach nadlatujący pocisk widać było z bardzo dużej odległości. W dzień natomiast sukcesy odnosiła artyleria przeciwlotnicza. To właśnie dzięki artylerzystom – a także obserwatorom i obsłudze balonów zaporowych – pod koniec kampanii zatrzymywano 80 proc. niemieckich bomb latających.

Najskuteczniejsza w zwalczaniu latających bomb okazała się... brytyjska armia lądowa, która zajmowała niemieckie wyrzutnie. Zasięg fieselerów Fi-103 był bowiem ograniczony do 250 km. Ostatni pocisk w kierunku Londynu wystrzelono z Belgii rankiem 1 września 1944 r. o godz. 4. Później – aż do marca 1945 r. – Niemcy sporadycznie bombardowali Anglię skrzydlatymi bombami odpalanymi z bombowców, ale efekty nie były duże.

V-2

Spokój nad Londynem trwał tylko tydzień. Wieczorem 8 września na londyńską dzielnicę Chiswick spadła pierwsza rakieta Aggregat-4. Zabiła trzy osoby, w tym trzyletnią Rosemary Clarke. Pierwszy atak rakietowy Niemcy zaplanowali na 7 września, ale obie rakiety eksplodowały na wyrzutnicach.

Start rakiety V2 na poligonie w Peenemünde, marzec 1942.

Sprawność nowej broni nie była duża. Celne uderzenia były na tyle rzadkie, że władze brytyjskie utrzymywały, iż wybuchy w Londynie są powodowane awariami sieci gazowej. Niemcy również krępowali się, że Aggregat-4 mają tak niską skuteczność: użycie nowej broni ogłosili dopiero po dwóch miesiącach – 8 listopada 1944 r. Wówczas nadano jej nazwę: Vergeltungswaffen 2. Niemcy zapisywali ten skrót jako V2, amerykańska prasa używała określenia V-2, a londyńczycy nazywali rakiety czarownicami – witch. W przeciwieństwie do latających bomb – o których ataku ostrzegały alarmy i przed którymi można było się ukryć – V-2 atakowały znienacka. Jedynym sygnałem był huk towarzyszący rakiecie podczas przekraczania bariery dźwięku, rozlegający się gdzieś wysoko nad Londynem.

Londyńczycy traktowali ataki rakietowe jako niedogodność wojenną, szczególnie że na miasto spadały średnio po trzy pociski dziennie. V-2 zabiły w Wielkiej Brytanii 2754 ludzi, a V-1 – 6184. Na każdą wystrzeloną rakietę przypadały dwie ofiary śmiertelne, a na każde pięć latających bomb – trzy. Nie tylko Londyn był jednak celem dla rakiet i bomb latających. Atakowano również belgijską Antwerpię – główną bazę zaopatrzeniową dla alianckich wojsk w zachodniej Europie. Brytyjczykom i Amerykanom tak bardzo zależało na obronie miasta oraz portu, że skupili tu więcej artylerii niż na podejściach do Londynu. Osiągnęli również lepsze rezultaty: spośród wszystkich wystrzelonych 4 tys. latających bomb cel osiągnęło raptem nieco ponad 200. Na Antwerpię wystrzelono również więcej rakiet niż na Wielką Brytanię – 1664 wobec 1402 – które zabiły 1736 ludzi. Najtragiczniejszym dniem był 16 grudnia, gdy V-2 uderzyło w antwerpskie kino Rex, w którym zginęło 537 widzów.

V-3, V-4, Apollo 11

Niemcy użyli jeszcze dwóch rodzajów broni odwetowych – z minimalnymi sukcesami. Pierwszym było działo o lufie długości ponad 100 metrów z wieloma komorami prochowymi, o kryptonimie HDP – Hochdruckpumpe, czyli pompa wysokiego ciśnienia. Celem dla HDP miał być Londyn, alianci zdołali jednak skutecznie zbombardować budowane dlań stanowiska. Zimą 1944/1945 Niemcy użyli jednak HDP – z nieco krótszą lufą – przeciwko Luksemburgowi, z niewielką skutecznością – wystrzelono 183 pociski, które przyniosły śmierć 10 cywilom. Kolejną bronią odwetową była rakieta na paliwo stałe zwana Rheinbote. I chociaż wodzowie III Rzeszy pokładali w tej broni bardzo duże nadzieje, to rezultaty jej zastosowania były zerowe: 200 takich rakiet wystrzelono na Antwerpię, ale alianci nie zanotowali poważniejszych strat.

Czytaj też:
Tajemnice sowieckich rakiet z głębi oceanu. Kreml nie wierzył, że uda się je odnaleźć

W ten sposób skończyła się wojna. „Góra ryknęła i urodziła mysz” – skomentował pierwszy atak broni odwetowej jeden z doradców naukowych premiera Winstona Churchilla i słowa te można odnieść do całego programu Vergeltungswaffen, a także do wszystkich niemieckich Wunderwaffe – cudownych rodzajów broni. Druga wojna światowa skończyła się tak jak pierwsza: dzięki przybyciu Amerykanów do Europy i skutecznemu zastosowaniu artylerii (nawet drugowojenne amerykańskie działa wywodziły się z pierwszowojennych, francuskich).

Fiasko niemieckich planów okazało się zbawienne dla Europy. Nie tyle może nawet dla okupowanych narodów, ile dla samych Niemców. Nawet jeśli przetrwaliby wiosnę 1945 r. i przez cały ten czas kłuli Brytyjczyków tysiącami bomb latających i rakiet, to latem amerykańskie superfortece znokautowałyby III Rzeszę uderzeniami bomb atomowych. A wówczas ofiary – przede wszystkim wśród Niemców – liczono by na miliony.

Chaotyczne niemieckie zbrojenia nie poszły jednak na marne. Niemieccy uczeni szybko – i bardzo chętnie – zaczęli pracować dla zwycięzców. Badania nad aerodynamiką i silnikami odrzutowymi prowadzone w III Rzeszy przyczyniły się do rozwoju światowego lotnictwa. Jeszcze większe znaczenie miały rezultaty badań zespołu Wernera von Brauna – twórcy niemieckich rakiet. Przez całe życie marzył, że będą one wykorzystywane do pokojowego podboju kosmosu. W 1944 r. – za słowa: „Kiedyż wreszcie przegramy tę wojnę i będziemy mogli zająć się rakietami kosmicznymi?” – Gestapo osadziło go na kilka tygodni w więzieniu. Szczęśliwie Niemcy przegrały wojnę, a Werner von Braun mógł zająć się tym, czym chciał. Jego największym dokonaniem okazała się rakieta Saturn V, którą ludzie polecieli na Księżyc.

Czytaj też:
Dmuchane czołgi i armie widmo. Jak Hitler oszukał Stalina, a Churchill Hitlera
Czytaj też:
Krwawe żniwo „Merkurego”. Hitler nigdy już tego nie powtórzył

Artykuł został opublikowany w 01/2020 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.