Amon Göth. Losy kata z Płaszowa

Amon Göth. Losy kata z Płaszowa

Dodano: 
Kraków. Pomnik Ofiar Faszyzmu w Krakowie,  podczas Marszu Pamięci w rocznicę likwidacji krakowskiego getta. Marsz przeszedł trasę z Placu Bohaterów Getta na teren byłego obozu KL Płaszów.
Kraków. Pomnik Ofiar Faszyzmu w Krakowie, podczas Marszu Pamięci w rocznicę likwidacji krakowskiego getta. Marsz przeszedł trasę z Placu Bohaterów Getta na teren byłego obozu KL Płaszów.Źródło:PAP / fot. Stanisław Rozpędzik
Amon Göth był jednym z największych sadystów wśród okupantów. Organizował zbiorowe morderstwo Żydów w dawnej Galicji zachodniej.

Okres okupacji niemieckiej oprócz zniszczeń pozostawił w zbiorowej pamięci Polaków obraz wielu sadystów w wojskowych mundurach odpowiedzialnych za masowe ludobójstwa i inne okrucieństwa. Jedną z najbardziej przerażających postaci był Amon Göth

Amon Göth – początki

Amon Göth urodził się w 1908 r. w Wiedniu w średniozamożnej rodzinie. Jego rodzice trudnili się księgarstwem. Przyszły zbrodniarz studiował rolnictwo we Wiedniu. Rodzice starali się przyuczyć go do pracy w rodzinnej firmie. Niemniej, jednak ich syn już wówczas interesował się ideologią nazistowską. Szczególną nienawiść kierował do Żydów. Wstąpił do narodowosocjalistycznej młodzieżówki w Austrii, a następnie do austriackich oddziałów NSDAP i SS. W tych strukturach organizował zamachy terrorystyczne.

Po wybuchu II wojny światowej zgłosił się do Waffen-SS i natychmiast został oddelegowany do zajętej przez Niemców Polski. Tam został protegowanym Odilo Globocnika – okrytego złą sławą dowódcy SS w dystrykcie lubelskim. Göth brał udział w represjach wymierzonych w ludność cywilną i duchowieństwo. Wyróżniał się przy tym szczególnym okrucieństwem. Zauważony przez swoich przełożonych został skierowany do likwidacji getta w Krakowie.

Pierwsze okrucieństwa

W 1943 r. Amon Göth został kierownikiem obozu w Płaszowie. Obóz dzielił się na dwie części, z których jedna była przeznaczona dla żydów, a druga dla Polaków. Lubił on znęcać się nad więźniami osobiście. Sam przeprowadzał egzekucje. Zabijał wedle byle pretekstu. Na ochotnika zgłaszał się do likwidacji wszystkich okolicznych w Małopolsce. Widok mordów dokonywanych osobiście przez Götha działał zastraszająco na pozostałych więźniów. Zresztą sam przyznawał, że jego okrucieństwa mają służyć motywowaniu osadzonych do ciężkiej pracy.

Amon Göth – marny koniec

Tuż przed zakończeniem wojny Göth zdecydowanie obniżył swoje notowania u swoich przełożonych z powodu korupcji i kradzieży jakich dopuszczał się pracując w obozie w Płaszowie. W jego domu w Wiedniu znaleziono ponad 80 tys. marek pochodzących z przestępczej działalności. Po tym zdarzeniu został odwołany z Płaszowa i uwięziony w Monachium.

Proces odbył się w dniach od 27 sierpnia do 5 września 1946 roku. Göth został skazany na śmierć przez powieszenie. Wyrok został wykonany 13 września 1946 roku w krakowskim więzieniu przy ul. Montelupich. Ostatnie słowa zbrodniarza przed śmiercią brzmiały: "Heil Hitler"

Czytaj też:
Reparacje powinni zapłacić i Niemcy, i Rosjanie
Czytaj też:
Chorwaci w sortach Wehrmachtu

Źródło: DoRzeczy.pl