KOMUCHOŻERCA | Przez ponad trzy dekady Polska (a dokładniej – siły nią na przemian rządzące) nie potrafiła uporać się z krwawą spuścizną przeszłości.
Tego, że aparat bezpieczeństwa publicznego (to bardzo szerokie i pojemne pojęcie) był instytucją zbrodniczą, już nikt, poza samymi zainteresowanymi, nie kwestionuje. Po zmianach w 1989 r. wydawało się rzeczą naturalną, że zbrodniarze i ich zaplecze zostaną odsunięci od spraw państwowych i przynajmniej część z nich poniesie konsekwencje prawne. Nic takiego się nie stało.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.