Słowo „Euromajdan” przyjęło się dla określenia protestów i przewrotu politycznego, który miały miejsce na Ukrainie na przełomie 2013 i 2014 roku. Jest to połączenie dwóch słów: „Euro” od Europy i „majdan” od nazwy głównego placu w Kijowie, Placu Niepodległości (Majdan Nezależnosti). Euromajdan był rewolucją młodego pokolenia Ukraińców, którzy wybrali Europę zamiast bliskich więzów z Rosją. Moskwa nie mogła na to pozwolić. Zmiany, które z Kijowa rozlały się na cały kraj, Rosja wykorzystała do bezprawnego zajęcia wschodniej części Ukrainy i aneksji Krymu.
Ukraińcy wyszli na ulice
30 marca 2012 roku w Brukseli parafowano umowę stowarzyszeniową Ukrainy z Unią Europejską. Nie podpisano jej jednak ze względu na zawirowania na ukraińskiej scenie politycznej, m.in. z powodu uwięzienia byłej premier Julii Tymoszenko.
Starania Ukrainy o dołączenie do UE były w Rosji odbierane jako duże zagrożenie dla jej interesów. Moskwa celowo zaczęła szkodzić ukraińskiej gospodarce, starając się wymusić na władzach Ukrainy zmianę jej polityki wobec Unii. 29 listopada 2013 roku na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie prezydent Janukowycz, obawiając się o swoją pozycję oraz konsekwencje dla ukraińskiego eksportu, który Rosja hamowała, ogłosił, że jego kraj nie podpisze umowy stowarzyszeniowej z UE z powodu złej sytuacji finansowej kraju.
Już następnego dnia ponad 100 tysięcy osób zgromadziło się na Placu Niepodległości w Kijowie domagając się podpisania umowy i w przyszłości dołączenia Ukrainy do Unii Europejskiej. Doszło do pierwszych przepychanek z milicją, która użyła gazu łzawiącego.
Protesty Ukraińców spotkały się natychmiast z poparciem ze strony Polaków. Dwa dni później do Kijowa pojechał Paweł Kowal, przewodniczący delegacji komisji ds. współpracy parlamentarnej UE-Ukraina.
Protesty trwały w stolicy, Kijowie oraz we Lwowie. Ludzie koczowali na miejskich placach, pojawiły się pierwsze namioty, gdzie demonstranci spali. 30 listopada ukraińskie służby zaatakowały protestujących przy pomocy gazu i pałek. Zatrzymano 35 osób, było wielu rannych. Brutalne zachowanie milicji sprawiło, że Ukraińcy stali się jeszcze bardziej zdeterminowani. W kolejnych dniach na ulicach stolicy pojawiło się nawet pół miliona osób. Doszło do szturmu na urząd miejski. Do Kijowa ściągnięto dodatkowe siły. Kolejne osoby odniosły obrażenia w wyniku starć z milicją.
8 grudnia 2013 roku dziesiątki tysięcy ludzi zaczęło domagać się dymisji prezydenta Wiktora Janukowycza. Symbolem upadku dawnej ery miało być obalenie pomnika Włodzimierza Lenina stojącego w Kijowie. W ślad za mieszkańcami stolicy poszli wkrótce mieszkańcy innych ukraińskich miast, którzy również zaczęli obalać pomniki dawnych sowieckich przywódców.
Kolejnego dnia Janukowycz ogłosił, że zamierza zaprosić do rozmów przy okrągłym stole wszystkie strony sporu politycznego. Wkrótce do Kijowa przyjechała szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton, która odbyła z prezydentem Ukrainy długą rozmowę, po której poinformowała zgromadzonych na Majdanie ludzi, iż ten zamierza podpisać umowę stowarzyszeniową z UE.
Jednocześnie nie ustawały protesty. Berkut (specjalna jednostka ukraińskiej milicji) cały czas pacyfikował protestujących i próbował przegonić ich z centrum miasta. Już kilka dni po wizycie Ashton, unijny komisarz ds. rozszerzenia Wspólnoty poinformował, że Kijów – wbrew temu, co mówił wcześniej – nadal nie potwierdził, czy podpisze umowę.
Euromajdan
15 grudnia na Majdan przyjechali amerykańscy senatorowie John McCain i Chris Murphy. W Kijowie ponownie zgromadziło się kilkaset tysięcy ludzi domagających się dołączenia Ukrainy do Unii. Nie zważając na to, dwa dni później Janukowycz spotkał się w Moskwie z Władimirem Putinem zacieśniając relacje handlowe pomiędzy Ukrainą a Rosją.
22 grudnia protestujący ogłosili powstanie ponadpartyjnego ruchu pod nazwą „Ogólnonarodowe Zjednoczenie Majdan”. Każdego dnia na ulicach Kijowa pojawiało się od 20 do nawet kilkuset tysięcy mieszkańców stolicy.
