Bombonierka zawiera zwykle czekoladki. Ale w filmie „Dziesięciu z Pawiaka” Ryszarda Ordyńskiego z 1931 roku, w bombonierce, przeznaczonej dla rosyjskiego generała Maksimowa była bomba. Antoni Słonimski zauważał w recenzji, że robociarz z bombonierką od Wedla, którą miał rzucić na powóz dygnitarza, zwróciłby od razu podejrzenia nawet mało domyślnego szpicla i zostałby zatrzymany. Ale prawda ekranu nie musi pokrywać się z prawdą czasu. Jeden z głównych bohaterów filmu, niezauważony przez tajniaka, dokonuje zamachu.
Na premierę filmu w warszawskim kinie Atlantic przybył marszałek Józef Piłsudski, były dowódca Organizacji Bojowej PPS, a napisy początkowe informowały, że obraz powstał na podstawie wspomnień Jana Tomasza Jura-Gorzechowskiego, stojącego na czele akcji uwolnienia dziesięciu więźniów z Pawiaka. Ale w istocie dotyczy to końcowych dwudziestu minut filmu, gdy pokazane są przygotowania do akcji odbicia więźniów i jej przebieg.
Rotmistrz Budberg na Pawiaku
Wiosną 1906 roku dziesięciu bojowców: siedmiu z PPS, dwóch z partii III Proletariat i jeden endek, czekało na wykonanie kary śmierci za akty terrorystyczne. Kierownictwo PPS poleciło Organizacji Techniczno-Bojowej PPS uwolnić skazańców. Zastosowano jednak nie siłę, lecz fortel. Zbrojne odbicie więźniów było jeśli nie niemożliwe, to bardzo ryzykowne.
Czytaj też:
Bomby przeciw caratowi
W nocy z 23 na 24 kwietnia 1906 roku w kancelarii więzienia na Pawiaku odebrano telefon. Dzwoniący przedstawił się jako oberpolicmajster warszawski Meyer. W rzeczywistości jego głos naśladował jeden z bojowców. Rzekomy oberpolicmajster informował, że wkrótce przybędzie na Pawiak rotmistrz żandarmerii, von Budberg, by zabrać dziesięciu więźniów i przewieźć ich do cytadeli warszawskiej. Wykonywano tam wyroki śmierci.
W rolę Budberga wcielił się Jan Jur-Gorzechowski. Wymyślił sobie niemieckie nazwisko, by nie dziwiono się, że kaleczy język rosyjski. Swoją drogą Gorzechowski musiał niezbyt pilnie przykładać się w szkole do nauki rosyjskiego.
Pomocnik naczelnika więzienia Maculewicz nie zorientował się, że Budberg, który przybył w towarzystwie sześciu policjantów, przestawił sfałszowany nakaz wydania więźniów. W filmie, dla nadania dramatyzmu scenom oczekiwania na Pawiaku na wydanie więźniów, generał Maksimow dowiaduje się od prowokatora, że ekipa bojowców zamierza właśnie wykraść więźniów. Generał chwyta więc za telefon, by ostrzec naczelnika więzienia. Nie może dodzwonić się, bo rzekomy rotmistrz Budberg, czyli ścigany przez niego konspirator „Jur”, wyrwał kable. Jur-Gorzechowski rzeczywiście zamierzał to zrobić, ale przeszkodziła mu stała obecność kręcących się po kancelarii urzędników i strażników. Na ekranie Maksimow, nie mogąc połączyć się z więzieniem, wysyła swoich ludzi na Pawiak, ale nie zastaną już tam rotmistrza Budberga, ani dziesięciu więźniów...
Zamach na carskiego generała
Filmowy bojowiec Janusz Dunin (zagrał go Adam Brodzisz), był jednym z dziesięciu więźniów Pawiaka, o których uwolnieniu opowiadają ostatnie sceny filmu, będącego połączeniem historii bojowców z historią miłosną. Janusz jest przypadkowym świadkiem egzekucji bojowca. Patrzy przez otwór strzelniczy w murze cytadeli na jego śmierć. Dość to nieprawdopodobne. Ale nie koniec na tym. Pod cytadelą spotyka, co za traf, chłopczyka – brata skazańca i opiekującą się nim dziewczynę Hanię (w tej roli Karolina Lubieńska). Janusz i Hania, należąca do PPS, zakochują się w sobie i tak, z powodu miłości, Janusz deklaruje, że chce zostać bojowcem. Zgłasza się na ochotnika do przeprowadzenia zamachu na generała Maksimowa. Nazwisko podobne do nazwiska autentycznej postaci - generała Konstantina Maksymowicza. Był on w 1905 roku generał-gubernatorem warszawskim i dowódcą warszawskiego okręgu wojskowego.
Próbowano dokonać zamachu na niego, jednak czekający na trasie przejazdu generała bojowiec zginął podczas próby zatrzymania go, detonując bombę. Ta nieudana próba wystarczyła jednak, by Maksymowicz śmiertelnie się przeraził. Wyjechał z Warszawy i zamknął się w twierdzy w Zegrzu. Oczywiście, wkrótce został zdymisjonowany, jako tchórz. Zastąpił go generał Skałon, którego bojówka PPS także usiłowała zgładzić, jednak i ten zamach się nie udał.
Filmowy generał Maksimow (Bogusław Samborski) nie uciekł z Warszawy po zamachu. Usiłował dopaść tajemniczego „Jura” (Juliusz Osterwa) uważanego za szefa bojówki. Jur to pseudonim Jana Gorzechowskiego. W osobie filmowego „Jura”, adwokata Jana Dobrochowskiego (Józef Węgrzyn) połączono postać Gorzechowskiego z jednym z obrońców w procesach politycznych, a najbardziej znanym był wśród nich Stanisław Patek. Spotykał się, interweniując w sprawie bojowców, z generał-gubernatorami warszawskimi. Tak jak filmowy adwokat Dobrochowski, który rozmawia z generałem Maksimowem.