Obóz w obozie. Niemcy chcieli to miejsce ukryć przed światem i prawie im się udało

Obóz w obozie. Niemcy chcieli to miejsce ukryć przed światem i prawie im się udało

Dodano: 
Niemcy liczą ukradzione Żydom i Cyganom kosztowności. Litzmannstadt Ghetto
Niemcy liczą ukradzione Żydom i Cyganom kosztowności. Litzmannstadt Ghetto Źródło: Wikimedia Commons
O obozie dla Cyganów i Sinti nikt miał się nie dowiedzieć. Miejsce to Niemcy ukryli na terenie łódzkiego getta i zamordowali wszystkich więźniów. Wcześniej ukradli wszystkie należące do nich przedmioty.

„Obóz cygański” w Łodzi to nazwa, która przyjęła się dla określenia wydzielonego w łódzkim getcie miejsca, gdzie Niemcy zamknęli Cyganów i Sinti. We wrześniu 1941 roku Główny urząd Statystyczny Rzeszy podjął decyzję o deportowaniu 5 tysięcy Romów i Sinti z pogranicza austriacko-węgierskiego na teren Polski. Umieszczono ich na terenie getta łódzkiego – Litzmannstadt Ghetto.

Cyganie w łódzkim getcie

Cyganie byli postrzegani przez Niemców jako element obcy. W ideologii nazistowskiej zajmowali to samo miejsce, co Żydzi. Byli prześladowani, a w czasie drugiej wojny światowej eksterminowani, o czym często się zapomina, kiedy mówi się o Holocauście.

Pierwsze ustawy wymierzone w Cyganów pojawiły się w Rzeszy w 1938 roku. Po rozpoczęciu drugiej wojny światowej Niemcy podjęli procedurę ich przesiedlania. Romowie i Sinti umieszczani byli w gettach i obozach.

Pomnik na Stacji Radegast w Łodzi

Do Łodzi miało zostać sprowadzonych 5 tysięcy Cyganów zamieszkujących austriacko-węgierskie pogranicze, czyli kraj związkowy Burgenland. Niemieckie władze okupacyjne w Łodzi zdecydowały o umieszczeniu Cyganów na terenie getta. W tym celu z Lizmannstadt Ghetto wydzielono część ulic. Żydzi przebywający w getcie nie wiedzieli, co jest przyczyną wyodrębnienia części getta, ani kto zostanie tam umieszczony.

Być może decyzję o wydzieleniu fragmentu getta podjęto z inicjatywy przełożonego Starszeństwa Żydów w Lizmannstadt Ghetto, Mordechaja Chaima Rumkowskiego, który nie chciał za nich odpowiadać. Niemcy obawiali się z kolei, że obecność Cyganów wpłynie negatywnie na produkcję w getcie.

5 listopada 1941 roku pierwsi Cyganie z Austrii zostali przywiezieni do Łodzi. Teren, na którym mieli zamieszkać został otoczony drutem kolczastym i oddzielony od getta rowem wypełnionym wodą. Okna od strony świata zewnętrznego zostały zabite deskami. Powierzchnia cygańskiego obozu w Lizmannstadt Ghetto wynosiła zaledwie 0,019 kilometra kwadratowego. Do środka mogli wejść tylko Niemcy i Żydzi dostarczający jedzenie. W obozie brakowało najprostszych sprzętów, nie było kuchni (żywność przynoszono z getta) i brakowało latryn.

Nadzór nad obozem cygańskim sprawował Rumkowski oraz policja kryminalna, a komisarzem obozu był Kriminaloberassistent Eugen Jansen. Porządku w obozie dla Cyganów pilnowali cygańscy funkcjonariusze sformowani na wzór służby z Litzmannstadt. Od strony zewnętrznej obóz był pilnowany przez Schupo.