Prorządowe media na Ukrainie oraz w Rosji określały demonstrantów jako „faszystów”, „nazistów” i „banderowców”. Dla Janukowycza sytuacja stawała się coraz mniej komfortowa. Ludzie wydawali się tylko bardziej zdeterminowani i nic nie zapowiadało, że protesty wkrótce ustaną. 16 stycznia Rada Najwyższa przyjęła tzw. ustawy dyktatorskie, czyli prawo, które pozwalało ograniczać wolność słowa, prawo do zgromadzeń i narzucało ostre kary za udział w demonstracjach. Kilka dni później w czasie starć z policją zginęło 6 osób.
Protesty rozlały się na inne części kraju. Poparcie dla UE demonstrowano m.in. w Zaporożu, Dniepropietrowsku i Chersoniu. W wielu miastach dziesiątki osób zostało rannych. 25 stycznia prezydent Wiktor Janukowycz zaproponował Arsenijowi Jaceniukowi stanowisko premiera, a Witalijowi Kliczce wicepremiera, lecz propozycja ta została odrzucona.
28 stycznia premier Mykoła Azarow podał się do dymisji (ale na żądanie prezydenta dalej pełnił swoją funkcję), a parlament uchylił tzw. ustawy dyktatorskie, lecz nie uspokoiło to nastrojów. Demonstranci wciąż zajmowali kilka budynków rządowych w miastach na całej Ukrainie.
W połowie lutego opozycja związana z Euromajdanem przedstawiła nowy plan: przywrócenie konstytucji z 2004 roku, która wprowadziłaby na Ukrainie na powrót system parlamentarno-prezydencki, a co za tym idzie, ograniczyła kompetencje prezydenta. Ta propozycja została odrzucona. 18 lutego 2014 roku protestujący rozpoczęli więc marsz na parlament. Doszło do kolejnych starć z Berkutem. Kilka osób było rannych. Walki wkrótce rozgorzały w kilku miejscach w Kijowie. Na dachach budynków rządowych pojawili się snajperzy, którzy otworzyli ogień do ludzi. Zginęło pięć osób, a 150 było rannych.
Wieczorem tego samego dnia Berkut rozpoczął szturm na Majdan. Demonstranci umacniali zbudowane wcześniej barykady, używali koktajli Mołotowa i petard. Służby pacyfikowały protesty przy użyciu armatek wodnych i broni gładkolufowej. Zginęło około 30 osób, kilkaset odniosło obrażenia. Walki trwały także we Lwowie, Tarnopolu i Iwano-Frankowsku.
19 lutego do Kijowa przyjechała delegacja UE: ministrowie spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski, Niemiec Frank-Walter Steinmeier i Francji Laurent Fabius. W wyniku mediacji ministrów ogłoszono rozejm pomiędzy siłami rządowymi a Euromajdanem. Trwał on jednak zaledwie pół dnia. Walki wznowiono.
20 lutego po południu rozpoczęły się dalsze rozmowy pomiędzy unijną delegacją i rosyjskim przedstawicielem a obydwoma stronami ukraińskiego sporu. Następnego dnia ogłoszono, że Janukowycz zgodził się na ograniczenie swoich kompetencji i powrót do konstytucji z 2004 roku oraz na rozpisanie nowych wyborów prezydenckich, które miałyby się odbyć do grudnia 2014. Część przywódców Euromajdanu zgodziła się podpisać to porozumienie. Sprzeciw wyraził jednak Prawy Sektor, który domagał się natychmiastowej dymisji Janukowycza i groził kontynuacją protestów.
Ku zmianom
Następnego dnia z Kijowa zaczęto wycofywać oddziały specjalne i milicję z innych regionów. Euromajdan wciąż domagał się dymisji Janukowycza. W tym czasie Rada Najwyższa Ukrainy wybrała nowego przewodniczącego, którym został deputowany opozycyjnej partii Batkiwszczyna, Ołeksandr Turczynow. Jednocześnie część parlamentarzystów opuściła związaną z Janukowyczem Partię Regionów. Wówczas Wiktor Janukowycz ogłosił swoją dymisję. Euromajdan określił jako „nazistowski przewrót”.
Jeszcze tego samego dnia Janukowycz wyleciał do Charkowa, skąd planował uciec do Rosji. Ukraińska służba graniczna zatrzymała jednak samolot i wymusiła jego lądowanie w Doniecku. Stamtąd były prezydent wyjechał do Sewastopola na Krymie, a kilka dni później znalazł się w Rostowie nad Donem w Rosji, skąd przemówił podczas konferencji prasowej.
