Czy Stanisław August Poniatowski był faktycznie aż tak nieudolnym monarchą? Jakim był politykiem, dyplomatą, mecenasem sztuki?
Koronacja
Stanisław August Poniatowski urodził się 17 stycznia 1732 roku w Wołczynie. Był szóstym dzieckiem Stanisława Poniatowskiego i Konstancji Czartoryskiej. Jego rodzina była jedną z najznamienitszych familii w Rzeczpospolitej. Młody Stanisław był wszechstronnie wykształcony, wiele podróżował. Przebywał m.in. w Petersburgu, gdzie poznał przyszłą carycę Katarzynę II i nawiązał z nią romans. To właśnie ona pomogła mu później otrzymać polski tron królewski.
Stanisław August Poniatowski został koronowany na króla Polski 25 listopada 1764 roku w Warszawie. Jak wyglądał ten dzień? przypomniano o tym na facebookowym profilu Zamku Królewskiego w Warszawie:
„Koronacja Stanisława Augusta była wyjątkowa z wielu powodów. Był on tylko drugim królem elekcyjnym, który zdecydował się przyjąć koronę w innym mieście niż Kraków. Wcześniej zrobił to Stanisław Leszczyński. 𝐖𝐚𝐫𝐬𝐳𝐚𝐰𝐚, 𝐛𝐞̨𝐝𝐚̨𝐜𝐚 𝐰𝐚𝐳̇𝐧𝐲𝐦 𝐦𝐢𝐚𝐬𝐭𝐞𝐦 𝐩𝐨𝐥𝐢𝐭𝐲𝐜𝐳𝐧𝐲𝐦 𝐢 𝐤𝐮𝐥𝐭𝐮𝐫𝐚𝐥𝐧𝐲𝐦, 𝐬𝐭𝐚ł𝐚 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐦𝐢𝐞𝐣𝐬𝐜𝐞𝐦 𝐭𝐞𝐠𝐨 𝐰𝐲𝐝𝐚𝐫𝐳𝐞𝐧𝐢𝐚. Pokazało to nowoczesny styl rządzenia i ambicje nowego króla.
Ceremonia miała niezwykle uroczysty charakter, oparty na średniowiecznym rytuale koronacji polskich królów. 𝐔𝐫𝐨𝐜𝐳𝐲𝐬𝐭𝐨𝐬́𝐜𝐢 𝐫𝐨𝐳𝐩𝐨𝐜𝐳𝐞̨ł𝐲 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐧𝐚 𝐙𝐚𝐦𝐤𝐮 𝐊𝐫𝐨́𝐥𝐞𝐰𝐬𝐤𝐢𝐦, 𝐠𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐒𝐭𝐚𝐧𝐢𝐬ł𝐚𝐰 𝐀𝐮𝐠𝐮𝐬𝐭 𝐳𝐚ł𝐨𝐳̇𝐲ł 𝐥𝐢𝐭𝐮𝐫𝐠𝐢𝐜𝐳𝐧𝐞 𝐬𝐳𝐚𝐭𝐲 𝐧𝐚𝐰𝐢𝐚̨𝐳𝐮𝐣𝐚̨𝐜𝐞 𝐝𝐨 𝐛𝐢𝐬𝐤𝐮𝐩𝐢𝐜𝐡. Następnie poprowadzono go do kolegiaty św. Jana Chrzciciela, gdzie arcybiskup Władysław Łubieński namaścił go olejem świętym. Król otrzymał insygnia władzy – miecz, koronę, berło i jabłko, a hymn Te Deum odśpiewany w kościele zakończył rytuał.
Po okrzykach »Wiwat król!« przy huku armat i biciu dzwonów, Stanisław August opuścił kolegiatę w świeckim stroju koronacyjnym – dokładnie takim, jak na słynnym portrecie Marcella Bacciarellego z Pokoju Marmurowego.
