Krasnoarmiejcy i AK
  • Mikołaj IwanowAutor:Mikołaj Iwanow

Krasnoarmiejcy i AK

Dodano: 
Żołnierze Armii Czerwonej na początku 1945 roku.
Żołnierze Armii Czerwonej na początku 1945 roku. Źródło:Wikimedia Commons /
Dla żołnierzy Armii Czerwonej AK-owcy byli najgorszymi zdrajcami, wrogami podobnymi do własowców. Doprowadziła do tego zakrojona na ogromną skalę akcja indoktrynacyjna, którą zarządził sam Stalin.

Ukrywaniem prawdy i fałszowaniem rzeczywistości w Armii Czerwonej na przedpolach Warszawy zajmowały się tysiące zawodowych propagandystów. Na specjalnie zwoływanych zebraniach praktycznie w każdej jednostce sowieckiej wylewali na głowy zupełnie nieświadomych żołnierzy tysiące kłamstw na temat sytuacji w polskiej stolicy.

Znakomitym potwierdzeniem indoktrynacji żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej latem 1944 r. jest relacja mjr. Borysa Olszanskiego, który pięć lat później przeszedł na stronę Zachodu. W opublikowanych na łamach nowojorskiego miesięcznika „New Leader” (nr 39 z 1954 r.) wspomnieniach pisał, że na specjalnie zwołanym przez naczelnika wydziału politycznego I Frontu Białoruskiego gen. Konstantina Tielegina tajnym zebraniu oficerów politycznych i sztabowych oświadczył on, iż „rząd polski w Londynie pozostaje w tajnym porozumieniu z Hitlerem. Zamierza on zawrzeć z nim odrębny pokój przy pomocy i zachęcie rządu brytyjskiego. Powstanie warszawskie ma na celu tylko sypnięcie piaskiem w oczy hitlerowcom”.

Znajdując się poza zasięgiem sowieckich organów karnych, Borys Olszanski spróbował przedstawić prawdziwe uczucia części oficerów sowieckich, nacierających na czele swych jednostek w ostatnich dniach lipca na Warszawę. „Wojska rwały się do walki – pisze – gdy dotarłem do frontowych eszelonów, zauważyłem niemal niekończącą się rzekę wojsk, płynącą w kierunku polskiej stolicy. Było jasno, że szykuje się ofensywa. Nagle otrzymaliśmy rozkaz wycofania się w rejon Siedlec-Mińska Mazowieckiego i zaniechania wszelkich planów natarcia na Warszawę. Oficerowie, których spotkałem po drodze, mówili mi, że są wstrząśnięci – nie mogli pojąć nowych rozkazów. Wszyscy wiedzieliśmy, że na zachodnim brzegu Wisły powstał już przyczółek mostowy, ale teraz dowiedzieliśmy się, że nie ma on być poszerzony. Nadeszły dalsze rozkazy: główne formacje mają pozostać na wschodnim brzegu Wisły.

W owym czasie dowiedzieliśmy się o powszechnej rewolucji Polaków w Warszawie. Wiadomość szerzyła się szybko, wkrótce każdy mówił o rewolucji Polaków pod dowództwem Bora-Komarowskiego. Oficerowie i szeregowi sowieccy zaczęli szemrać i burzyć się, zapytując oficerów politycznych, dlaczego nie udziela się powstańcom pomocy, dlaczego Armia Czerwona nie wyzyskuje tej świetnej okazji dla ataku.

Artykuł został opublikowany w 11/2022 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.