Wkrótce Rada Najwyższa Ukrainy podała, że nowe wybory prezydenckie odbędą się 25 maja 2014 roku. Tymczasem przewodniczący Rady Najwyższej Ołeksandr Turczynow, został wybrany pełniącym obowiązki prezydenta Ukrainy. Turczynow ogłosił 23 lutego 2014 roku, iż Ukraina wraca na drogę do europejskiej integracji.
Rosja zajmuje Krym
Zmiana władzy na Ukrainie została pozytywnie odebrana przez Polskę, Stany Zjednoczone i Unię Europejską. Rosja natomiast od razu zastrzegła, że podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE będzie oznaczało zaostrzenie wzajemnych relacji i podniesienie ceł na ukraińskie produkty. Zamieszanie na Ukrainie Kreml postanowił wykorzystać do zajęcia Krymu, który od zawsze znajdował się w sferze zainteresowań Rosjan.
Na Krymie wybuchły protesty wymierzone przeciwko nowym władzom na Ukrainie. Rosyjscy separatyści mieszkający na Półwyspie Krymskim coraz głośniej zaczęli domagać się przyłączenia do Rosji. Władze Sewastopola poinformowały jednocześnie, że udzielą azylu uciekającym przed ukraińskim wymiarem sprawiedliwości członkom służb, które były odpowiedzialne za pacyfikowanie Euromajdanu.
W Sewastopolu coraz częściej dało się słyszeć, że władzę w Kijowie przejęli faszyści, a ta część kraju nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Sprzed miejskiego ratusza ściągnięto ukraińską flagę. Już pod koniec lutego 2014 roku na Krymie pojawiły się tzw. zielone ludziki, czyli żołnierze bez dystynkcji – faktycznie byli to żołnierze rosyjscy. 27 lutego zajęli oni budynki parlamentu i rządu Republiki Autonomicznej Krymu w Symferopolu, gdzie wywiesili rosyjskie flagi.
Na Krymie oprócz „ludzików”, pojawiać zaczęło się coraz więcej rosyjskich wojsk. Republika Autonomiczna Krymu ogłosiła niepodległość Republiki Krymu 11 marca 2014 roku. Nowe „państwo” zostało natychmiast uznane przez Rosję. Kilka dni później, 17 marca pomiędzy Rosją a Republiką Krymu i miastem wydzielonym Sewastopol podpisano umowę o włączeniu Krymu do Rosji.
Miesiąc później Rosja zaatakowała Ukrainę na południowym-wschodzie, gdzie proklamowano samozwańczą „Doniecką Republikę Ludową” i „Ługańską Republikę Ludową”. Od tamtej pory w rejonie tym trwały walki pomiędzy siłami rosyjskimi a ukraińskimi wojskami rządowymi, które nie uznają niepodległości samozwańczych republik (podobnie jak wszystkie państwa na świecie, za wyjątkiem Rosji).
Epilog
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła atak na Ukrainę. Celem Rosji jest ostateczne podbicie Ukrainy i włączenie jej w swoją strefę wpływów.
Euromajdan był drugim, tak dużym przebudzeniem ukraińskiego społeczeństwa. Pierwsze demonstracje, które miały miejsce w czasie tzw. pomarańczowej rewolucji dziesięć lat wcześniej wyniosły do władzy nowych polityków, którzy jednak nie sprostali swoim zadaniom. Do polityki wrócił wówczas stary układ, na czele m.in. z Janukowyczem, który miał poparcie Rosji.
Ukraińcy mieli już jednak zupełnie inne aspiracje, niż jeszcze kilka lat wcześniej. Do głosu doszło nowe pokolenie. Coraz więcej ludzi domagało się włączenia Ukrainy do Unii Europejskiej i NATO. Ukraińcy czuli się związani ze światem zachodnim i nie chcieli pozostawać dłużej w rosyjskiej strefie wpływów. Euromajdan – protesty na przełomie 2013 i 2014 roku zostały okupione krwią wielu poległych. Ukraina wybrała własną drogę rozwoju i wyraźnie opowiedziała się za światem Zachodu.
Rosja nigdy nie pogodziła się z tym wyborem, bo pogodzić się nie mogła. Zajęcie Krymu i rozpoczęcie wojny na wschodzie Ukrainy dobitnie to pokazało. Wojna, która wybuchła w lutym 2022 roku musiała wybuchnąć – wcześniej czy później. Mocarstwowa polityka Moskwy i powrót do idei sowieckiej Rosji świadczyły o tym, że atak na Ukrainę będzie tylko kwestią czasu. Ukraina broni się już niemal miesiąc.
Czytaj też:
Pomarańczowa rewolucja. Jak dokonało się ukraińskie przebudzenieCzytaj też:
Wołodymyr Zełenski. Jak celebryta został mężem stanuCzytaj też:
Oligarchowie. Najbogatsi ludzie w Rosji. Kim są?