Willy Brandt był politykiem niezwykle dobrze odczytującym znaki teraźniejszości. Rozumiał również rolę swojego kraju, który dopiero co wychodził z jarzma nazizmu.
„Obserwując i działając współtworzyłem pewien fragment historii, znam problemy teraźniejszości i czuję się odpowiedzialny za przyszłość, którą zamierzam jeszcze przez jakiś czas współkształtować. Wywodzę się z ruchu demokratycznego, który to ma o wiele większą ciągłość historyczną niż każda inna polityczna instytucja w tym kraju, ale który dawno już wyszedł poza stadium samej tylko wiary w naukę”. – pisał o sobie.
Młode lata
Jego właściwe nazwisko brzmiało Karl Herbert Frahm; urodzony w Lubece 18 grudnia 1913 roku. Datę przyjścia na świat mógł Brandt uznać dla siebie za symboliczną, w tym samym bowiem roku zmarł jeden z czołowych przywódców niemieckiej socjaldemokracji August Bebel.
Po latach tak wspominał swoją młodość:
„(...) kiedy dziś ktoś mnie pyta, w jaki sposób stałem się socjalistą, musiałbym odpowiedzieć: Przez moją matkę. Była wtedy bardzo młoda... (19 lat, kiedy urodził się syn; dop. red.), ale (...) w wieku 18 lat była już w związkach zawodowych młodzieży, w grupie kultury i wśród towarzyszy. A więc nie tylko urodziłem się w atmosferze ruchu socjalistycznego i związkowego, lecz również wzrastałem w nim”. – pisał.
Jako polityk był indywidualistą i w odróżnieniu od innych młodych lewicowców Brandt wykazywał ograniczone zainteresowania marksizmem. A czując się politykiem, a nie teoretykiem rzadko powoływał się na Marksa czy Engelsa. W socjalizmie nie szukał instrumentu do objaśniania świata, lecz przede wszystkim idealistycznej wspólnoty myślenia.
W latach nazizmu
Decydujące dla każdego człowieka lata między dwudziestym a trzydziestym rokiem życia przeżył Brandt z dala od nazistowskich Niemiec, w dwóch światach: w świecie niemieckich emigrantów i w świecie skandynawskiej, a zwłaszcza norweskiej socjaldemokracji. Te norweskie doświadczenia okazały się decydujące dla jego polityki po 1945 roku. Wyrażając jednoznaczne poglądy w kwestiach współwiny za Hitlera i za wojnę, posługiwał się jednak wieloma słusznymi postulatami w sprawie zorganizowania pokojowego porządku międzynarodowego. Starając się jednocześnie określić międzynarodową pozycję Niemiec jako gospodarczego lidera.
Gest pojednania
7 grudnia 1970 roku miało miejsce uklęknięcie Brandta pod pomnikiem Bohaterów Getta. Jest ono kojarzone w Polsce z późniejszym przezwyciężeniem konfliktu Wschód-Zachód. Ponadto z początkiem końca pielęgnowanego przez polskich narodowych komunistów stereotypu niemieckich odwetowców. Był to symboliczny początek, a tym samym kamień milowy polsko-niemieckiego pojednania. Brandt odnosił sukcesy na polu międzynarodowym, nie powiodło się mu jednak w polityce wewnętrznej. Nie zdołał uporządkować problemów gospodarczych i finansowych Niemiec. Dodatkowo wykrycie szpiega NRD wśród pracowników urzędu kanclerskiego na tyle osłabiło pozycję kanclerza, że ten podał się do dymisji 7 maja 1974 roku (szpiegiem tym był Günter Guillaume – sekretarz Brandta). W następnych latach Willy Brandt pełnił nadal funkcję przewodniczącego SPD. Po ustąpieniu w 1987 roku został honorowym przewodniczącym tej partii.
Czytaj też:
Amon Göth. Losy kata z PłaszowaCzytaj też:
Fabryka śmierci. Historia niemieckiego obozu zagłady StutthofCzytaj też:
80 lat temu Niemcy po raz pierwszy użyli śmiertelnego gazu Cyklon B