Ostatnia część uroczystości miała miejsce na Zamku Królewskim, gdzie odbyły się m.in. nadania pierwszych orderów Orła Białego. Władca, otoczony dostojnikami i symbolami majestatu, wkraczał w nowy etap swojej misji – próbę połączenia tradycji z reformami i unowocześnieniem państwa”.
Od początku Stanisław August budził ambiwalentne uczucia rodaków, a później kolejnych pokoleń historyków. Zarzucano mu wielką uległość wobec Rosji, ale zauważano także wkład w unowocześnienie państwa; wprowadzenie Rzeczpospolitej w epokę oświecenia oraz dbanie o rozwój kultury i sztuki. To z inicjatywy „króla Stasia” odbywały się słynne „obiady czwartkowe”, a Canaletto, czyli Bernardo Bellotto uwieczniał na licznych obrazach Warszawę i historyczne wydarzenia z dziejów Polski.
Król założył Szkołę Rycerską, królewską kancelarię i bibliotekę, gdzie znalazło się 20 tysięcy różnych ksiąg. Kibicował powstaniu (pierwszej w tamtym czasie tego typu instytucji na świecie) Komisji Edukacji Narodowej. Z pewnością największym osiągnięciem Stanisława Augusta i epokową chwilą dla dziejów Polski (niestety na krótki tylko czas) było przyjęcie Konstytucji 3 Maja. Król jednak szybko wszystkie osiągnięcia Sejmu Wielkiego oraz własnego zaangażowania przekreślił, przystępując do konfederacji targowickiej.
– Na pewno był jednym z najbardziej wykształconych władców epoki: zastał Polskę kulturalnie zapuszczoną, a zostawił oświeconą. Ale uważam, że w tym okresie Polsce był potrzebny dobry polityk, a niestety do prowadzenia polityki brakowało mu jednej podstawowej rzeczy: kręgosłupa. – mówił historyk, prof. Jerzy Robert Nowak na antenie Polskiego Radia.
Niemniej Poniatowski miał wiele dobrych chęci. Chciał Rzeczpospolitą reformować, lecz wszystkie jego próby skutecznie blokowała Rosja. „Nasuwa się przypuszczenie, że gdyby na jego miejscu zasiadał jakiś gnuśny, ale znający reguły gry europejskiej, a dla spraw narodowych obojętny Sas, to może nie mielibyśmy ani tak pięknego wieku Oświecenia, ani rozbiorów. Forsując reformy, i to w budzącym szczególne opory w kraju i za granicą kształcie monarchicznym, król walnie przyczynił się do wprowadzenia anarchicznej i zagrożonej z zewnątrz Rzeczypospolitej, w stan dramatycznych wstrząsów, z których wyłaniała się coraz to lepsza forma rządu, aż państwo przestało istnieć” – pisał Emanuel Rostworowski.
Jak podsumował to Tomasz Stańczyk w jednym z tekstów z „Historii DoRzeczy”: „Największą wadą i błędem Stanisława Augusta nie było więc to, że był rosyjską marionetką, ale to, że w oczach Katarzyny II był marionetką nielojalną, fałszywie tylko oddaną Rosji”.
Kto wie – być może właśnie na tym polegało największe nieszczęście ostatniego polskiego króla.
Abdykacja
W styczniu 1795 roku Stanisław August Poniatowski został przez Rosjan zmuszony do wyjazdu do Grodna (od dwóch lat miasto to należało już do Rosji). Caryca Katarzyna II pozbawiła króla Stanisława nawet pozorów władzy. W Grodnie król był pod stałym nadzorem Rosjan, którzy śledzili każdy jego ruch. Wszystkie spotkania były skrupulatnie kontrolowane. Nikołaj Repnin, który od lat był sprawcą wielu nieszczęść Rzeczpospolitej, doglądał Poniatowskiego także w Grodnie. Zauważał, raportując o tym Katarzynie, że król „miota się między nadzieją a rozpaczą”.
Stanisław August Poniatowski został zmuszony do podpisania aktu abdykacji. Choć wiedział, że upadek Rzeczpospolitej staje się faktem, nie sądził, że będzie musiał podpisywać taki dokument, a jeśli nawet – to caryca pozwoli wyjechać mu z Rosji.
