„1 września zapomniałam jak się mówi po niemiecku” – te słowa Józefa Unruga stały się już legendarne. 28 lutego przypada kolejna rocznica jego śmierci. Bohaterski oficer Marynarki Wojennej RP kilka lat temu spoczął w końcu w polskiej ziemi. Przypomnijmy jego biografię.
Polak z wyboru
Józef Unrug, a właściwie Joseph Michael Hubert von Unruh urodził się 7 października 1884 roku w Brandenburg an der Havel pod Berlinem. Jego ojcem był major gwardii pruskiej Tadeusz Gustaw, a matką Izydora von Bunau, pochodząca z hrabiowskiego rodu. Rodzina Unruhów wywodziła się z Wielkopolski, gdzie w XVI wieku nabyła majątek. Rodzina Józefa Unruga mieszkała w kilku miejscach, m.in. niedaleko Żnina w dzisiejszym województwie kujawsko-pomorskim.
Unrug uczęszczał do gimnazjum w Dreźnie. W 1907 roku ukończył szkolenie oficerskie w Marineakademie Kiel ze stopniem podporucznika, a później także m.in. kursy minowo-torpedowe. Służył w niemieckiej marynarce na kilku krążownikach, a później na okrętach podwodnych. Był też komendantem szkoły okrętów podwodnych oraz dowódcą flotylli okrętów podwodnych.
Kiedy Polska ogłosiła niepodległość, Józef Unrug zgłosił się na służbę w Wojsku Polskim. Wkrótce otrzymał przydział jako kierownik Wydziału Operacyjnego w Sekcji Organizacyjnej Departamentu dla Spraw Morskich w Warszawie ze stopniem kapitana marynarki. W 1920 roku Unrug został kierownikiem Urzędu Hydrograficznego w Gdańsku. W tym czasie – na swoje nazwisko – kupił w Hamburgu pierwszy okręt dla Wojska Polskiego, ORP „Pomorzanin”. W latach 1920-1922 był szefem Sztabu Dowództwa Wybrzeża Morskiego. W 1925 roku prezydent Stanisław Wojciechowski mianował go dowódcą Floty w Gdyni, zaś prezydent Ignacy Mościcki, decyzją z grudnia 1932 roku nadał mu stopień kontradmirała ze starszeństwem. Unrug był także zaangażowany w budowę portu w Gdyni.
Druga wojna światowa
Ze względu na coraz bardziej napiętą sytuacją pomiędzy Niemcami a Polską, 21 sierpnia 1939 roku Józef Unrug postanowił przenieść Dowództwo Floty na Hel. Trzy dni później został mianowany dowódcą Obrony Wybrzeża. Kiedy Niemcy, 1 września 1939 roku, rozpoczęli drugą wojnę światową, Unrug ze swoich zadań wywiązał się najlepiej, jak potrafił. Choć ta część Polski została odcięta od reszty kraju bardzo szybko, to Wybrzeże poddało się niemal jako ostatnie. Józef Unrug decyzję o kapitulacji, wobec znacząco wyższych sił wroga, podjął dopiero po miesiącu, 1 października.
Józef Unrug oraz inni oficerowie i żołnierze marynarki dostali się do niemieckiej niewoli. Unrug odmówił rozmowy w języku niemieckim, choć posługiwał się nim nawet lepiej niż polskim. Wszystkie rozmowy ze stroną niemiecką prowadził przez tłumacza. Niemcom, którzy proponowali mu przejście na stronę Rzeszy i służbę w Kriegsmarine, stanowczo odmawiał podkreślając, że musi pozostać przy swoich żołnierzach. Unrug ponadto nie tylko nie rozmawiał w języku niemieckim, ale także nie czytał w tym języku żadnych tekstów.
Unrug przebywał w kilku oflagach: X B Nienburg, VIII B Silberberg, XVII C Spittal, II C Woldenberg, VII B Sandbostel, IV C Colditz, X C Lubeka i VII A Murnau. Wyszedł na wolność w 1945 roku po kapitulacji Niemiec.
Długi powrót do domu
Po opuszczeniu oflagu, Józef Unrug wyjechał do Wielkiej Brytanii. Pracował w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie i brał udział w ich likwidacji. Został mianowany do stopnia wiceadmirała. W tym czasie zdał też egzaminy i otrzymał dyplom kapitana żeglugi wielkiej.
Unrug nie chciał wrócić do Polski. Do 1948 mieszkał na Wyspach Brytyjskich, później wyjechał do Maroka, gdzie zatrudnił się w porcie jako pracownik fizyczny przy naprawie kutrów i w magazynach. W 1955 roku wyjechał do Francji i zamieszkał w Lailly-en-Val koło Beaugenc. Tam pracował jako kierowca ciężarówki. Pod koniec życia, wraz z żoną Zofią (poślubił ją w 1921 roku) mieszkał w Domu Spokojnej Starości Polskiego Funduszu Humanitarnego w Lailly-en-Val. Zmarł w wieku 88 lat, 28 lutego 1973 roku. Został pochowany w kaplicy zamku Montrésor nad Loarą. Siedem lat później obok wiceadmirała spoczęła jego żona.
W swym testamencie Józef Unrug zastrzegł, że przewiezienie jego szczątków do Polski będzie mogło nastąpić tylko wtedy, kiedy godny pochówek otrzymają jego koledzy, oficerowie Marynarki Wojennej, którzy w 1952 roku zostali przez komunistów skazani na śmierć lub karę dożywocia w wyniku tzw. spisku komandorów. Pochówki niesłusznie oskarżonych przez władze PRL miały miejsce w grudniu 2017 roku i w czerwcu 2018 roku. Identyfikacja zwłok trzech zamordowanych wówczas oficerów (Stanisława Mieszkowskiego, Zbigniewa Przybyszewskiego i Jerzego Staniewicza) była możliwa dzięki pracy zespołu IPN pod kierownictwem profesora Krzysztofa Szwagrzyka.
Na wniosek Ministerstwa Obrony Narodowej, 21 września 2018 roku prezydent Andrzej Duda mianował Józefa Unruga pośmiertnie do stopnia admirała floty. Trzy dni później szczątki Józefa i Zofii Unrugów zostały ekshumowane i przewiezione do portu w Brest, aby stamtąd trafić do Polski. Uroczystości pogrzebowe Unrugów odbyły się w dniach 1-2 października 2018 roku w Gdyni Oksywiu. Po niemal pół wieku od śmierci admirał Unrug spoczął w polskiej ziemi. Został pochowany na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni.
Czytaj też:
Budowa Gdyni. Takiego rozwoju miasta nie spodziewali się nawet jego twórcyCzytaj też:
Eugeniusz Kwiatkowski. Człowiek, który wiedział, że Polskę stać na wielkośćCzytaj też:
Stefan Starzyński. Jak zginął bohaterski prezydent Warszawy