Przede wszystkim uderzające są niechęć do przedstawiania pozytywnej roli Kościoła katolickiego w dziejach Polski oraz tendencja do pomniejszania negatywnej roli Niemiec, w tym oględne traktowanie niemieckich zbrodni. W skreśleniach widoczna jest awersja do korzystnego dla przedrozbiorowej Rzeczypospolitej porównywania jej z Europą Zachodnią oraz do pokazywania atrakcyjności kultury polskiej dla innych narodów.
Innym zabiegiem „skreślarzy” z Ministerstwa Edukacji Narodowej jest – podczas omawiania różnych postaw społecznych – pomijanie konkretnych osób, które uważamy za wielkich Polaków, oraz gumkowanie symbolicznych dla społeczeństwa polskiego miejsc pamięci. Słowa „bohaterstwo” i „patriotyzm” są wykreślane. Omawiane poniżej propozycje skreśleń zawarte są w dokumencie MEN „Historia z 2022 dla LO i T”, czyli dla szkół średnich, dostępnym na stronie ministerstwa. Postulowane zmiany, przedstawione w formie „prekonsultacji”, są zapewne „balonem próbnym”, sondowaniem, jak daleko można się posunąć w „odchudzaniu” nauczania historii. Gdy oddawaliśmy do druku ten numer „HDR”, decyzje w sprawie programu nauczania historii jeszcze nie zapadły, ale już pojawiły się pierwsze protesty. Być może pod ich wpływem MEN wycofa się z części, a może nawet z większości skreśleń, ale i tak pozostaną one w pamięci jako próba ideologicznego przemodelowania nauczania historii.
Bez tolerancji
Podczas omawiania rozbicia dzielnicowego nie będzie się już mówiło na poziomie podstawowym o zagrożeniach zewnętrznych, m.in. o kojarzonych z niemieckim Drang nach Osten marchii brandenburskiej i zakonie krzyżackim. Ofiarą „odchudzania” padła także atrakcyjność Polski dla mieszkańców państwa zakonu krzyżackiego.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.