Złoty jest dziełem reformy pieniężnej Władysława Grabskiego z 1924 r. Jak ewoluowała polska waluta? Czym płacono przed reformą Grabskiego?
Początek złotego
Określenie „złoty” pierwotnie funkcjonowało jako określenie jednostki obrachunkowej, której wartość została określona w statuach piotrkowskich z 1496 roku na 30 groszy. Pierwsze monety, które określano mianem „złotego” pojawiły się w 1633 roku. Były to srebrne monety, zwane potocznie tymfami (od nazwiska Andrzeja Tymfa, menniczego królewskiego), które „oficjalnie” miały wartość 30 groszy, jednakże ze względu na zaniżoną wartość srebra ich realna wartość wynosiła około 18 groszy. Tymfy bite na masową skalę spowodowały w efekcie ogromną inflację i kryzys gospodarczy. Na marginesie dodajmy, że sam Tymf, uciekł z Polski w 1667 roku.
Od tego momentu na rynku monetarnym zaczął panować wielki chaos. Posługiwano się (obok wspomnianych tymfów) także talarami i groszami, co jeszcze potęgowało zamieszanie i wzmagało kryzys. Dopiero ostatni król Polski, Stanisław August Poniatowski, podjął próbę reformy monetarnej. Ta jednak nie przyniosła efektu, a system płatniczy jeszcze bardziej się zagmatwał. Co było przyczyną? Poniatowski powołał bowiem dwie mennice. Ta w Krakowie biła monety miedziane, zaś warszawska – srebrne. W efekcie powstały dwa systemy pieniężne: srebrny i miedziany, którego przelicznik wyglądał następująco: 1 talar = 8 złotych = 32 grosze srebrne = 240 groszy miedzianych.
W okresie zaborów złotówka pojawiła się na banknotach emitowanych w okresie powstania kościuszkowskiego, potem zaś okresowo na banknotach, które drukował od 1828 roku Bank Polski w zaborze rosyjskim. Emisja tych banknotów została wycofana po upadku powstania listopadowego. Z kolei w zaborze pruskim w 1917 roku powstała Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa, która od tego samego roku zaczęła wprowadzać w obieg markę polską, która po odzyskaniu przez Polskę niepodległości po zakończeniu Wielkiej Wojny, zaczęła pełnić funkcję oficjalnego środka płatniczego. Niestety jej siła nabywcza z dnia na dzień topniała, by osiągnąć poziom krytyczny w 1923 roku.
Reforma Władysława Grabskiego
Polskę dotknęła hiperinflacja, a reforma finansów państwa stała się absolutną koniecznością. Ta karkołomna misja została powierzona Władysławowi Grabskiemu, który w grudniu 1923 roku objął urząd premiera i ministra skarbu. Ten doświadczony ekonomista przystąpił do wdrażania nowej waluty, która miała zastąpić markę polską, czyli polskiego złotego. Co ciekawe, pierwotnie nowa waluta miała nosić miano „lecha”, jednakże nie wszystkim taka nazwa przypadła do gustu. Protestował m.in. Zygmunt Karpiński, dyrektor Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej. Ostatecznie Sejm postanowił, że polska jednostka monetarna będzie nosić miano „złotego”, który dzieli się na 100 groszy.
W dniu 28 kwietnia 1924 roku powołany został do życia Bank Polski, którego naczelnym zadaniem było wprowadzenie nowej waluty. Jak mówił dr Grzegorz Wójtowicz na antenie Polskiego Radia: „Konferencje powojenne sugerowały, że pieniądz powinien mieć oparcie w złocie. Z tego powodu Grabski wprowadził zasadę, że jeden złoty będzie odpowiadał trzem dziesiątym gramom złota”.
Rozpoczął się skup marek polskich według przelicznika 1,8 miliona marek polski za 1 złotego. Do 1939 roku emitowano banknoty o nominałach 5,10, 20, 50, 100 i 500 złotych. Jak pisała Ewa Gulbis:
„»Kolekcję „biletów bankowych« posiada Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju. Warto zwrócić uwagę na motywy, które wykorzystano w ówczesnej emisji. Awers nominałów 10, 20, 50, 100 i 500 złotych zdobił portret Tadeusza Kościuszki. Na rewersie każdego z banknotów znalazło się godło państwowe – Orzeł Biały w koronie. Interesującym detalem, umieszczonym na rewersie banknotu 10-złotowego i awersie 500-złotówki, był kaduceusz. Znana z mitologii greckiej i rzymskiej laska Hermesa (Merkurego), ozdobiona skrzydłami, stanowiła symbol handlu i pokoju, a wijące się wokół niej węże oznaczały mądrość i równowagę. Rewers 10-złotówki był szczególnie ozdobny: wokół kaduceusza umieszczono pęczniejące od ziaren kłosy, z rogów obfitości wysypały się dojrzałe owoce, a solidne koło zębate zapowiadało pomyślny rozwój gospodarki. Tak oto na banknotach połączono wątek tradycj, i patriotycznej (Kościuszko) z przesłaniem pragmatycznym – ekonomicznym”. (cyt. E. Gulbis, „Stulecie Złotego Polskiego”, republikapolonia.pl)
Po wybuchu drugiej wojny światowej, Niemcy wprowadzili na terytorium Generalnego Gubernatorstwa nowy pieniądz (pod przedwojenną nazwą złotego), jednakże bez godła Polski i innych symboli narodowych. Okupacyjna waluta była emitowana przez powołany przez Niemców Bank Emisyjny w Polsce. Po zakończeniu wojny do 1950 roku posługiwano się wyłącznie banknotami w nominałach od 1 zł do 100 zł. Kolejną reformę monetarną wprowadzono 30 października 1950 roku. Była ona do samego końca objęta ścisłą tajemnicą. Nowy złoty zastąpił „starego”. Był on równy jednemu rublowi oraz jednej czwartej dolara. Przy wymianie starych pieniędzy na nowe przyjęto przelicznik 3 nowe złote za 100 starych, a pozostałe oszczędności w stosunku 1:1000.
Tym prostym zabiegiem, ludzie z dnia na dzień stracili blisko 2/3 swoich oszczędności. Co więcej, dekret wprowadzał także zakaz posiadania złota, platyny i obcej waluty oraz wprowadził drakońskie kary za „przestępstwa dewizowe”. Reforma oficjalnie wymierzona w „spekulantów i kapitalistów” tak naprawdę była zamachem na oszczędności Polaków. Jej efektem było wprowadzenie po raz pierwszy Polsce bilonu. Banknoty z wizerunkami ludzi pracy były w obiegu do początków lat 70. XX wieku, kiedy to została wprowadzona nań seria „wielkich Polaków”, która funkcjonowała do denominacji w 1995 roku.
Czytaj też:
Jedno z największych zwycięstw. Sukces powstania wielkopolskiego był niebywałyCzytaj też:
Służyć zwycięstwu PolskiCzytaj też:
Grilletta i złote brojlery