Tak się nie stało. Akt abdykacji Stanisław August Poniatowski podpisał 25 listopada 1795 roku, w rocznicę swój koronacji (oraz w dniu imieniny Katarzyny). Autorem tekstu abdykacji był Nikołaj Repnin. Wcześniejsze wersje, które spisał król, były przez Repnina konsekwentnie odrzucane.
Stanisław August Poniatowski nie opuścił już Rosji. Mieszkał w Petersburgu, przebywał czasami w Moskwie, zapraszany na carski dwór przez kolejnego cara, Pawła I. Król zmarł 12 lutego 1798 roku, znajdując się w powszechnej pogardzie.
Jego szczątki sprowadzono do Polski dopiero w 1938 roku. Odmówiono mu miejsca na Wawelu, a nawet w katedrze św. Jana. Szczątki Stanisława Augusta Poniatowskiego pochowano nocą, niemal po kryjomu, na cmentarzu w Wołczynie, gdzie król się urodził. Dopiero w latach 90. XX wieku szczątki króla przeniesione zostały do katedry św. Jana w Warszawie.
Tekst abdykacji Stanisława Augusta Poniatowskiego
My, Stanisław August, z Bożej Łaski Król Polski, Wielki Książe Litewski et c., et c., et c.
Nie szukając w ciągu królowania naszego innych korzyści lub zamiarów, jak stać się użytecznym ojczyźnie Naszej, byliśmy także tego zdania, iż opuścić należy tron w okolicznościach, w których rozumieliśmy, że oddalenie Nasze przyłoży się do powiększenia szczęścia współziomków Naszych lub też przynajmniej umniejsza ich nieszczęścia; przekonani teraz, że pieczołowitość Nasza na nic się ojczyźnie Naszej nie przyda, kiedy nieszczęśliwa zdarzona w niej insurekcja pogrążyła ją w teraźniejszy stan zniszczenia, i rozważywszy, że środki względem przyszłego losu Polski koniecznie potrzebne z powodu naglących okoliczności, a od Najjaśniejszej Imperatorowej Wszech Rosji i innych sąsiednich mocarstw przedsięwzięte, jedynymi są do przywrócenia pokoju i spokojności współobywatelom Naszym, których dobro zawsze było najmilszym przedmiotem starań Naszych — postanowiliśmy przeto z przywiązania do spokojności publicznej oświadczyć, tak jako też niniejszym aktem najuroczyściej ogłaszamy, że wolnie i z własnej woli wyrzekamy się bez ekscepcji wszelkich praw Naszych do Korony Polskiej, do Wielkiego Księstwa Litewskiego i innych należących do nich krajów, jako też znajdujących się w nich posesji i przynależytości; akt ten uroczysty abdykacji korony i rządu Polski w ręce Najjaśniejszej Imperatorowej Wszech Rosji składamy dobrowolnie i z tą rzetelnością, która postępowaniem Naszym w całym życiu kierowała. Zstępując z tronu, dopełniamy ostatniego obowiązku królewskiej godności, zaklinając Najjaśniejszą Imperatorową, ażeby macierzyńską swą dobroczynność na tych rozciągnęła, których królem byliśmy, i to wielkości Jej duszy działanie wielkim swym sprzymierzeńcom udzieliła. Akt niniejszy dla większego waloru podpisaliśmy i pieczęć nań Nasza wycisnąć rozkazaliśmy.
Działo się to w Grodnie dnia 25 listopada, a roku 32 panowania Naszego
Stanisław August, król.
Czytaj też:
Kres istnienia Rzeczypospolitej. Posłowie zmuszeni do głosowania pod bagnetami RosjiCzytaj też:
Od "zera" do milionera. Najbardziej niewiarygodna kariera I RzeczypospolitejCzytaj też:
Surowy nauczyciel Polaków. Sto lat temu był nazywany "sumieniem narodu"
