Sybiraków żyjących nad Angarą chroniła niedostępność miejsca. A mieszkańców Moskwy, Leningradu czy Kijowa przed ludzkim szaleństwem nie chroniło nic.
Ostatnie wydarzenia na Ukrainie to doskonały przykład na to, jak powtarzają się polityczne doświadczenia, które nie zostały w odpowiedni sposób zaprezentowane światu w przeszłości. Należę do pokolenia, które wychowano w ciągłym powtarzaniu przestróg: „Nigdy więcej wojny i faszyzmu”. W ciągu ostatnich 30 lat nie przypominam sobie ani razu, by ktoś na serio sformułował hasło „Nigdy więcej komunizmu”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.