Bitwa pod Cecorą. Niepotrzebne starcie okupione wielką stratą

Bitwa pod Cecorą. Niepotrzebne starcie okupione wielką stratą

Dodano: 
Walery Eljasz-Radzikowski, Śmierć Stanisława Żółkiewskiego
Walery Eljasz-Radzikowski, Śmierć Stanisława Żółkiewskiego Źródło: Wikimedia Commons
Bitwa pod Cecorą, a później kolejne starcia, w tym bitwa pod Mohylowem, rozegrały się w dniach 17 września – 7 października 1620 roku. Wielu historyków wskazuje, że wyprawa do Mołdawii była niepotrzebna.

Bitwa pod Cecorą rozegrała się w dniach 17 września – 7 października 1620 roku. Od miesięcy, zarówno Rzeczypospolita, jak osmańska Turcja przeczuwały, że wybuch konfliktu jest nieunikniony. Złożyło się na to kilka czynników. Główną przyczyną był spór o wpływy w Hospodarstwie Mołdawskim. Ponadto wojska kozackie atakowały osmańskie wybrzeża Morza Czarnego. Z drugiej strony, tatarzy pustoszyli ziemie polskie i ruskie. Jednocześnie zaś hospodar mołdawski, Kacper Grazziani spiskował z polskim królem Zygmuntem III Wazą w sprawie obalenia władzy Osmanów w Mołdawii.

W marcu 1620 roku w Rzeczypospolitej zostało zwołane pospolite ruszenie. Kamieniec Podolski został wyznaczony na punkt zborny dla wszystkich ochotników. 30 sierpnia wojska Rzeczypospolitej ruszyły do Mołdawii. Hetman Stanisław Żółkiewski prowadził 8 tysięcy wojska. 2 i 3 września oddziały przeprawiły się przez Dniestr.

Hospodar Grazziani, informując sułtana, że siły polskie weszły do Mołdawii, pod pozorem powstrzymania ich marszu, zebrał swoje wojska. Sułtan rozkazał mu opuścić Mołdawię i wyjechać do Stambułu, lecz Grazziani nie tylko nie posłuchał Osmana II, ale uwięził jego posłów i zabił kilku posłańców. W stolicy Hospodarstwa, Jassy, mieszkańcy miasta zaatakowali wówczas tureckich kupców. Grazzini, widząc, że wydarzenia obierają niebezpieczny obrót, przestraszył się i ruszył w kierunku Chocimia, chcąc przedostać się do Niemiec. Wtedy wezwał go do siebie polski hetman. Grazziani przybył do polskiego obozu 8 września wraz z niewielkim oddziałem liczącym 600 ludzi.

Stanisław Żółkiewski

Postanowiono, że miejscem starcia z wojskami tureckimi będzie leżąca w Hospodarstwie Mołdawskim Cecora, gdzie w 1595 roku Jan Zamojski walczył przeciwko Gazi Girejowi. 13 września Polacy i towarzyszący im ludzie Grazzianiego dotarli pod Cecorę. Hospodar mołdawski twierdził, że zwycięstwo nad sułtanem jest właściwie pewne. Siłami tureckimi dowodził Iskander Pasza, który miał mieć pod sobą – według Grazzianiego – zaledwie 10 tysięcy wojska. Już kilka dni później okazało się, że informacja jest nieprawdziwa, a Turcy idą na polskie pozycją z siłą czterokrotnie większą.

18 września, kiedy Turcy stanęli pod Cecorą, prawda wyszła na jaw. Było już jednak za późno na skorygowanie taktyki lub wycofanie wojsk. Turcy uderzyli pierwsi, lecz atak udało się odeprzeć, a nawet odepchnąć Osmanów na większą odległość. Ten sukces ośmielił część polskich wojsk, które nalegały, aby kolejnego dnia uderzyć na Turków. 19 września początkowo wszystko szło zgodnie z planem, lecz zamieszanie na polskim prawym skrzydle sprawiło, że wojska tureckie wykorzystały lukę, uderzając na siły Rzeczypospolitej. Po sześciu godzinach Polacy wycofali się do obozu.

