Tian’anmen i słynny człowiek „czołgista”. Kim był? Mroczna karta z historii Chin

Tian’anmen i słynny człowiek „czołgista”. Kim był? Mroczna karta z historii Chin

Dodano: 
Czołgi na ulicach Pekinu. Zdjęcie wykonane przez amerykańskiego dyplomatę w lipcu 1989 roku
Czołgi na ulicach Pekinu. Zdjęcie wykonane przez amerykańskiego dyplomatę w lipcu 1989 roku Źródło: Wikimedia Commons
4 czerwca 1989 roku na Placu Niebiańskiego Spokoju w Pekinie doszło do wydarzeń, które w literaturze określa się jako masakrę na placu Tian’anmen. Symbolem tamtych wydarzeń jest samotny mężczyzna, który stojąc naprzeciwko kolumny czołgów próbował je zatrzymać. Kim był ów bohater?

To, co działo się na Placu Tian’anmen pozostaje w Chinach całtematem tabu. Oficjalnie masakrę, jaką wojsko na rozkaz rządu urządziło protestującym cywilom określa się jako „incydent” lub „zawirowania polityczne”.

Wzbierająca fala

Po śmierci Mao Zedonga Chiny odrzuciły bezsensowną rewolucje kulturalną i zdecydowały się pójść w stronę reform. Jednak pomimo tego, że państwo rozwijało się gospodarczo, był to wciąż kraj komunistyczny, gdzie nie istniała wolność, a jednostka nie miała żadnych praw.

17 kwietnia 1989 roku na Placu Niebiańskiego Spokoju (Tian’anmen) w Pekinie odbyła się manifestacja ku pamięci Hu Yaobanga, sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin, który zmarł dwa dni wcześniej. Yaobang uznawany był za człowieka skłonnego do głębszych reform państwa. Jego śmierć przekreślała nadzieję na demokratyzację w kraju.

Plac Tiananmen (Niebiańskiego Spokoju), Pekin, Chiny

Protesty zostały zorganizowane przez studentów, do których wkrótce dołączyli robotnicy. W ciągu kolejnych tygodni na Placu Tian’anmen gromadziły się mniejsze lub większe manifestacje. Ludzie domagali się reform oraz ukrócenia korupcji w szeregach KPCh.

13 maja rozpoczął się strajk głodowy, w którym wzięło udział kilka tysięcy osób. Manifestacje coraz liczniej gromadziły się na Placu, okupowały go. Strajki rozlały się ponadto na wiele chińskich miast.

W tym czasie do Pekinu przybyć miał przywódca ZSRS, Michaił Gorbaczow. Jego powitanie miało odbyć się właśnie na Placu Tian’anmen, jednak z powodu zablokowania go przez protestujących, pierwsza oficjalna część wizyty odbyła się na lotnisku. Choć podczas wizyty Gorbaczowa nie doszło do żadnych incydentów, dla władz chińskich był to dogodny pretekst, aby wprowadzić wówczas do stolicy 250 tysięcy wojska. To jeszcze bardziej zmobilizowało Chińczyków. Do końca maja na Placu Tian’anmen gromadziło się każdego dnia około milion osób.

Protesty studentów na Placu Tiananmen

Sekretarz generalny KPCh, Zhao Ziyang, który przejął władzę po zmarłym Hu Yaobangu, wydawał się skłonny do ustępstw i chciał porozumienia ze strajkującymi. Ziyang miał poparcie niektórych członków KPCh, lecz ostatecznie przeważyło stronnictwo, które jedyne rozwiązanie widziało w stłumieniu protestów. Obóz „jastrzębi” poparł ponadto sam przywódca ChRL, Deng Xiaoping, który 19 maja spotkał się z protestującymi – odmówili oni jednak zakończenia protestu.

„Ludzie rozjeżdżani na ciasto”

20 maja w Pekinie wprowadzony został stan wyjątkowy. Do pierwszych starć pomiędzy wiecującymi cywilami a wojskiem doszło w nocy z 3 na 4 czerwca. Obyło się bez ofiar. Zgromadzeni na Placu Niebiańskiego Spokoju ludzie nie zamierzali się jednak poddawać i nie opuszczali miejsca zgromadzenia.