Obóz cygański w getcie łódzkim po deportacji Romów i Sinti

Arnold Mostowicz, który pracował jako lekarz w getcie, w wydanej po wojnie książce „Żółta gwiazda i czerwony krzyż” pisał:

„Nawet dla mnie, nawykłego do katastrofalnie zagęszczonych mieszkań gettowych i obozów dla przybyszy z Niemiec czy Austrii, obraz, jaki przedstawiały obydwa pomieszczenia, był przerażający. [...] Nie było tam, jak i w widzianych przeze mnie kątem oka pokojach ani prycz, ani tym bardziej łóżek. Rozrzucona na podłodze słoma, pokryta szmatami, służyła za legowisko dla – ilu? Trzydziestu? Czterdziestu? Stu mieszkańców tego mrowiska? To było wstrząsające”.

Likwidacja obozu dla Cyganów

Skrajnie złe warunki bytowania oraz głodowe racje żywnościowe bardzo szybko doprowadziły do licznych zachorowań wśród ludności cygańskiej. W końcu wybuchła epidemia tyfusu plamistego. Ludzie zaczęli umierać dziesiątkami. Na tyfus umarł nawet komisarz obozu Eugen Jansen. Zmarli Romowie i Sinti zostali pochowani na cmentarzu żydowskim w Łodzi na tzw. polu gettowym.

Kiedy zachorowali lekarze sprowadzeni do cygańskiego obozu, epidemia zaczęła wydostawać się na zewnątrz. To spowodowało, że Niemcy podjęli decyzję o likwidacji obozu. 12 stycznia 1942 roku Romowie i Sinti, którzy nie umarli w wyniku epidemii, zostali wywiezieni do obozu zagłady w Chełmie nad Nerem (SS-Sonderkommando Kulmhof). Tam Niemcy zamordowali ich spalinami w specjalnie przygotowanych do tego ciężarówkach.

Widok na tzw. kuźnię Romów, miejsca pamięci po obozie cygańskim funkcjonującym na obszarze łódzkiego getta

Najpewniej spośród 5 tysięcy Cyganów, którzy zostali przywiezieni do Łodzi w listopadzie 1942 roku, nikt nie przeżył.

Arnold Mostowicz pisał: „Pewnej nocy zajechały przed obóz cygański samochody ciężarowe, na które załadowano wszystkich, zdrowych i chorych – i wywieziono. Niemcy nie robili nawet tajemnicy z losu, jaki spotkał mieszkańców obozu. Zresztą przed kim mieli robić tajemnicę? Przed innymi podludźmi, których czekała podobna przyszłość? Wszystkich Cyganów wymordowano... Część wystrzelano, a część zagazowano w samochodach z rurami spalinowymi wmontowanymi do wewnątrz. Sposób ten wypróbowano już wcześniej na Żydach wysiedlonych z getta. Kamienice, które tworzyły obóz, wróciły do getta, czyli za pojedyncze druty kolczaste. Solidnie je później wydezynfekowano i kilkadziesiąt rodzin żydowskich, zanim i te zagazowano w Chełmnie lub w Oświęcimiu zamieszkało w ich świeżych wnętrzach. Jak się później w Wydziale Zdrowia dowiedziano, na decyzję wymordowania obozu cygańskiego wpłynął podobno fakt zwiększonej liczby zachorowań na dur plamisty w samej Łodzi. Tej aryjskiej, rzecz jasna. Ile w tym prawdy – trudno dociec”.

Niemcy ograbili Cyganów ze wszystkich kosztowności, biżuterii oraz cennych instrumentów muzycznych, które ci zabrali ze sobą z Austrii. Niemcy odbierali Romom i Sinti wszystko od chwili, kiedy ci wysiedli na stacji Radegast w Łodzi. Majętność austriackich Cyganów była jedną z przyczyn, dla których Niemcy postanowili wywieźć ich do centralnej Polski, a później zamordować.

Czytaj też:
Sonderaktion Krakau. Jak Niemcy zaczęli mordować polską inteligencję
Czytaj też:
Niemcy mordują jeńców. Jedyne takie miejsce kaźni Afroamerykanów
Czytaj też:
Akcja "Wieniec". Spektakularna akcja dywersyjna AK

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl / lodzgetto.pl