W bitwie zginęło 800 Polaków oraz 3,5 tysiąca Turków. Nawet wśród polskich dowódców nie było zgody, czy bitwę można uznać za zwycięstwo, czy za porażkę. Hetman Żółkiewski pisał w liście do króla, że tak naprawdę bitwa „nie była rozegrana”.

Żółkiewski chciał kontynuować walki następnego dnia. Jego podwładni nie zgodzili się na to. Być może część z nich została przekupiona, a przynajmniej namówiona do tego przez hospodara Grazzianiego, który chciał zakończyć bitwę i uciec z obozu pod Cecorą. Zaczął się on bowiem obawiać, że Turcy bitwę wygrają, a jego czeka niechybna kara za spiskowanie przeciwko sułtanatowi. Poddano pomysł, aby wycofać wszystkie wojska i przebijać się w stronę Mohylowa.

Pomimo, że żadnej decyzji jeszcze nie podjęto, część wojska, z Grazzianim na czele uciekła nocą spod Cecory chcąc przeprawić się przez Prut. Tam większość zginęła lub dostała się w ręce Tatarów. Zginął też sam Grazziani. Niektórzy żołnierze zdołali się uratować i wrócili pod Cecorę.

Juliusz Kossak, Bitwa pod Cecorą 1620

Tymczasem wśród polskich wojsk wybuchła panika. Wieści o ucieczce części oddziałów szybko się rozeszły. Mówiono, że wszyscy dowódcy porzucili swoich żołnierzy pozostawiając ich na pastwę Osmanów. W obozie pod Cecorą wciąż jednak znajdowali się Stanisław Żołkiewski i Stanisław Koniecpolski. Obaj próbowali ratować sytuację. Ruszyli pomiędzy żołnierzy chcąc pokazać im, że wciąż są wśród nich. Żółkiewski kazał zapalić pochodnie i wystąpił przed całym wojskiem.

W kolejnych dniach zaczęto przygotowania do odwrotu. Żółkiewski wysłał posłańców do Iskandera Paszy, aby ten, zajęty rozmowami o przerwaniu walk, nie zaczął atakować polskich wojsk. 29 września polskie siły ruszyły w stronę Rzeczypospolitej. Następnego dnia Turcy ruszyli za Polakami.

W pierwszych dniach października do starć z Osmanami dochodziło kilkukrotnie. 7 października Polacy znajdowali się około 10 kilometrów od Dniestru. Doszło wówczas do kolejnego buntu. Ci, którzy wcześniej uciekli z Grazzianim, po raz kolejny porzucili swoich kompanów, wsiedli na konie i ruszyli w stronę rzeki. W polskich szeregach powstał chaos. Oddziały rozproszyły się, nie można było ustawić szyku do obrony przeciwko Turkom. Ci natychmiast to wykorzystali i ruszyli na Polaków. Walki były zaciekłe, ale polskie siły nie zdołały odeprzeć nawały. Do samego końca na swoim stanowisku pozostał hetman Stanisław Żołkiewski, zagrzewając żołnierzy do walki. Hetman Żółkiewski poległ pod Mohylowem 7 października 1620 roku, a jego głowę, jako trofeum, odesłano do Stambułu.

Bitwa pod Mohylowem okazała się kompletną porażką. Do niewoli dostali się: hetman polny Stanisław Koniecpolski, Jan Żółkiewski (syn hetmana) i Mikołaj Potocki. W bitwie pod Cecorą większa część wojsk zginęła lub dostała się do niewoli. W granice Rzeczypospolitej powróciło około tylko 1,5 tysiąca żołnierzy.

Czytaj też:
Jak pod Chocimiem zginął hetman Chodkiewicz
Czytaj też:
Jeremi Wiśniowiecki. Książę Jarema – wielki wódz czy tyran?
Czytaj też:
Bitwa pod Wiedniem. Sobieski uratował Wiedeń, który nie okazał później żadnej wdzięczności

Źródło: DoRzeczy.pl