Narkotyki w PRL-u. Jak rozwijał się jeden z największych problemów społecznych?

Narkotyki w PRL-u. Jak rozwijał się jeden z największych problemów społecznych?

Dodano: 
Narkotyki. Zdjęcie ilustracyjne
Narkotyki. Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Wikimedia Commons
Dwie, ostatnie dekady Polski Ludowej były początkiem rozwoju branży narkotykowej w naszym kraju. Skutki tego zjawiska były jednak najbardziej odczuwalne już w III Rzeczpospolitej.

Narkotyki pod różnymi postaciami były dość trudno dostępne w okresie PRL. Dopiero pod koniec lat 80. i na początku lat 90. XX wieku w Polsce zaczął funkcjonować tzw. „narkobiznes” zorganizowany handel środkami odurzającymi, w który zaczęły się angażować coraz liczniejsze grupy przestępcze. Ówczesna Polska z kraju tranzytowego stała się miejscem docelowym dla wielu narkobiznesów. Rozpoczęto również krajową produkcję niektórych narkotyków syntetycznych z przeznaczeniem do handlu, np. amfetaminy.

Początki

W czasach realnego socjalizmu dość trudno uchwycić moment narodzin masowej narkomanii. Doskonale widać było gwałtowny wzrost zjawiska od końca drugiej wojny światowej. Lata 1945-1989 podzielone został przez badaczy na trzy okresy, wedle typu przyjmowanych środków oraz grona ich odbiorców. Do końca lat sześćdziesiątych mówi się o „okresie medycznym”, w którym przeważała lekomania.

Przełom lat 60. i 70. to tzw. „okres młodzieżowy”. W tym czasie lekomania stała się popularna wśród młodszych odbiorców. W okresie tym młodzi ludzie zaczęli eksperymentować z detergentami i substancjami wykorzystywanymi w gospodarstwach domowych: smażono proszek „IXI”, wąchano rozpuszczalnik „Tri” czy klej „Butapren” Koniec lat 70. i początek 80. to „okres makowy”, w którym pojawiły się substancje powstałe w wyniku chałupniczej obróbki maku lekarskiego. Od tego momentu można mówić o narkomanii na szerszą skalę.

Czas od połowy lat 40. do końca lat 60. określa się mianem „medycznego”. W tym czasie przyjmowano narkotyki klasyczne, przeznaczone do wykorzystania w medycynie, np. morfinę czy amfetaminę. Środki te zażywały zazwyczaj osoby dorosłe, które miały ułatwiony dostęp do nich. Uzależnienia od medykamentów stosowanych w psychiatrii otwartej i zamkniętej były często spowodowane przepisaniem przez lekarzy zbyt dużej dawki środków psychoaktywnych, zwłaszcza środków nasennych i uspokajających. Te z kolei częste były wśród świata artystów.

Subkultury

W momencie wejścia narkotyków w kręgi rozmaitych subkultur młodzieżowych. Narkotyki stały się wówczas modne wśród szerszego i zdecydowanie młodszego grona „konsumentów”. W związku z trudnościami w dostępie do środków odurzających, młodzi ludzie zaczęli eksperymentować z ogólnodostępnymi substancjami. „Świetnym” przykładem zaradności młodych ludzi było przetwarzanie środków medycznych zawierających opiaty, jak np. krople Inoziemcowa. Preparat ten, stosowany powszechnie w warunkach domowych na ból żołądka, zawierał w swoim składzie pewną dawkę opium. Wystarczyło podgrzać lek, aby odparować zbędne związki. Pozyskane opium można było przyjąć doustnie lub dożylnie.

Poszukując nowych doznań, młodzież sięgała chętnie nawet po ogólnodostępne substancje wykorzystywane w gospodarstwie domowym. W latach 60. i 70. popularność zdobył płyn „Tri”, służący do usuwania na sucho plam z tekstyliów. Był tani i dostępny w sklepach z chemią użytkową. Zamiennikiem tego specyfiku były popularne w tamtym czasie proszki do prania. Istotną bolączką był dostęp młodych do rozpuszczalników i kleju. Substancje te, same w sobie, nie są narkotykami. Dopiero wykorzystywanie ich w sposób niezgodny z przeznaczeniem czyniło je środkami odurzającymi W połowie lat 70. XX wieku narkomani zaczęli produkować używki na własną rękę. Jedna po drugiej pojawiły się trzy metody przetwarzania maku lekarskiego.

Ten właśnie moment stał się kamieniem milowym historii zjawiska narkomanii w Polsce. Wykorzystanie maku lekarskiego to symbol początku okresu powstawania wzmożonych uzależnień młodzieży. Ten problem szczególnie nawarstwi się w latach 90.

Czytaj też:
Alkoholizm w PRL. Jak upijano się w Polsce Ludowej?
Czytaj też:
Partia bije. Parę słów o ZOMO

Źródło: DoRzeczy.pl