„23 czerwca uczniowie rozpoczęli wakacje. Część Polaków wyjechała na, jak to wówczas nazywano »letniska«, część wciąż pracowała pocieszając się myślą o nadchodzącym urlopie. Dla większości mieszkańców II RP niewiele się zmieniło: ten sam cykl dnia, ewentualnie nowe prace związane z nadchodzącymi żniwami, te same święta, obchodzone rok rocznie w letnich miesiącach. Coś jednak było inaczej – w tle codzienności narastało wrzenie polityczne, które musiało w końcu znaleźć swoje ujście, co nastąpiło 1 września 1939 r. Jednak, jak to zwykle bywa, zanim to nastąpiło, wszystko toczyło się zwyczajnie – może prawie zwyczajnie, bo przecież nadchodziła burza”. – piszą na stronie internetowej lato39.pl, twórcy projektu „Cisza przed burzą”, którymi są Jakub Izdebski i dr Marcin Krzanicki z rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Normalne życie
Dyskusje o wielkiej polityce, a także niepokój, co do przyszłych losów towarzyszył ludziom cały czas, lecz trudno powiedzieć, aby to właśnie polityka zdominowała życie społeczne w pierwszej połowie 1939 roku. Wiedziano, że polski rząd rozmawia o sojuszu z Wielką Brytanią i z trwogą przyglądano się, jak polepszają się relacje pomiędzy Niemcami i Związkiem Sowieckim. Gdzieś w głębi wielu serc rodziła się myśl, że świat zmierza ku wojnie, jednak nikt nie mógł wiedzieć, kiedy się ona rozpocznie – przecież o dacie wybuchu II wojny światowej nie wiedziało nawet, aż do ostatniej chwili, wielu wysokich rangą niemieckich oficerów.
Polaków pochłaniało codzienne życie, praca, odpoczynek, rodzina. Zainteresowanie całej Polski wzbudzały ogólnonarodowe sukcesy, a także lokalne nieszczęścia.
7 lipca polska wyprawa w Himalaje zakończyła się historycznym sukcesem: Jakub Bujak, Janusz Klarner, Adam Karpiński i Stefan Bernadzikiewicz jako pierwsi dobyli himalajski siedmiotysięcznik Nanda Devi East. Niestety, 18 lipca, podczas dalszej części wyprawy, w drodze na szczyt Tirsuli, na obóz himalaistów zeszła lawina i dwóch z nich, Bernadzikiewicz i Karpiński zginęli. To nieszczęście zadecydowało o zakończeniu wyprawy.
15 lipca cała Polska przeżywała obchody kolejnej rocznicy bitwy pod Grunwaldem. Niestety kilkanaście dni później część kraju borykała się z lokalnymi powodziami spowodowanymi intensywnymi opadami deszczu. 6 sierpnia miały miejsce kolejne ogólnopaństwowe obchody związane z wymarszem z Oleandrów Pierwszej Kompanii Kadrowej. Kilka dni później nastąpiła żałoba: 17 sierpnia zmarł bowiem Wojciech Korfanty, jeden z przywódców Chrześcijańskiej Demokracji i działacz polski na Śląsku, aktywnie zabiegający o przyłączenie tego regionu w granice Rzeczpospolitej.
Natomiast 27 sierpnia w Warszawie świętowano. Polska reprezentacja w piłce nożnej pokonała wicemistrzów świata, Węgry 4:2. O tamtych wydarzeniach pisał Tomasz Czapla w „Tygodniku TVP”:
„Na Downing Street w Londynie tłumy ludzi oczekują relacji z posiedzenia gabinetu. W Berlinie gauleiterzy i członkowie »parlamentu« antyszambrują, gotowi na każde skinienie »wodza« przyklasnąć jego decyzjom i potwierdzić je w imieniu »niemieckiego narodu«. Paryż ze swoistym humorem przyjmuje zarządzenia obrony przeciwlotniczej. W Rzymie pytyjskie wypowiedzi, narady »duce« z generalicją. A w Warszawie? Ulicą Łazienkowską sunie auto za autem! Płynie nieprzerwana fala ludzi, by zdążyć na początek meczu Polska – Węgry!« – tak ostatnie przedmeczowe godziny opisywał »Przegląd Sportowy«. Dzięki relacji »PS«, jak i innych źródeł, możemy sobie uzmysłowić, w jak bardzo wojennym kontekście odbywał się pojedynek z Madziarami. Ściągający na stadion warszawskiej Legii kibice mijali po drodze ludzi kopiących rowy przeciwlotnicze (nierzadko przy akompaniamencie orkiestr). Zresztą, wielu z kibiców było już w mundurach – wśród publiczności przeważali żołnierze, świeżo powołani do wojska”.
Wygrana z Węgrami pozwoliła choć na chwilę oderwać się od smutnych myśli, których w głowach Polaków musiało się wtedy pojawiać coraz więcej. Widok wojska, mobilizacja żołnierzy, kopanie rowów przeciwlotniczych nie nastrajały przecież pozytywnie. Wciąż jednak wszyscy mieli nadzieję, że burza „może przejdzie obok”.
Czytaj też:
Prowokacja gliwicka. Blamaż i sukces Niemców w jednymCzytaj też:
Nowy brunatny światCzytaj też:
Bitwa pod Radzyminem i Ossowem. Początek Bitwy Warszawskiej i triumf PolakówCzytaj też:
QUIZ: Walki o granice. Co wiesz o konfliktach z lat 1918-1922?