Bitwa pod Cuszimą to jedna z najsłynniejszych bitew XX wieku i jeden z lepszych przykładów, jak nie należy szykować się do starcia.
Flota Bałtycka w Azji
Wojna z Japonią miała być wojną dość krótką i zakończoną pełnym zwycięstwem Rosjan. Rosja zlekceważyła jednak przeciwnika, a własne siły przeszacowała. Od początku nic nie szło po myśli Petersburga.
Po porażkach w walkach lądowych, ostatnią nadzieją było uwolnienie rosyjskiej eskadry Pacyfiku, którą okręty japońskie blokowały w znajdującym się na terenie Chin i dzierżawionym przez Rosję, Porcie Arthur.
W październiku 1904 roku car Mikołaj II zdecydował o wysłaniu okrętów należących do Floty Bałtyku do Azji celem odblokowania Portu Arthur. Samo dotarcie do celu nastręczyło już wiele trudności, Brytyjczycy bowiem zgodzili się przepuścić tylko część jednostek przez Kanał Sueski. Rosyjskie okręty zmuszone były więc płynąć naokoło – wzdłuż wybrzeży Afryki i przez Ocean Indyjski. W tym czasie okazało się, że Port Arthur padł. Jedyne, co zostało Rosjanom w tej sytuacji, to dotrzeć do Władywostoku.
26 maja, po ponad ośmiu miesiącach, rosyjska eskadra dowodzona przez Zinowija Rożestwienskiego wpłynęła do Zatoki Koreańskiej. O wszystkich ruchach Rosjan, już wiele dni wcześniej, wiedziało japońskie dowództwo, na którego czele stał admirał Heihachirō Tōgō.
Bitwa pod Cuszimą
W nocy z 26 na 27 maja rosyjskie okręty zostały zauważone przez Japończyków. Przyczyniło się do tego pełne oświetlenie statków szpitalnych płynących za rosyjską eskadrą. Japończycy wysłali w stronę wroga jednostki zwiadowcze, co nie spotkało się z żadną reakcją Rosjan.
Choć Rosjanie zdawali się mieć przewagę w uzbrojeniu, to i ich marynarze byli niedoświadczeni (wielu uczyło się strzelać dopiero podczas podróży). Japończycy byli zaś zdeterminowani, dobrze przygotowani i mieli świetnego dowódcę.
Japoński plan zakładał przecięcie szyku okrętów rosyjskich i zniszczenie ich pancerników. O godzinie 11:15 padły pierwsze strzały. Japońskie jednostki płynęły z zachodu na wschód chcąc wyprzedzić rosyjską eskadrę. Wówczas zawróciły gwałtownie na południe i przecięły trasę okrętów rosyjskich. Rożestwienski próbował wyrwać się Japończykom, ale jego okręty, obciążone węglem, były zbyt wolne. Rosja zaczęła tracić swoje jednostki. Pierwszy na dno poszedł pancernik „Oslabija” z 500 marynarzami na pokładzie. Wieczorem 27 maja zatonął kolejny pancernik „Imperator Aleksandr III”, a flagowy „Suworow” był tak zniszczony, że dowódca rosyjskiej floty musiał zostać ewakuowany na niszczyciel „Burnyj”. Wkrótce Japończycy zatopili kolejny pancernik wroga, „Borodino”, a już pod osłoną nocy „Nawarin” i „Sisoj Wielikij”.
Następnego dnia flota japońska ścigała resztę rosyjskiej floty. Na dno poszły kolejne pancerniki. Część Rosjan chciała złożyć broń, lecz admirał Tōgō, kierujący się samurajskim „kodeksem”, nie zaakceptował poddania się.
W bitwie pod Cuszimą zginęło niemal 5,2 tysiąca Rosjan, a do niewoli dostało się niemal 6 tysięcy. Admirał Rożestwienski został schwytany na niszczycielu „Biedowyj”. Rosja straciła 27 z 38 okrętów. Japończycy tymczasem utracili zaledwie trzy torpedowce i 181 marynarzy.
Ostatni akt wojny rosyjsko-japońskiej zakończył się kompletną porażką Rosji, która wkrótce musiała zaakceptować upokarzające dla siebie warunki pokoju zrzekając się na rzecz Japonii Portu Arthur, Korei i południowego Sachalinu. Bitwa pod Cuszimą, jak cała wojna rosyjsko-japońska, była początkiem Rewolucji 1905 roku i gwałtownych przemian w Rosji.
Czytaj też:
Upokorzenie i klęska. Rosja miała wygrać tę wojnę w kilka tygodniCzytaj też:
Rewolucja lutowa. Krwawy koniec carskiej RosjiCzytaj też:
Sześć przerażających postaci historycznych. Ile prawdy jest w ich złowrogich legendach?