Władze Chin postanowiły rozwiązać problem w najbardziej brutalny z możliwych sposobów. 4 czerwca na Plac Tian’anmen wjechały czołgi i wkroczyli kolejni żołnierze, którzy otrzymali rozkaz otwarcia ognia do protestujących ludzi. Protestujący próbowali się bronić, lecz nie mieli szans z ostrą amunicją. Kiedy żołnierze zaczęli strzelać do ludzi z broni maszynowej, wiele osób próbowało uciec. Wtedy na Plac Tian’anmen wjechały czołgi i zaczęły rozjeżdżać uciekających demonstrantów. Pacyfikacja zgromadzeń trwała wiele godzin i zakończyła się dopiero kolejnego dnia.

Masakra na placu Tiananmen - relacja w gazecie w kolejnym dniu

Dokładny przebieg wydarzeń oraz liczba ofiar nie są znane z powodu cenzury, jaką władze Chin wprowadziły. Jednak według dokumentu odtajnionego w 2017 roku przez National Archives w Londynie, w czasie masakry na Placu Tian’anmen zginęło aż 10 tysięcy ludzi. Jest to dużo większa liczba, niż wcześniej przypuszczano. Chińskie władze od początku twierdziły natomiast, że w czasie walk zginęło zaledwie 241 osób, w tym żołnierze.

Odtajniony dokument, w którym przytoczono podobno słowa jednego z członków chińskiej Rady Państwa, mówił, że czołgi zostały użyte przez władze Chin umyślnie. Ponadto żołnierze mieli rozkaz wielokrotnego przejeżdżania po ciałach, aby „zrobić z nich ciasto”. Po masakrze szczątki zabitych były zbierane z Placu przez buldożery, a następnie palone. Wiele osób po protestach na Placu Tian’anmen zostało aresztowanych. Niektórzy siedzą w więzieniach do tej pory. Z upływem lat, pomimo zakazów wydawanych przez władze Chin, wielu Chińczyków przybywa w rocznicę czerwcowych wydarzeń na Plac Niebiańskiego Spokoju, aby uczcić pamięć poległych.

Samotny bohater

Najbardziej znaną fotografią wykonaną w czasie protestów z 4 czerwca 1989 roku na placu Tian’anmen jest zdjęcie mężczyzny, który stoi naprzeciwko kolumny czołgów, zagradzając im drogę własnym ciałem. Samotny bohater ubrany jest w ciemne spodnie, białą koszulę, a w ręku trzyma torbę, prawdopodobnie wypełnioną zakupami. Stoi tyłem do fotografa, który akurat może oglądać te scenę z pobliskiego hotelu.

Muzeum w Hong Kongu. Zdjęcie z protestów 4 czerwca

Świadkowie tamtych wydarzeń przekazywali, że mężczyzna podszedł do nadjeżdżającej kolumny czołgów i gestem dał znak, aby się zatrzymały. Pojazdy unieruchomiono, a wtedy człowiek wspiął się na pierwszy z nich i zaczął rozmawiać ze znajdującymi się w środku żołnierzami. Kiedy zszedł na ziemię, czołgi jednak ruszyły. Mimo to człowiek dalej próbował zagrodzić im drogę, klucząc między nimi i narażając się na śmierć. Po krótkim czasie do akcji wkroczyli jednak żołnierze lub rządowi agenci, którzy siłą odciągnęli mężczyznę z trasy przejazdu czołgów.

Odważna postawa człowieka z placu Tian’anmen natychmiast zwróciła uwagę całego świata na wydarzenia w Chinach. Dziennikarze ze wszystkich państw dopytywali władze ChRL o tożsamość mężczyzny, jednak ta pozostała nieznana, choć w przestrzeni publicznej pojawiały się różne teorie na temat tego, kim był tajemniczy bohater. Zachodnie media ochrzciły go jednak z czasem po prostu mianem „Czołgista” (Tank Man).

Władze Chin także nigdy nie podały nazwiska mężczyzny, twierdząc, że nigdy nie został zidentyfikowany. Najpewniej jednak człowiek ten został aresztowany, uwięziony, a być może stracony. Magazyn „Time” określił „Czołgistę” jednym ze stu najważniejszych postaci XX wieku.

Czytaj też:
Banda czworga. Jak rewolucja (kulturalna) pożarła własne dzieci
Czytaj też:
„Ukryci chrześcijanie”. Prześladowania katolików w Japonii
Czytaj też:
Wykastrowany niszczyciel imperium

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl