Unia polsko-litewsko-moskiewska?
  • Lech MażewskiAutor:Lech Mażewski

Unia polsko-litewsko-moskiewska?

Dodano: 
Polska załoga Kremla poddaje się kniaziowi Dymitrowi Pożarskiemu. Obraz rosyjskiego malarza Ernsta Lissnera
Polska załoga Kremla poddaje się kniaziowi Dymitrowi Pożarskiemu. Obraz rosyjskiego malarza Ernsta Lissnera Źródło: Wikipedia / Domena publiczna
Dopiero uwzględnienie szerokiego kontekstu pozwoli nam na ocenę szans na poszerzenie unii polsko-litewskiej o Moskwę i próbę odpowiedzenia na pytanie, dlaczego do tego nie doszło.

Profesor Andrzej Nowak w taki sposób rozpoczyna swoją relację o niedoszłej unii polsko-litewsko- -moskiewskiej: „Przełom wieku XVI i XVII był w dziejach stosunków polsko-moskiewskich, potem polsko- -rosyjskich, okresem bodaj największej przewagi Rzeczypospolitej”. Tu krakowski historyk stawia pytanie: „Czy w chwili triumfu nie zmarnowaliśmy jakiejś szansy?”. Spróbuję na nie odpowiedzieć. Tamten czas cechował się nie tylko próbą doprowadzenia do powstania unii polsko-litewsko-moskiewskiej, lecz także udziałem polskiej szlachty w burzliwych, często krwawych wydarzeniach po wygaśnięciu dynastii Rurykowiczów, a także wojną toczoną przez Zygmunta III Wazę, której celem było odzyskanie ziem utraconych przez Litwę na rzecz Moskwy w XVI w. Dopiero uwzględnienie tego szerokiego kontekstu pozwoli nam na ocenę szans na poszerzenie unii polsko-litewskiej o Moskwę i próbę odpowiedzenia na pytanie, dlaczego do tego nie doszło.

Propozycja Lwa Sapiehy z 1600 r.

Na wieść o śmierci cara Fiodora I, syna Iwana IV Groźnego, kanclerz koronny i hetman wielki Jan Zamoyski, wojewoda wileński Krzysztof Radziwiłł Piorun i kanclerz litewski Lew Sapieha uradzili, że należy podjąć starania w sprawie zawarcia unii polsko-litewsko-moskiewskiej. 4 grudnia 1600 r. przedstawiono w Moskwie projekt unii. Kanclerz litewski mówił o daleko idącej współpracy między Warszawą, Wilnem i Moskwą, było to znacznie więcej niż unia w Krewie z 1385 r., choć mniej niż unia lubelska z 1569 r. Takie połączenie obu państw miało być etapem przejściowym, do czasu powstania jednego bytu państwowego. Symbolem tego byłoby noszenie przez obu monarchów identycznych koron, odlanych na nowo. Jeśli jako pierwszy umrze bezpotomnie car Borys Godunow, to jego następcą miał zostać Zygmunt Waza, w razie śmierci króla władcę wybieraliby naród szlachecki oraz posłowie moskiewscy. Pierwszeństwo w drodze do tronu miał królewicz, a jeśli Zygmunt nie zostawiłby męskiego potomka, to należało wybrać cara. Co ciekawe, zawierało się w tym sprowadzenie wolnej elekcji do prawa aprobaty. Zarówno następca Rurykowiczów, jak i bojarzy projekt kanclerza litewskiego odrzucili. Być może przeważyła obawa o utratę własnej tożsamości kulturowej, mówiąc dzisiejszym językiem. „Moskwa chciała pozostać Moskwą” – mimo zrozumienia konieczności modernizacji Wielkiego Księstwa. Profesor Nowak w jakimś stopniu podziela taką postawę, ale nie kryje też wątpliwości, co widoczne jest na stronach „Dziejów Polski”.

Krakowski historyk tak ocenia propozycje Sapiehy: „Był to więc projekt naprawdę dalekowzroczny, kompromisowy – niezwykłe świadectwo dojrzałej myśli politycznej i cywilizacyjnej elit państwa polsko-litewskiego”. Jest to opinia dla nas bardzo pochlebna, aczkolwiek dość odosobniona w polskiej historiografii. Nie wiem jedynie, dlaczego podnosi się, że przypominało to „projekt zjednoczonej Europy”. Jeśli już, to należałoby stwierdzić, że chodziło o koncept utworzenia imperium polsko-litewsko-moskiewsko/ rosyjskiego, hegemona północnej Eurazji, dla którego być może tylko kwestią czasu byłoby zdominowanie półwyspu europejskiego.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.